
Jagoda ma 10 lat, Kacper 13. 11 stycznia 2015 roku pod moją opieką (to konieczne w wypadku niepełnoletnich) kolejny raz zbierali na WOŚP. Oczywiście jestem za! Cieszę się, że znowu spędziliśmy kilkanaście godzin na nogach, trochę na mrozie, i mogliśmy namawiać do wrzucania do puszki dla dzieci i seniorów.
Jestem „za” od samego początku. I z każdym rokiem coraz bardziej. Choć wiem, że nie wszyscy są. Narzekaczy nie brakuje. Nie umiem ich zrozumieć. Przecież każdy, kto ma dziecko, wie, że sprzęty kupione przez WOŚP są w każdym szpitalu pediatrycznym w Polsce!
Polecam: WOŚP zmieniła polską pediatrię: mówi znany kardiochirurg
Nie mam już sił pisać o inkubatorach ratujących życie wcześniaków, o tych wszystkich nowoczesnych sprzętach. Nie chcę pisać o obrączce mojego zmarłego taty, którą mama oddała na orkiestrę. Tych wzruszających, prawdziwych historii jest tak dużo. Ale część dorosłych i tak wie swoje, i widzi świat inaczej. Trudno. Nie będę nikogo przekonywać.
Spytałam moje dzieci, dlaczego chcą być wolontariuszami WOŚP. Oto ich odpowiedzi. Proste, dziecięce i bardzo szczere. Bez „poprawek”, bez dodawania niczego od mamy.
Jagoda ma 10 lat, pierwszy raz była wolontariuszką w 2012 roku, miała wtedy 7 lat.
1. Dzięki WOŚP dzieci czują się kochane
Chodzi mi o to, żeby chore dzieci nie czuły się inne, zapomniane. Żeby wiedziały, że wszyscy je bardzo kochają. A nawet bardziej. I dlatego właśnie zbierają się i zbierają pieniądze.
2. Tak ratuje się życie
Po prostu dzięki tym pieniądzom ratuje się życie dzieci i staruszków. To jest bardzo ważne. Najważniejsze. Chyba nie trzeba tego tłumaczyć, że ratowanie życia jest ważne, prawda?
3. Bycie wolontariuszem daje dużo radości
To takie miłe – zrobić coś dobrego dla innych! Każdy powinien wiedzieć, jakie to wspaniałe uczucie pomagać potrzebującym.
Kacper ma 13 lat, pierwszy raz kwestował z siostrą w 2012 roku, miał wtedy 10 lat. Jest starszy, jego odpowiedzi są dłuższe, ale również oryginalne, bez „ulepszania”.
4. Można zrobić coś dla kogoś
Dziś świat jest taki, że wszyscy chcemy mieć fajnie w życiu. Wszyscy robimy dużo różnych rzeczy dla siebie (gramy na komputerze, chodzimy do kina, kupujemy sobie co chcemy, o czym marzymy). A bycie wolontariuszem daje szansę zrobienia czegoś naprawdę dobrego dla innych. Rzadko mamy taką szansę w życiu. A fajnie jest robić coś dobrego dla innych.
5. Dzięki wolontariuszom rośnie zasięg WOŚP
Kiedy zbieramy pieniądze i namawiamy do wrzucania pieniędzy, jesteśmy taką jakby żywą reklamą orkiestry. Przecież nie każdy wrzuca do puszki, ale dużo ludzi nas widzi. Może komuś opowie. Albo ktoś nas zobaczy i za rok zostanie wolontariuszem? Chodzi o to, żeby wszyscy widzieli ludzi, którzy wierzą w WOŚP i w pomaganie.
6. Spotkamy się i jest fajnie
W miejsce, gdzie zbieramy, przychodzą babcie i dziadek, ciocie, kuzyni. Przychodzą znajomi, koledzy z klasy, bo chcą właśnie do mojej puszki wrzucić swoje pieniądze. Spotykamy się, jesteśmy razem i jest świetnie. Ja uwielbiam się spotykać z rodziną i znajomymi!
7. Ludzie lubią odnosić sukces
To jest takie miłe, kiedy wieczorem oglądamy relacje ze sztabu głównego i widać, ile pieniędzy udało się zebrać. Ile dzieci wcześniej udało się uratować. Ile dobra się dzieje. Uwielbiam to wrażenie, że jesteśmy częścią czegoś wielkiego. Że jesteśmy z drużyny sukcesu!
8. Można pojechać na Przystanek Woodstock
Jeszcze tam nie byliśmy, ale koleżanka z obozu była i mówiła, że było świetnie. Bardzo bym chciał w tym roku pojechać choćby na kilka godzin.
Tyle dzieci.
Mama: Tak, myślę, że pojedziemy w tym roku na Woodstock...
10 stycznia 2016 roku Kacper i Jagoda też będą wolontariuszami.
Jeśli chcecie wesprzeć WOŚP: Kup piękne grafiki do pokoju dziecka

„Serduszka WOŚP drukowałem na domowej drukarce” Jak to się zaczęło? Wieki temu i na wariata. Koniec podstawówki, początek liceum. Ktoś w Warszawie robił letnią zadymę w środku zimy. Paczka przyjaciół znała Jurka Owsiaka, bo o nim mowa, z programu „Kręcioła” czy z radiowych audycji. I nagle gość, którego lubią i szanują, robi coś niezwykłego – zbiera na ulicach kasę na sprzęt medyczny. Koniecznie chcieli wziąć w tym udział: – Działo się coś ważnego, pozytywnego, więc chcieliśmy się włączyć, choć na początku zupełnie nie wiedzieliśmy, jak. Było już po finale, nie było serduszek, identyfikatorów, zgody głównego sztabu WOŚP. Grupka nastolatków biegała więc po mieście, zagadywała ludzi pod sklepami, wchodziła do urzędów. Słoik w rękach, na nakrętce otwór do wrzucania pieniędzy. Część ludzi pukała się w głowę, ale niektórzy słyszeli już o WOŚP i wrzucali pieniądze. – Wtedy, jako kilkunastoletni chłopak, nie przypuszczałem nawet, że biegając ze słoikiem na pieniądze, ratuję zdrowie mojego przyszłego dziecka – opowiada Tomek Górski, dziś tata 5-letniej Hani i 2-letniego Stefana. – Lubiłem komputery, mam smykałkę do grafiki, zrobiłem więc domowej roboty serduszka WOŚP i wydrukowałem je na samoprzylepnym papierze. Ludzie koniecznie chcieli je mieć! – wspomina Tomek. Po kilku dniach 3 dziewczyny pojechały do sztabu Orkiestry z harcerskim plecakiem wypchanym pieniędzmi. Udało się pierwszy raz, potem udawały się kolejne razy. W następnym roku szkoły w całym miasteczku, w którym mieszka Tomek, konkurowały, która z nich zbierze więcej. Styczniowe zbieranie pieniędzy przyjęło się i z czasem zbierać zaczęły młodsze dzieciaki. Gdy moja córka zachorowała, wszędzie wkoło niej były serduszka W końcu jednak przyjaciele z liceum rozjechali się na studia i bieganie z puszką...

Na co w 2015 roku zagra Orkiestra? WOŚP zawsze gra dla dzieci, tylko zwykle grała dla trochę młodszych. Jednak odziały intensywnej terapii noworodka i oddziały niemowlęce są już świetnie wyposażone w nasz sprzęt. Są tam inkubatory hybrydowe – każde takie urządzenie to mały szpital. Wprowadziliśmy system Infant Flow – najnowsze urządzenia do ratowania oddechu: to malutka rureczka, która leży na nosku noworodka, a urządzenie o wartości samochodu wymusza oddech. Dzięki temu nie jest niezbędny respirator , który co prawda ratuje życie, ale już zawsze dziecko będzie miało problemy z płucami. Takich urządzeń mamy najwięcej na świecie w stosunku do liczby rodzących się dzieci. Niedawno kupowaliśmy inkubatory ratunkowe do SOR (szpitalnych oddziałów ratunkowych). Kupujemy najlepszy sprzęt: nie najtańszy, tylko najnowocześniejszy. W tym roku uznaliśmy, że trzeba pochylić się nad dziećmi, które trafiają do szpitala z już rozpoznaną chorobą. Postawiliśmy na diagnostykę, bo warto wydać pieniądze, żeby jak najszybciej rozpoznać u dziecka np. chłoniaka , problemy ze słuchem, wzrokiem. Gramy dla reumatologii, pulmonologii , chcemy też kupić sprzęt dla kardiochirurgii dziecięcej i onkologii – tam jest potrzebny sprzęt kosmiczny, gwarantujący dobre leczenie. On się zużywa. Czytaj też: Nowotwory u dzieci można wyleczyć Kto decyduje, na co w danym roku gra Orkiestra? Jurek Owsiak, lekarze? Wszyscy razem! Czytelnicy też mogą współdecydować. Każdy może przysłać maila z propozycją. Młode mamy piszą do nas w wielu sprawach. To właśnie dzięki nim powstał program cukrzycowy , dzięki któremu każda kobieta w ciąży, która ma cukrzycę w ciąży , może na czas planowania ciąży i samej ciąży otrzymać bezpłatnie pompę insulinową. Nie ma dnia, żebym nie dostał listu od młodych mam. Niedawno dostałem list od mamy z Krakowa, której 6-letni jest...

25. Finał WOŚP już 15 stycznia 2017 r. Dla nas sprawa jest oczywista – bierzemy w nim udział! I chociaż Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy budzi różne opinie, my mamy dużo powodów, żeby grać wspólnie z WOŚP ! Dlaczego? Oto odpowiedzi proste i szczere. Jak zasady, którymi kieruje się Jurek Owsiak i cała Orkiestra. 1. Kochamy dzieci Mamy też swoje dzieci. Jedne leżały w inkubatorach z serduszkami, inne miały „tylko” badany słuch urządzeniami kupionymi przez WOŚP (wiecie, że lekarze z USA nam zazdroszczą tego, że wszystkie noworodki w Polsce mają badany słuch! ). Często też spotykamy się z lekarzami w szpitalach. Wszyscy oni podkreślają to, co widać gołym okiem – w każdym polskim szpitalu pediatrycznym jest supernowoczesny sprzęt kupiony przez Orkiestrę. Polecamy: WOŚP zmieniła polską pediatrię - mówi prof. Maruszewski 2. Kochamy nasze babcie i mamy Babyonline to serwis głównie dla młodych rodziców. Ale nie ma rodziców bez ich rodziców, bez dziadków. Uważamy, że pomaganie seniorom to wspaniały pomysł! Wiemy, jak dużo zawdzięczamy naszym babciom, dziadkom, rodzicom. Chcemy wspierać ideę, która pozwala im dać lepszą pomoc na oddziałach geriatrycznych. 3. Wspieraliśmy WOŚP zanim jeszcze… powstało Mamotoja.pl Mamotoja.pl współtworzą redaktorki magazynów dla rodziców m.in. „Mamo, To Ja”, „Twoje Dziecko” i „Będę Mamą”. Dlatego o wsparciu Mamotoja.pl dla WOŚP-u nie możemy pisać, omijając te miesięczniki. Zanim internet stał się dostępny i powszechny, jak bułka z masłem, często w naszych pismach pisaliśmy o Orkiestrze. Jurek Owsiak zawsze miał czas na rozmowy z naszymi dziennikarkami, choć żaden z nas „Tomasz Lis na żywo” czy inne „Wiadomości”. Z dumą pokazywaliśmy serduszko WOŚP na naszych okładkach. Polecamy: wywiad z Jurkiem...