Strona zawiera treści tylko dla osób dorosłych

„Dziecko w czepku urodzone” to maleństwo, które rodzi się w nienaruszonym worku owodniowym. Nie jest to zjawisko częste, więc filmy takie jak ten są zdecydowanie wyjątkowe.
Czytaj: Co jest w ciążowym brzuchu?
Dziecko rozwija się w łonie matki w worku owodniowym, szczelnie wypełnionym płynem. Dzięki wodom płodowym maleństwo może swobodnie poruszać się w łonie mamy, być zabezpieczone przed możliwymi urazami i zbyt głośnymi bodźcami, a także chronione przed drobnoustrojami. W czasie porodu worek owodniowy zazwyczaj pęka, gdy tak się nie dzieje, to wówczas właśnie mówi się, że dziecko urodziło się w czepku.
A Ty też urodziłaś się w czepku? A może Twoje dziecko?
Zobacz także: Gdy zobaczysz ten film, przestaniesz bać się porodu!

Każdy poród jest wielkim wydarzeniem dla mamy. Są jednak porody, które odbywają się w specyficznych okolicznościach, które sprawiają, że zapadają wielu ludziom w pamięci na wiele lat. Mówi się, że dziecko, dziecko urodzi się w momencie, gdy zaczerpnie pierwszego wdechu powietrza. Ten maluch po wyjęciu z brzucha mamy pozostawał w nienaruszonym worku owodniowy. Zobacz, jak łapie pierwszy wdech i usłysz pierwszy krzyk . Niesamowity widok! Dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie w nienaruszonym worku owodniowym. Worek owodniowy służy dziecku jako ochrona przed urazami, a płyn znajdujący się w jego wnętrzu zawiera składniki odżywcze. Najczęściej worek ten pęka tuż przed porodem (kobiecie odchodzą wody). Gdy tak się nie stanie, położne przecinają go. Na filmie widać, jak dziecko porusza się w worku owodniowym. Następnie lekarz delikatnie nacina go i palcami poszerza rozcięcie i wyjmuje dziecko. Zobacz niezwykły film, którego nie zapomnisz. Zobacz też: Skończmy z tym! Poród to nie samo zło! Dzięki temu kobiety mogą zobaczyć swój poród. Chciałabyś? Tak rodzimy! 10 zdjęć z porodu, których nie da się zapomnieć

Dziecko w worku owodniowym rodzi się bardzo rzadko. Worek owodniowy to błona wypełniona płynem owodniowym, które chronią płód przed bakteriami i urazami. W większości przypadków worek pęka tuż przed porodem, ale nie zawsze. Taki poród, jak ten na filmie, zdarza się nie częściej niż raz na 80000 porodów. Poród w worku owodniowym Dziecko i worek owodniowy najczęściej rodzą się osobno – najpierw przychodzi na świat noworodek , a po nim worek owodniowy z łożyskiem. Gdy worek nie pęka samoistnie podczas porodu naturalnego, czasami położna go przebija, aby przyspieszyć narodziny dziecka. W czasie cesarskiego cięcia także najczęściej się go przecina. Czasami jednak dziecko rodzi się w worku owodniowym i najczęściej ma to miejsce właśnie podczas cesarki, choć może też zdarzyć się w czasie porodu naturalnego. Dlaczego czasami rodzi się dziecko w worku owodniowym? Pęcherz płodowy jest bardzo mocny i odporny na ruchy dziecka. Jeśli pęka przedwcześnie, jest to najczęściej skutek bakteryjnego zapalenia pochwy w ciąży i stanowi ryzyko przedwczesnego porodu . Gdy ciąża przebiega prawidłowo, worek owodniowy pęka samoistnie między pierwszym a drugim okresem porodu . Jest to efekt skurczów macicy i napierania dziecka na błonę owodniową. Niegdyś, podczas naturalnych porodów, dzieci częściej rodziły się w worku owodniowym . Obecnie liczba ta spadła właściwie do zera, gdyż w szpitalach praktykuje się przebijanie pęcherza płodowego, aby wspomóc akcję porodową, gdy nie pęka on samoistnie. Podczas cesarskiego cięcia wykonywanego w nagłym przypadku, najczęściej błona płodowa jest już pęknięta i dziecko rodzi się bez niej. W przypadku planowej cesarki czasami lekarz przecina powłoki brzuszne i macicę, ale skalpel nie uszkadza błony płodowej. Wtedy możliwe jest wyjęcie dziecka w worku owodniowym. Są to jednak rzadkie przypadki, gdyż ściśle przylegający...

Każda mama spodziewająca się dziecka kojarzy skurcze przepowiadające, które pojawiają się mniej więcej w połowie ciąży i powodują chwilowe napinanie się macicy. W ten sposób nasz organizm przygotowuje się do porodu . Ta mama też tak miała i była pewna, że do rozwiązania jest jeszcze dużo czasu. Ale porodu nigdy nie da się dokładnie przewidzieć. Ta historia tylko to potwierdza. Skurcze Braxtona-Hicksa zamieniły się w skurcze porodowe Raelin jest młodą mamą z Pittsburgha w Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych. Właśnie była w drugiej ciąży, w 29 tygodniu i miała urodzić synka. Już od jakiegoś czasu miewała skurcze Braxtona-Hicksa – skurcze przepowiadające macicy, więc nie była zaskoczona, kiedy tego dnia również się pojawiły. Ale było ich jakby więcej i odczuwała je jako mocniejsze. Postanowiła, że pojedzie do lekarza skonsultować swój stan. Wraz z narzeczonym i ojcem dziecka Eanem wsiedli do samochodu i pojechali do szpitala na kontrolę. Zaczął się wyścig z czasem, bo skurcze w czasie drogi znacznie przybrały na sile . Jeszcze z auta Raelin wykręciła alarmowy numer 911 z prośbą o pomoc. Tata dziecka dwoił się i troił, aby przyspieszyć dojazd do szpitala. Pech chciał, że wszystkie pasy jezdni były zatłoczone. Jechał więc pasem dla busów, łamiąc przepisy. Niczym profesjonalny kierowca wyścigowy Ean lawirował między autami. UWAGA! Szukamy idealnego ojca! Zagłosuj w naszym plebiscycie! 6 minut! Ale maluszek pchał się na świat. W pewnym momencie jego mama poczuła, że synek już się rodzi. "Poczułam dziecko w kanale rodnym i wiedziałem, że nadszedł czas" – opowiadała już po wszystkim. Raelin ściągnęła spodnie, schyliła się do przodu i poczuła ręką główkę synka. Wykonała dosłownie jeszcze jedno parcie i maluszek już był na świecie! Nie widać było jednak jego twarzy, ani ciałka, gdyż był...