Reklama

3-letni Roo lubi bawić się ciężarówkami, układać puzzle i jeść śliwki. Jak twierdzi jego mama, lubi też nosić tiulowe spódniczki.

Reklama

Do tej pory Roo mówił, że w spódniczkach tutu czuje się „piękny i dzielny” i nie stanowiły one dla nas żadnego problemu. Jednak spotkanie z nieznajomym mężczyzną w zeszłym tygodniu sprawiło, że opuściła go odwaga, a zastąpił ją lęk. Rozczarowana mama postanowiła stanąć w obronie praw chłopca i zamieściła na Facebooku post, który wywołał wielką dyskusję w social mediach.

„Mój syn nosił spódniczkę do kościoła. Nosił ją też do sklepu spożywczego. Zakładał ją do pociągu czy do zabaw w piaskownicy. W naszym świecie nie stanowiło to problemu. Nie raz w dobrej wierze pytano mnie o to. Odpowiadałam, że dla mnie jest to ok. Było tak do wczoraj” - napisała matka chłopca na Fb.

"Podczas wczorajszego spaceru do parku, zostaliśmy zaczepieni przez kogoś, kto chciał się dowiedzieć, dlaczego mój syn ma na sobie spódnicę. Nie znałam go, ale odniosłam wrażenie, że obserwował nas przez jakiś czas.
- Chcę tylko wiedzieć – powiedział mężczyzna – dlaczego robisz to swojemu synowi.

On nie był ciekaw odpowiedzi. Chciał się upewnić, że oboje wiemy, że to, co robi mój syn – na co mu powalam - jest złe.

- Nie powinnaś tego robić – powiedział i zwrócił się bezpośrednio do mojego syna - Jesteś chłopcem. Ona jest złą matką. To jest znęcanie się nad dziećmi.

Zrobił nam zdjęcie, mimo że prosiłam, by tego nie robił. Groził mi: „Teraz wszyscy się dowiedzą” - powiedział - „Zobaczysz”.

Matka zgłosiła zajście na policji. Całe zdarzenie odcisnęło się jednak na psychice chłopca.

„Mimo to mój syn nie czuje się bezpieczny. Chce wiedzieć i pyta: „Czy ten mężczyzna wróci? Ten zły mężczyzna? Czy zamierza jeszcze wykrzyczeć więcej niemiłych rzeczy o mojej spódnicy? Czy on będzie mi robić więcej zdjęć?".
Nie mogę mu tego zagwarantować, ale mogę powiedzieć: Nie dam się zastraszyć. Nie będę się czuć zagrożona, ani bać się. Nie pozwolę, aby zły obcy człowiek wmówił mojemu synowi, co może nosić, a czego nie.

Może świat nie kocha mojego syna za to, kim jest, ale ja tak. I po to jestem na tej ziemi, by zapewniać go o tym".

"Będę wykrzykiwać miłość do mojego dziecka na każdym rogu ulicy.

Będę bronić go, wykrzykując, że ma prawo spokojnie chodzić ulicami bez względu na ubranie, jakie ma na sobie.

Będę mu pokazywać, w każdy sposób, jaki potrafię, że cenię go za to, kim jest, ufając jego wersji siebie i wspierać go w jego wyborach – bez względu na to, co mówią inni, bez względu kto i jak często będzie próbował go powstrzymać”.

Post mamy, w ciągu zaledwie 5 dni został udostępniony ponad 40 tysięcy razy!

„Jesteś taką super mamą, pozwalając Roo być tym, kim chce być. Taka kochająca i wspierająca" – czytamy w komentarzu.

"Nie ma nic dziwnego ani złego w chłopcach lubiących rzeczy, które na ogół są dla dziewczynek. Mam nadzieję, że ludzie zaczynom zdawać sobie z tego sprawę" – napisał internauta w kolejnym komentarzu.

Ludzie byli pod takim wrażeniem wsparcia matki dla syna, że doprowadziło to do powstania hasztagu #TutusForRoo. Hashtag zachęca ludzi, by zamieszczali zdjęcia siebie w spódniczkach tutu, by okazać wsparcie dla Roo.

Pozwoliłabyś na to swojemu dziecku? Napisz w komentarzu.

Reklama

Zobacz też: Wożę w wózku 5-latkę i mam dość waszych osądów!

Reklama
Reklama
Reklama