Reklama

Aleksandra Żebrowska to jedna z tych gwiazd, które nie „lukrują” macierzyństwa. Właścicielka marki Francis&Henry szczerze opowiada o blaskach i cieniach bycia mamą. Z dumą pokazuje też swoje „niedoskonałości”. Wcześniej pokazywała na Instagramie swoje ciało po ciąży i cesarskim cięciu. Tym razem opublikowała zdjęcie z czasu ciąży. Pozuje na nim nago i szeroko się uśmiecha. Cellulit nie popsuł jej humoru. I słusznie!

Reklama

Aleksandra Żebrowska znów oczarowała fanki

„Uda pod tapetę czy tapeta pod uda?” – napisała żartobliwie pod zdjęciem, nawiązując do swojego cellulitu i tapety widocznej na zdjęciu.

Pod postem żony Michała Żebrowskiego pojawiło się mnóstwo komentarzy zachwyconych fanek. Gratulowały jej poczucia humoru i zdrowego rozsądku. Dziękowały za to, że nie ucieka przed prawdziwym życiem:

  • „Za to, co piszesz i pokazujesz, ogromne dziękuję”;
  • „Bardzo to pokrzepia, bo aktualnie wyglądam podobnie”;
  • „Też mam cellulit i go pokazuje na zdjęciach bez filtra! Mimo dbania o siebie, masaży, szczupłej sylwetki i tak występuje, zaakceptowałam go i jestem szczęśliwa! Pierwszy raz byłam w bikini na plaży w tym roku”;
  • „Trzeba to normalizować. Koleżanka córki (14-latki), tancerka, szczupła, u której mama zobaczyła mały cellulit na udach, wpadła w takie kompleksy, że nie chce pokazywać nóg bez okrycia i zaczęła walczyć z nim wszelkimi sposobami. Nastolatka, szczupła, wysportowana” – pisały internautki.

Przy okazji w komentarzach oberwało się Agnieszce Kaczorowskiej. „Oj, Kaczorowska tego nie dźwignie...” – śmiała się jedna z obserwatorek, nawiązując do Agnieszki Kaczorowskiej-Peli krytykującej „modę na brzydotę”. Naszym zdaniem najpiękniejsza jest różnorodność. Nie bójmy się więc być sobą! Pamiętajmy, że nasze ciało się zmienia (nie tylko pod wpływem ciąży). Cellulit czy rozstępy nie są powodem do wstydu!

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama