11-letni bohater zachował zimną krew i uratował tonących mężczyzn. Brawo!
Do dramatycznych wydarzeń doszło na jednej z plaż w Rusinowie (woj. zachodniopomorskie). Gdyby nie zimna krew i szybka reakcja 11-letniego chłopca z Podkarpacia, mogłoby dojść do tragedii.
Czteroosobowa rodzina z Podkarpacia spędzała dzień na plaży. W pewnym momencie wypoczywająca nieopodal kobieta podniosła alarm: w morzu tonęli jej mąż i syn. Wyrwani z wakacyjnej sielanki inni urlopowicze wpadli w panikę, nikt nie wiedział, jak ma się zachować, aby pomóc tonącym. Na szczęście Antoś zachował zimną krew i koordynował całą akcją ratunkową.
Mały bohater
Jak wynika z relacji matki Antosia, chłopiec powiedział jej, aby poinformowała odpowiednie służby ratunkowe o rozgrywającym się w wodzie dramacie. Jak się później okazało, ojciec, próbując uratować syna, sam został wciąganie w wodne odmęty.
Następnie 11-latek poprosił pozostałych plażowiczów, aby utworzyli tzw. łańcuch życia – trzymając się za ręce, weszli do wody, aby w bezpieczny sposób pomóc tonącym. Kiedy chłopiec został wyciągnięty z wody, nastoletni Antoś zorganizował na plaży nie tylko bezpieczną przestrzeń i zabezpieczył miejsce zdarzenia, ale także wezwał na pomoc ratowników. Gdy na miejsce dotarły służby medyczne, chłopiec osłonił całe miejsce zdarzenia rodzinnym parawanem.
Gratulujemy Antosiowi dzielnej postawy!
Źródło: fakt.pl
Piszemy też o: