
Gdy twoje dziecko nie umie jeszcze mówić, możesz czasem być sfrustrowana. Maluch nie powie ci, dlaczego płacze, czy coś go boli, czy jest głodny. Gdy ty do niego mówisz, może nie rozumieć, o co ci tak naprawdę chodzi...
18 rzeczy, które każda mama chciałaby zakomunikować swojemu dziecku
1. Proszę, nie ssij mojej oponki na brzuchu, gdy nie możesz znaleźć brodawki. To dziwne.
2. Proszę, nie wyrywaj mi włosów. Zaczynam siwieć i nie sądzę, żebym dobrze zniosła łysienie... Dodatkowo, to boli.
3. Masz rację: puszczanie bąków jest zabawne.
4. Jedzenie kupki jest w złym guście. Nie rób tego, proszę.
5. Bawienie się swoim moczem jest akceptowane tylko w bardzo wąskiej grupie ludzi, więc będzie lepiej, jeśli przestaniesz to robić.
6. Jestem bardzo zmęczona i to twoja wina.
7. Bycie słodkim i uroczym sprawdza się tylko teraz. Nie polegaj na tym.
8. Choć martwe muchy mogą wydawać się całkiem apetyczne dzięki swojej chrupkości, nie są przekąską.
9. Uwielbiam, że interesujesz się muzyką i tańcem. Uwielbiam, kiedy próbujesz tworzyć swoją własną muzykę. Widzę, że lubisz głośne dźwięki (odziedziczyłeś to pewnie po tacie-punku). Mimo wszystko, mówię ci to już teraz, NIGDY nie dostaniesz perkusji.
10. Robienie afery za każdym razem, kiedy próbuję cię ubrać, to strata czasu. Twojego i mojego.
11. Kiedy bijesz mnie po twarzy drewnianym przedmiotami i mówię "auć", nie oznacza to, że proszę, żebyś zrobił to jeszcze raz.
12. Za trzy miesiące będę oczekiwać, że zaczniesz po sobie sprzątać. Bądź przygotowany.
13. Jestem bardzo zmęczona i to twoja wina.
14. Wkładanie rąk do muszli klozetowej może i jest zabawne, ale także niezbyt niehigieniczne. Ciągłe trzaskanie deską jest niestosowne.
15. Świetnie, że masz nowe zęby, ale nie musisz ich na mnie testować.
16. Jesteś straszną beksą.
17. Nie wiem jak to się dzieje, że jesteś tak mały, a tak się rozwalasz na łóżku. To irytujące, ale też całkiem imponujące.
18. Kocham cię najbardziej na świecie, chociaż zrujnowałeś mi życie.
Trudno się nie zgodzić z Emily. To zabawne, wzruszające, ale przede wszystkim prawdziwe...
Czytaj także: Każda mama jest złą matką. Jaki jest twój powód?
Źródło: huffingtonpost.com

– Świeżo upieczona mama ma niewiele snu. To fakt. Czasami umysł świeżo upieczonej mamy jest jak umysł szaleńca. Częściowo ze względu na chroniczny brak snu , częściowo dlatego, że nie wie, co robić, ale przede wszystkim dlatego, że przeraża ją wszystko – zwierza się Rachel Farell. I dodaje: – To moje pierwsze dziecko i wiele razy zdarzało się przez te siedem miesięcy, że w mojej głowie pojawiały się absurdalne myśli , zwłaszcza w nocy. Gdyby jakieś urządzenie potrafiło je nagrać... Negocjowałam z siłami wyższymi, prosząc by dziecko jak najdłużej spało, kontemplowałam, czy iść na siłownię, czy iść spać, gdy dziecko też zasnęło. Próbka takich myśli poniżej (uprzedzam, to szalone myśli). Taki monolog prowadzę prawie każdej nocy. Warto przeczytać: Sposób na nocne pobudki dziecka Nocny monolog mamy 21:00 Jestem tak zmęczona . Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła się przespać. 22:30 Dziecko jest znowu głodne? Już?! 23:30 W porządku dziecko, może trochę przyspieszymy... 23:35 On jest tak uroczy. Uwielbiam spędzać z nim czas. 23:45 To powinno wystarczyć na co najmniej kilka godzin. Jeśli teraz prześpię kilka godzin , jutro będę mogła iść poćwiczyć, może do sklepu albo na długi spacer... 01:00 Już?! 02:00 O cholera, zasnęłam podczas karmienia . Na szczęście dziecko nie spadło z moich kolanach. 02:05 Proszę Boże, niech dziecko pośpi do rana. 02:45 [Słychać, jak dziecko kaszle] Co to było? [Nasłuchuję, czy maleństwo zacznie płakać. Nic nie słyszę] A może się dusi? Nie, nie dusi się. Czy na pewno się dusi? 02:46 Zapomniałam przy ostatnim karmieniu, ułożyć maleństwo, by mu się odbiło. A co będzie, jeśli uleje mu się we śnie ? Przecież nie da mi znać, że coś jest nie w porządku... 02:47 Nigdy nie wybaczę sobie, jeśli on się udusi. Muszę to...

Mia Carella, mama i pisarka, opublikowała w Internecie list, który zdobył nasze serca. Przeczytajcie go dokładnie – z pewnością rozumiecie jej obawy... List mamy do przyszłej nauczycielki w przedszkolu Droga Nauczycielko, Kiedy siedzę tutaj w sali przy liście niezbędnych zakupów, odliczam dni do końca wakacji i myślę o tobie. Moje "maleństwo" za kilka tygodni przekroczy próg tej sali. Idzie naprzód, do "dużej szkoły" (tak nazywa przedszkole ) i jest bardzo podekscytowana. Ja, szczerze mówiąc, jestem trochę smutna i przerażona. Pójście do przedszkola to ogromny kamień milowy. Chociaż jestem smutna, kiedy widzę, jak moja dziewczynka dorasta, jestem dumna i podekscytowana, że wkracza w nowy świat. Będzie uczestniczyć w zajęciach plastycznych i rytmice. Pozna nowych przyjaciół z okolicy, z którymi być może będzie się spotykać po zajęciach. Nabierze pewności siebie , będzie z siebie dumna, kiedy nauczy się rzeczy, które jej pokażesz. Te doświadczenia są bezcenne. Muszę jednak przyznać, że jestem przerażona. Czuję, jakby moje serce wyskakiwało z piersi i szło do tej "dużej szkoły", samotne i bezbronne. Co za żałosne uczucie! Boli mnie nawet myśl o tym. Wiem, że będziesz tam dla niej i dziękuję i za to. Przez to, że ja nie mogę, chciałabym, żebyś zwróciła uwagę na kilka rzeczy. Proszę, wiedz, że gdy ona mówi "proszę, pomóż tobie" ma na myśli "proszę, pomóż mi". Pracujemy nad tym. Proszę, nie bądź zaniepokojona, jeśli ona zwróci się do mnie albo do swojego taty po imieniu. Jesteśmy jej biologicznymi rodzicami , po prostu czasem tak mówi. Proszę, zaprowadź ją do łazienki, jeśli przez jaki czas nie będzie z niej korzystała. Nie chciałabym, żeby zdarzył jej się mały wypadek tylko dlatego, że była zbyt nieśmiała, żeby poprosić. Proszę, pamiętaj, że choć nie jest tak głośna jak inne...

Na blogu Alternative Mama pojawił się wpis, który jednych doprowadził do łez, innych oburzył i zniesmaczył. Imogen O’Reilly, mama i blogerka, napisała list z perspektywy dziecka, którego rodzice stosują kontrowersyjną metodą usypiania – wypłakiwanie się . Przeczytajcie i oceńcie sami! List od usypianego dziecka Kochana Mamo, jestem zdezorientowana. Byłam przyzwyczajona do tego, że śpię w Twoich ciepłych i delikatnych ramionach. Każdej nocy zasypiałam wystarczająco blisko, aby słyszeć bicie Twojego serca i wystarczająco blisko, aby czuć Twój słodki zapach. Spoglądałam na Twoją piękną twarz i czułam się kochana i mogłam spokojnie usnąć . Kiedy się budziłam, bo miałam pusty brzuszek albo zimne stópki, Ty już byłaś przy mnie i wkrótce zasypiałam ponownie. Ale w tym tygodniu było inaczej. Przykrywałaś mnie w kołysce, dawałaś całusa na dobranoc, wyłączałaś światło i wychodziłaś z pokoju. Na początku byłam zdezorientowana i zastanawiałam się, gdzie jesteś. Wpadłam w panikę i zaczęłam płakać, ale Ty nie przychodziłaś! Byłam taka smutna. Potrzebowałam Cię tak bardzo. Nigdy nie wiedziałam, że mogę tak się czuć. Czemu mnie zostawiłaś? W końcu wróciłaś! Och, jaka szczęśliwa i radosna wtedy byłam! Myślałam, że opuściłaś mnie na zawsze. Wyciągnęłam do Ciebie rączki, ale Ty nie chciałaś mnie podnieść . Nawet nie spojrzałaś mi w oczy. Powiedziałaś tylko: "Cichutko, teraz jest noc" i znów wyszłaś z pokoju. I tak było każdego dnia. Płakałam za Tobą, po jakimś czasie przychodziłaś, ale nie brałaś mnie w ramiona. Nie miałam już siły płakać i bolało mnie z tego wszystkiego gardło. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego do mnie nie przychodzisz. Po kilku dniach, które trwały dla mnie wieczność, jakoś zaczęłam dawać radę. Nie przychodziłaś, gdy płakałam. A gdy jakimś cudem pojawiałaś się w moim...