Często dzieci nie otrzymują pomocy medycznej na czas i umierają! Co chwila słyszy się w mediach o takich przypadkach? Dlaczego tak się dzieje? I czy to się zmieni?
- Nie wierzę, żeby coś w najbliższym czasie radykalnie się zmieniło, ponieważ to może zapewnić tylko tylko sprawnie funkcjonująca opieka zdrowotna działająca 24 godziny na dobę - mówi prof. Alicja Chybicka, przewodnicząca parlamentarnego Zespołu ds Dzieci, pediatra. - Nie może być tak, że chore, walczące o życie dziecko - bo o takich przypadkach słyszy się w mediach - odbijało się od zamkniętych drzwi placówki medycznej, czy nieżyczliwego lekarza, kierowcy pogotowia, czy pani w rejestracji. Ale w wielu przypadkach możemy powiedzieć i przyznać się do tego, że publiczna opieka medyczna zawiodła powodując, że dziecko opuściło ten świat. Czy to się zmieni?
Zobacz film.
Chcesz zobaczyć więcej filmów o zdrowiu i wychowaniu dzieci? Zajrzyj na Youtube i Subskrybuj Babyonline.pl
Polecamy:
Dla najmłodszych pobyt w szpitalu i rozłąka z rodzicami wiążą się z dużym stresem . Proces leczenie farmakologicznego wspomagają różne terapie – na przykład terapia śmiechem. Równie ważne jak specjalistyczna opieka, lekarstwa i wsparcie rodziny są także warunki, w jakich przebywają najmłodsi pacjenci. – Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii udowodniły, że leczenie dzieci w miejscu, które jest do tego specjalnie przygotowane, czyli zawiera elementy, które obniżają ich stres, może sprawić, że czas hospitalizacji zostanie skrócony nawet o 21 proc. Dodatkowo aż o 22 proc. może zostać zmniejszona liczba podawanych dzieciom leków przeciwbólowych – mówi Joanna Kalicka-Molin, kierownik działu komunikacji w firmie Teva. Joanna Kalicka-Molin podkreśla jednak, że w polskich szpitalach brakuje odpowiednich przestrzeni dla najmłodszych pacjentów, które byłyby zaprojektowane i wyposażane tak, aby pomóc im w szybszym powrocie do zdrowia . Stąd też pomysł na modernizację szpitalnych sal zabaw. Źródło: Newseria Lifestyle Czytaj też: Lęk dziecka przed szpitalem.
Czy kobieta, której dziecko przez niedopatrzenie lekarzy zmarło, a ona sama w wyniku powikłań, już nigdy nie będzie mogła zostać matką, doczekała się sprawiedliwości? Lekarze w klinice przy ul. Chałubińskiego, przez 5 dni nie podjęli decyzji o cesarskim cięciu , uważając, że kobieta ma wyłącznie problemy gastryczne, a dziecku nic nie zagraża. Dziecko niestety udusiło się w łonie matki, a tej w wyniku komplikacji lekarze musieli usunąć macicę. Oskarżonych było dwóch lekarzy - jeden, który przyjął kobietę na oddział i źle ocenił sytuację, a drugi, który jako ostatni zajmował się kobietą w czasie, gdy pod swoją opieką miał 90 innych ciężarnych. Kary wymierzone lekarzom to: pierwszemu za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka- 2 lata w zawieszeniu , drugiego sędzia uznał za niewinnego. Skazany lekarz, pracujący w zawodzie przez 48 lat nie chciał zgodzić się z werdyktem i wnosił o uznanie jego niewinności. Wyznał przed sądem, że zrobił wszystko co mógł, by pomóc pacjentce. - W sumie, ratując życie pacjentki, wykonałem sześć operacji, a nad Dolnym Śląskiem nieustannie krążył helikopter, zbierając dla niej krew potrzebną do transfuzji . To ja uratowałem tę kobietę, jak i wiele istnień w ciągu 48 lat mojej pracy - mówi ginekolog podczas mowy końcowej, wnosząc o uniewinnienie. - Jest mi bardzo przykro, że oskarża się mnie za uratowanie pacjentce życia – zakończył. Sprawa we wrocławskim sądzie ciągnęła się od wielu lat. Wyrok jest już prawomocny, po tym jak w ubiegłym roku od decyzji sędziego odwołały się wszystkie strony. Czy wyrok który zapadł będzie zadowalający dla kobiety, która tak wiele straciła? Na decyzję sądu czekała... prawie 10 lat! Jakie są wskazania do cesarskiego cięcia? Kiedy robi się cesarskie cięcie? źródło: rynekzdrowia.pl, wyborcza.pl
