
Od września 2015 obowiązują nowe zasady dotyczące produktów dostępnych w szkolnych sklepikach. Zmiana była na tyle duża, że spotkała się z protestami rodziców i właścicieli sklepików. Restrykcyjne normy dotyczące zawartości cukru, soli i tłuszczu spowodowały, że ze sklepików zniknęły popularne soki, napoje gazowane, drożdżówki i białe pieczywo. W zamian pojawiły się zdrowe alternatywy: kanapki z pełnoziarnistego pieczywa, napoje sojowe i ryżowe, świeże owoce i warzywa.
Herbata? Z cukrem!
Ministerstwo zdrowia opracowało nowe rozporządzenie, które ma poszerzyć asortyment sklepików szkolnych w ramach zasad zdrowego żywienia dzieci i młodzieży. Dzięki większej ilości produktów, dzieci i młodzież mają świadomie kształtować dobre nawyki żywieniowe. Do głównych zmian należy wprowadzenie do oferty sklepików pszennego pieczywa i wyrobów cukierniczych, jeśli spełniają określone normy. Do sklepików powrócą także kawa i kawa zbożowa. Wszystkie napoje, w tym herbata, kawa, kakao, napary owocowe i kompoty mogą być słodzone cukrem, jeśli jego zawartość nie przekracza 10 g na 250 ml gotowego napoju. Obecnie jedyną dozwoloną substancją słodzącą jest miód.
Jakie produkty będzie można znaleźć w szkolnych sklepikach już od września?
- Pieczywo pszenne, razowe i pełnoziarniste,
- Sałatki i surówki z dodatkiem dressingu na bazie jogurtu naturalnego, wzbogacone o zioła zamiast soli,
- Mleko krowie i mleka roślinne: m.in. sojowe, ryżowe, migdałowe, orzechowe, owsiane,
- Jogurty i przetwory mleczne oraz ich roślinne odpowiedniki (jogurt sojowy, deser ryżowy),
- Produkty cukiernicze, jeśli 100 g produktu nie zawiera więcej niż 15 g cukrów, 1 g soli i 0,4 g sodu,
- Soki na bazie warzyw i owoców, bez dodatku soli i cukru,
- Napoje słodzone cukrem: kawę, herbatę, kompot, napary owocowe, kakao,
- Koktajle owocowe i warzywne na bazie mleka krowiego lub roślinnego, bez dodatku cukru i soli.
Wszystkie produkty dostępne dla dzieci muszą spełniać dotychczasowe normy dotyczące zawartości cukru, soli, tłuszczu i sodu.
Kiedy zmiany wejdą w życie?
Rozporządzenie miałoby obowiązywać od 1 września 2016, jednak do końca roku szkoły i właściciele sklepików mogliby stosować się do obecnych zasad.
Wielu rodziców przyzwyczaiło się do obowiązujących zasad i zmiana rozporządzenia wydaje im się niepotrzebna. Dla innych – to dobry sposób na danie dzieciom możliwości wyboru produktów zgodnie z własnymi upodobaniami. Co o tym myślicie?
Czytaj także: Kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych

Po pierwsze: zakaz reklamy niezdrowej żywności podczas programów dla dzieci Od nowego roku programom i audycjom kierowanym do dzieci w wieku do 12 lat, nadawanym między godziną 6. a 20. nie będą towarzyszyły reklamy żywności , w których jest duża ilość tłuszczu, cukru i sodu , takich jak chipsy czy napoje wysokosłodzone . Taki zakaz będzie obowiązywał z woli nadawców, którzy podpisali w tej sprawie porozumienie. Zakazu emisji reklam zobowiązali się przestrzegać: Telewizja Polska, ITI Neovision, Telewizja Polsat, Telewizja Puls, TVN, VIMN Poland oraz The Walt Disney Company Polska. Produkty, których reklama będzie zakazana w audycjach dla dzieci zostały opisane w kryteriach żywieniowych , czyli dokumencie opracowanym na zlecenie Polskiej Federacji Producentów Żywności przez Instytut Żywności i Żywienia oraz zaakceptowane przez Ministerstwo Zdrowia. - Bardzo doceniamy to, że nadawcy w swojej działalności uwzględniają ważny element społeczny, jakim jest ochrona dzieci i młodzieży przed niezdrową żywnością – oznajmił Jan Dworniak. Polecamy: Nie warto jeść śmieci. 5 powodów, by trzymać dzieci z daleka od fast foodu Prezes telewizji publicznej Juliusz Braun dodał, że samoregulacja daje nadzieję skutecznego funkcjonowania. Podpisane porozumienie wynika z zapisów ustawy o radiofonii i telewizji. Zapisano w nim, że audycjom dla dzieci nie powinny towarzyszyć przekazy handlowe dotyczące artykułów spożywczych lub napojów zawierających składniki, których nadmierna ilość w codziennej diecie jest niewskazana. Z monitoringu prowadzonego przez KRRiT wynika, że w 2012 roku reklamy produktów niezdrowej żywności stanowiły 10 procent wszystkich reklam emitowanych przy audycjach dla dzieci, w zeszłym roku - 7 procent. Po drugie: Zakaz sprzedaży chipsów, słodkich napojów w sklepikach szkolnych Pod koniec października Sejm zdecydował...

Produkty, które jeszcze kilka lat temu znajdowały się w szkolnych sklepikach, nie należały do najzdrowszych. Zazwyczaj były to szybkie hot-dogi, zapiekanki, drożdżówki, oraz cała masa przekąsek słodkich i słonych. Te dzieci, których rodzice zaopatrywali w kanapki i owoce, na pewno rzadziej zaglądały do sklepiku, ale dla niektórych, było to miejsce stołowania się przez większość dnia. Po wielkim reżimie wprowadzonym niedawno, w szkołach można było kupić niewiele. Zakaz słodyczy, zakaz drożdżówek, niesmaczne dla dziecka kanapki, oraz horrendalne ceny owoców. Tak to mniej więcej wyglądało i skończyło się na tym, że dzieci w czasie przerw lekcyjnych wychodziły do pobliskich sklepów spożywczych, lub zaopatrywały się w smakołyki, w czasie podróży do szkoły. Nowe rozporządzenie przynosi wiele zmian. Czy okażą się akceptowalne dla wszystkich zainteresowanych? Pokaże to czas. Przedstawiamy w punktach najważniejsze ustalenia pieczywo pełnoziarniste (więcej składników mineralnych i błonnika) jako baza do kanapek produkty cukiernicze, ale nie będą mogły one być wyprodukowane z ciasta z głęboko mrożonego produkty mleczne: jogurty, kefiry, maślanki, mleko smakowe, serek homogenizowany, serwatka, ser twarogowy, zsiadłe mleko napoje zastępujące mleko: sojowe, ryżowe, owsiane, kukurydziane, gryczane, orzechowe, migdałowe, kokosowe sałatki i surówki zbożowe produkty śniadaniowe warzywa i owoce suszone owoce i warzywa nasiona bez dodatku cukrów soki:owocowe i warzywne, przeciery, musy, bez dodatku cukru i soli koktajle owocowe i warzywne na bazie wody lub mleka, pod warunkiem, że nie będą zawierać więcej niż 10 g cukrów w 250 ml gumy do żucia bez zawartości cukru gorzka czekolada, min. 70% zawartości kakao Zmiany dotyczyć będą także stołówek szkolnych, z których znikną koncentraty spożywcze, a zupy i...

Chcemy, by nasze dzieci rosły zdrowo. Jakie produkty służą im najlepiej? Zapytaliśmy o to mgr Aleksandrę Cichocką, dietetyka z Instytutu Żywności i Żywienia. Czarna porzeczka i jabłka czy kiwi i pomarańcze? To i to. Warto jeść owoce krajowe i egzotyczne, bo wszystkie zawierają mnóstwo witamin, minerałów, flawonoidów (przeciwdziałają m.in. starzeniu się komórek), błonnika i cennych kwasów owocowych. Jedne mają np. wyjątkowo dużo witaminy C (porzeczki, truskawki), inne beta-karotenu (morele, brzoskwinie), najlepiej więc postawić na różnorodność. Owoce z puszki czy mrożone? Mrożone. Malec może zjeść od czasu do czasu ananasa czy brzoskwinie z puszki, ale niezbyt często (wyjątkowo, nie mogą być stałym elementem diety), bo choć takie owoce są pyszne, pływają w słodkim syropie. Natomiast owoce mrożone (warzywa także) są niemal równie wartościowe jak świeże, oczywiście pod warunkiem, że dobrze je przechowujemy (jeśli się rozmrożą, nie wolno ich ponownie zamrażać). Sok czy kompot? To i to. W soku jest więcej witamin (oczywiście jeśli naprawdę jest sokiem, a nie farbowanym napojem z kuszącą owocami etykietką), ale kompot, zwłaszcza domowy, także jest zdrowy i pyszny. Lepiej jednak nie przesadzać z dodawaniem do niego cukru (łyżeczka na szklankę). Przy okazji: warto podawać maluchowi także owoce z kompotu. Zupa w proszku czy ze słoiczka dla niemowląt? Ze słoiczka. Wiele zup w proszku (też te „chińskie”) zawiera glutaminian sodu, dużo soli oraz konserwanty, a suszone warzywa są prawie pozbawione witamin. Dzieci nie powinny ich jeść nawet w awaryjnych sytuacjach. Natomiast „słoiczkowe” zupki przeznaczone dla dzieci są bezpieczne: nie mają w sobie chemii. Przygotowuje się je z przebadanych produktów, a długi termin ważności zawdzięczają pasteryzacji, a nie konserwantom. Można je podawać nie tylko bobasom. Brokuły czy...