
Kto nigdy tam nie był, ten nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak wyglądało wejście i patio Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, nieremontowane od 40 lat, czyli momentu jego powstania. Witało małych pacjentów przygnębiającym widokiem. Teraz jest zupełnie inaczej.
Boazeria sprzed 40 lat
Zamiast starej, zatęchłej boazerii na ścianach, pamiętającej czasy komuny jest teraz piękne, nowoczesne, przestronne pomieszczenie.
Wszystko zaczęło się od Antosia - chłopiec przeszedł trzy operacje na otwartym sercu. Lekarze z CZD uratowali mu życie. Jego mama, skrzypaczka Patrycja Piekutowska, postanowiła się odwdzięczyć i... wyremontowała szpitalny hol. Działała w tempie błyskawicznym. W grudniu powstała idea odremontowania zaniedbanego fragmentu Centrum, a już w styczniu zorganizowanych 15 firm, które całkowicie za darmo wykonały remont. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy stary wystrój przeszedł do historii.
"To jest nie tylko nowa estetyka, ale i bezpieczeństwo" – powiedział dla TVN24 dyrektor CZD dr Marek Migdał. Podkreślił, że w trakcie remontu zmieniono także m.in. oświetlenie holu i jego wentylację.
3 miesiące wyjęte z życia
Pani Patrycja Piekutowska została ambasadorką Centrum Zdrowia Dziecka i dalej angażuje się w pomoc. Miesiąc temu zorganizowała charytatywny koncert w Auli Politechniki Warszawskiej, z którego dochód zostanie przeznaczony na remont podjazdu do Centrum.
Jak mówi pani Partycja to były 3 miesiące wyjęte z jej życia. Sama wszystko organizowała, bez jakiejkolwiek pomocy profesjonalnych firm eventowych. - Nawet kupowałam materiał na obicie sceny – śmieje się.
Ale to nic w porównaniu ze szczęściem, jakie przeżywa na co dzień patrząc na zdrowego już synka. Antoś ma teraz 9 lat. Jest pasjonatem malarstwa, sam maluje obrazy, jest też wybitnie uzdolniony matematycznie. Mama jest z niego bardzo dumna. "Jest po prostu bohaterem mojego życia" - mówi.
Na Facebooku nie brakuje ciepłych słów podziwu dla jej postawy. "Pani Patrycjo.... najwyższe wyrazy uznania i podziwu dla Pani kreatywności, mocy i energii" - napisała piosenkarka Ewa Bem.
Pani Patrycja zawdzięcza lekarzom wszystko, co najcenniejsze, a właściwie bezcenne w jej życiu - zdrowego synka. Tego nie da się wyrazić słowami. Ale czasami takie gesty, jak ten mogą wiele powiedzieć o wdzięczności, jaką czuje rodzic za uratowanie życia jego dziecka.
Źródło: tvn24.pl