Rodzice niemowlęcia usłyszeli już zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem oraz usiłowania zabójstwa. Zostali aresztowani. Tymczasem maluszek z pękniętą czaszką i połamanymi kończynami próbuje przeżyć. Jak to możliwe, że nikt nie widział ani nie słyszał, jak cierpi?
Połamane nóżki i rączki. Rodzice z zarzutami
Rodzice skatowanego chłopczyka są młodzi, mają 22 i 25 lat. Poza niemowlęciem mieli jeszcze pod opieką 4-letniego syna z niepełnosprawnością. Nie wiadomo na razie, czy przyznają się do winy. Wiadomo natomiast, że tak potwornych obrażeń, jakie ma ich 3-miesięczny synek, lekarze nie widują często. Maluszek ma połamane obie nóżki i rączki, doznał też rozległego urazu mózgu. Rokowania są niepewne, dziecko walczy o życie.
Rodzice sami przywieźli nieprzytomne niemowlę do szpitala w Szczytnie. Matka twierdziła, że nie wie, jak doszło do powstania obrażeń. Tłumaczyła, że wróciła do domu i zastała synka w ciężkim stanie.
„U niemowlęcia występuje zespół dziecka maltretowanego: ma liczne złamania wszystkich kończyn, na niektórych już są zrosty, co pokazuje, że dziecko było maltretowane od jakiegoś czasu” – powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Szczytnie, Artur Bekulard. Prokuratura bada, dlaczego nikt z bliskich czy sąsiadów nie zaalarmował służb i nie zgłosił maltretowania dziecka.
Rodzina nie była wcześniej notowana, ale zainteresowała się nią opieka społeczna. Wszystko dlatego, że kiedy młodszy syn przebywał w inkubatorze, rodzice mieli nie wykazywać żadnego zainteresowania dzieckiem.
Źródło: tygodnikszczytno.pl
Piszemy też o: