
Przyzwyczajamy się obecności pieprzyków i znamion, przestajemy je zauważać, zapominamy o nich. Przypominamy sobie dopiero, kiedy jest już za późno i słyszymy diagnozę: czerniak. Późno wykryty. "Widzimy na skórze nowy pieprzyk albo zdaje nam się, że któreś ze znamion zmieniło wygląd. I co robimy? Niestety z reguły nic! A każda taka sytuacja powinna być dzwonkiem alarmowym. Impulsem do wizyty u dermatologa" - przekonuje Joanna Łojko z Fundacji Rak'n'Roll.
Rodzice muszą dodatkowo wiedzieć, że ich postawa teraz może znacząco obniżyć ryzyko wystąpienia czerniaka u ich dzieci, kiedy będą dorosłe. Im więcej dziecko przebywa niechronione na słońcu, tym więcej znamion będzie miało jako dorosły człowiek. Badania wykazały także, że oparzenie słoneczne w wieku 5-7 lat to istotnie zwiększone ryzyko zachorowania na czerniaka w dorosłości. Nie warto ryzykować.
Czerniak – co o nim wiemy?
Czerniak to najbardziej agresywny i coraz częściej spotykany nowotwór skóry. Rozwija się w komórkach wytwarzających melaninę – barwnik odpowiadający za kolor skóry, czasem na błonach śluzowych, np. przełyku lub ucha wewnętrznego oraz w oku. Wykryty późno, w błyskawicznym tempie rozprzestrzenia się na inne części ciała, np. płuca lub ośrodkowy układ nerwowy.
W Polsce od pewnego czasu obserwuje się 10 proc. wzrost zachorowalności na czerniaka w skali roku. Co roku ok. 3,5 tys. Polaków słyszy diagnozę: czerniak. 1/3 z nich umiera. Wszystko dlatego, że za późno trafili do lekarza. Wśród nowotworów skóry, tych złośliwych jest dwa razy więcej. To poważna sprawa, dlatego Fundacja Rak'n'Roll rozpoczęła właśnie kampanię "CZERNIAK to może być TO. Sprawdź TO". TO, czyli znamię, pieprzyk.
Dlaczego chorujemy na czerniaka?
Dlaczego coraz więcej Polaków choruje na czerniaka? Zdaniem dr Marcina Zdzienickiego z Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej Curie w Warszawie, dzieje się tak dlatego, że zmieniło się nasze zachowanie. Coraz częściej wyjeżdżamy na wakacje do ciepłych krajów. Winę ponosi też zanieczyszczenie środowiska, a konkretnie: dziura ozonowa, przez którą dociera do nas większe promieniowanie ultrafioletowe.
Czerniaka powoduje właśnie promieniowanie UV, rzadziej czynniki genetyczne. Pora przestać się oszukiwać: opalanie się nigdy nie jest bezpieczne i powinniśmy go unikać. Do lekarzy trafia coraz więcej młodych pacjentów z czerniakiem, właśnie przez nadmierne opalanie. Na spotkaniu otwierającym kampanię Fundacji Rak'n'Roll dr Zdzienicki przekonywał, że nie ma czegoś takiego jak "bezpieczne opalanie": - To oksymoron. Opalanie się to zwiększone ryzyko wszystkich typów nowotworów skóry – przekonywał chirurg onkolog. - Albo ktoś jest opalony i nie jest bezpieczny, albo ktoś jest nieopalony i bezpieczny. To proste.
Solarium powinno być zakazane!
Najgorsze jest solarium – w niektórych regionach Australii, która ze względu na klimat przoduje w zachorowalności na czerniaka, solaria są wręcz nielegalne. To niezły pomysł, zważywszy na fakt, że promieniowanie UV w solarium jest 15-krotnie silniejsze niż promieniowanie słoneczne w samo południe w słoneczny dzień.
Lekarze apelują, żeby pod żadnym pozorem nie pozwalać dzieciom i młodzieży chodzić na solarium – a zdarzają się przypadki rodziców prowadzących córki na taką sesję opalania przed I Komunią! W niektórych krajach nieletni, by móc skorzystać z solarium musi mieć pisemną zgodę rodzica. Coraz częściej mówi się o wprowadzeniu takiego rozwiązania do Polski. Słusznie.
Źle używamy kremów przeciwsłonecznych
Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są bezwzględne: należy całkowicie unikać ekspozycji na słońce. Wychodząc z domu w słoneczne dni między 10.00-16.00 my i nasze dzieci powinniśmy mieć na sobie pełną odzież (pamiętając, że np. bawełniany biały T-shirt zatrzymuje tylko 80 proc. promieniowania, nie chroni nas więc całkowicie), musimy też używać kremów z filtrem - minimum 30. Pamiętaj, że nie wystarczy posmarować skóry fotokosmetykiem rano – krem należy nakładać ponownie co 2 godziny, po każdej aktywności fizycznej i zmoczeniu skóry.
Czy ktoś z was stosuje się ściśle do tych zaleceń? To rzadkość. Obliczono, że gdyby 4-osobowa rodzina podczas dwutygodniowego urlopu nad morzem przestrzegała tych zaleceń, zużywałaby 5 kg fotokosmetyków. A ile opakowań kremów z filtrem zużywamy podczas wakacji? Właśnie.
Znamiona i pieprzyki u dzieci
Czerniak dotyczy głównie dorosłych - coraz młodszych, jak obserwują leczący czerniaka lekarze. U dzieci zdarza się jednak bardzo rzadko, głównie z powodów genetycznych. Jednak po mniej więcej 11 roku życia należy też obserwować znamiona u dzieci – to w okresie pokwitania zaczynają się przypadki czerniaka.
Ważne jest też, aby unikać uszkodzenia znamion już u malutkich dzieci – znamię zadrapane np. dwulatka może rozwinąć nowotwór w jego dorosłości. Lekarze zalecają nawet profilaktyczne usuwanie dzieciom takich uszkodzonych znamion.
Pamiętajmy, że to, że dzieci z reguły nie chorują na czerniaka, nie oznacza, że są bezpieczne. To, ile przebywają na słońcu i czy są należycie chronione, może zaważyć o tym, czy jako dorośli nie usłyszą tej strasznej diagnozy. Chrońmy je przed promieniowaniem, nie bagatelizujmy tego!
Zobacz też: