Wszystkie dzieci przepadają za smakiem czekolady. Niestety, w przypadku małych cukrzyków należy bardzo uważać na ilość spożywanego cukru, dlatego w ich diecie zwykle bardzo ogranicza się lub wręcz eliminuje słodkie przekąski. Specjaliści z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przekonują jednak, że można to zmienić. Ich mali pacjenci otrzymują każdego dnia czekoladę i… ma im to wyjść na zdrowie!
Katowicki szpital włączył do diety małych cukrzyków czekoladę. Jak informuje prof. Przemysława Jarosz-Chobot, kierująca Oddziałem Diabetologii Dziecięcej w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka: „Nie ma medycznych przeciwwskazań, by osoby z cukrzycą zjadały codziennie niewielką porcję prawdziwej czekolady”. Profesor zaznacza jednak, że chodzi właśnie o czekoladę z wysoką zawartością kakao. Nie jest odosobniona w tym poglądzie. Przyznaje, że podobne wnioski zostały przedstawione w USA w czerwcu zeszłego roku, podczas światowego zjazdu diabetologów. Zgodnie z nimi „osoby z rozpoznaną cukrzycą, zarówno dorośli, jak i dzieci, mogą bez szkody dla swojego zdrowia jeść czekoladę o zawartości kakao powyżej 77 proc. Oczywiście czekolada ta musi być odpowiednio wkomponowana w dietę. Ze względu na wysoką kaloryczność powinna być spożywana z umiarem. W odpowiedniej ilości jest jednak produktem bezpiecznym dla osób z cukrzycą” – twierdzi profesor.
Zgodnie z najnowszymi trendami do leczenia należy podchodzić całościowo, to znaczy, że powinno ono obejmować zarówno potrzeby ciała, jak i ducha. Magdalena Kuźnik, psycholog w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, zauważa, jaką rewolucją jest dla dziecka i jego rodziców wiadomość o tym, że jest ono chore na cukrzycę. Oznacza ona, że trzeba będzie dokonać wielu zmian w dotychczasowym życiu, także w diecie. Dziecko obarczone chorobą dowiaduje się też, że nie będzie mogło jeść tych wszystkich ulubionych dotąd produktów. Może to bardzo negatywnie wpłynąć na jego psychikę. „Dlatego wiadomość, że w codziennym żywieniu będzie mogło sobie pozwolić na czekoladę, jest dla niego bardzo istotna. To taka słodka rezerwa, z której zawsze może skorzystać” – dodaje psycholog.
Nie chodzi o to, że mali pacjenci z katowickiego szpitala otrzymują czekoladę w ramach pocieszenia. Ten smakołyk jest naprawdę zdrowy i polecany w codziennej diecie. „Czekolada o dużej zawartości kakao jest bogatym źródłem magnezu, w 100 g jest aż 165 mg tego cennego mikroskładnika. Poprawia też samopoczucie, pomaga w koncentracji, dodaje energii do nauki i pracy. Flawonoidy zawarte w czekoladzie hamują proces utleniania „złego” cholesterolu, co wpływa korzystnie na serce i układ krwionośny” – twierdzi Irena Mankiewicz-Żurawska, dietetyk w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Wiedzieliście o tych cennych wartościach prawdziwej czekolady? Pamiętajcie jednak, by zawsze przed zakupem sprawdzać zawartość kakao w danej tabliczce. Im jest wyższa, tym taka czekolada jest zdrowsza. Oczywiście nie zapominajmy też o zdrowym rozsądku i umiarze. Przesada w każdą stronę nigdy nie wychodzi na dobre. Jeśli twoje dziecko ma cukrzycę, nie podawaj mu żadnej czekolady bez konsultacji z lekarzem.
Źródło: dziennikzachodni.pl
Dr n. med. Marta Mincewicz-Wysocka jest pediatrą, diabetologiem i endokrynologiem. Jest kierownikiem Oddziału Diabetologii w Klinice Endokrynologii i Diabetologii w Instytucie „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Międzylesiu k. Warszawy, przyjmuje dzieci w Poradni Diabetologicznej CZD. Jej zainteresowania naukowe to powikłania cukrzycowe, m.in. neuropatia cukrzycowa, oraz tzw. cukrzyce inne. Hobbystycznie jest ornitologiem, kynologiem i ogrodnikiem. Aleksandra Sobieraj: Ponoć liczba zachorowań na cukrzycę wśród dzieci w Polsce rośnie i to dosyć dramatycznie. Co się takiego dzieje? Dr n. med. Marta Mincewicz-Wysocka: Rzeczywiście. Ostatnie badanie epidemiologiczne z siedmiu województw wykazało, że w ciągu pięciu lat ilość zachorowań na cukrzycę wzrosła półtora raza. Tylko wśród dzieci?! Chodzi o oba typy cukrzycy? – Tak. Cukrzyca typu 1 i 2 często jest wrzucana do jednego worka, ale są to różne choroby. Cukrzyca typu I dotyka głównie dzieci. To choroba autoimmunizacyjna, polega na tym, że własne komórki układu odpornościowego występują przeciwko własnym organom, konkretnie trzustce. Niszczą komórki beta i trzustka nie ma jak wytworzyć insuliny. Stąd kiedyś mówiono, że to cukrzyca insulinozależna: bo organizm nie ma własnej insuliny, trzeba ją dostarczać z zewnątrz. A cukrzyca typu 2? – To zupełnie inne schorzenie, choć objawia się tak samo jak ta typu 1, czyli wysokim cukrem we krwi. Mamy najczęściej człowieka otyłego, który ma insulinooporność: jego trzustka wytwarza dużo insuliny (zdrowy człowiek ma na czczo ok. 10 mikrojednostek/ml, po posiłku 40–60, chory na cukrzycę typu 2 po posiłku – 350–400) i ta duża ilość insuliny nadal nie działa, stąd za wysoki poziom cukru we krwi. A trzustka nie jest już w stanie wyprodukować więcej...
Czekolada to dziecięcy przysmak, dlatego trudno byłoby maluchy zupełnie jej pozbawiać. O jej smaku decyduje ilość i jakość kakao, deserowa zawiera go od 30 do 70%. Im jest go więcej, tym lepszy smak i aromat. Najlepsze gatunkowo czekolady nie zawierają innego tłuszczu niż masło kakaowe . Czekolada dostarcza energii potrzebnej dzieciom zwłaszcza podczas intensywnego wysiłku. Tabliczka zawiera ok. 525 kcal. W skład czekolady mlecznej wchodzi także mleko w proszku lub mleko skondensowane. Zawartość kakao wynosi w niej tylko ok. 20%, a zatem dostarcza ona dwa razy więcej białka niż czekolada deserowa. Jest również źródłem cennego magnezu oraz żelaza, wapnia, niacyny (witamina B3). Niemowlętom nie podajemy czekolady, dzieciom w okresie poniemowlęcym i przedszkolakom od czasu do czasu można dać kawałeczek lub startą czekoladą ozdobić deser . Dość często zdarza się uczulenie na czekoladę , dlatego mali alergicy nie powinni jej jeść przed ukończeniem drugiego roku życia. Pamiętaj! Bakterie powodujące próchnicę żywią się cukrem i skrobią, dlatego po zjedzeniu czegoś słodkiego dziecko powinno umyć ząbki lub choćby wypłukać usta. Rodzice pytają Czy dzieci mogą jeść galaretki? Najbardziej wartościowe są galaretki przyrządzane w domu, zawierające soki owocowe i zestalane żelatyną wieprzową. Można do nich dodać owoce , bitą lub słodką śmietankę. Galaretki gotowe mają dodatek sztucznych barwników , które mogą powodować alergię. Dzieci uwielbiają żelki, np. misie. Czasem można dać maluchowi kilka takich przysmaków. Warto wybierać te, które zawierają żelatynę wieprzową lub substancje żelujące pochodzenia roślinnego – czytaj skład na etykietach. J akie słodycze są odpowiednie dla dzieci z nadwagą? W diecie dzieci z nadwagą unikamy ciastek i ciasteczek z cukierni , kremów, cukierków, słodkich batonów i...
Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przyjechał Bajkowóz, czyli Wędrująca Szpitalna Biblioteka dla małych pacjentów. Jest to prezent od Fundacji Serdecznik z Poznania. Fundacja już od kilku lat zaopatruje szpitale w takie biblioteczki. Biblioteka szyta na miarę Zanim stworzono gotową biblioteczkę, najpierw powstał prototyp. To, jak ma ona ostatecznie wyglądać, konsultowano z dziećmi, po to, by spełniała ona ich oczekiwanie. Jarosław Leciejewski z Fundacji Serdecznik przyznaje, że „ dzieci mówią, że książki z Bajkowozu są inne, a wypożyczenie takiej książki to coś niezwykłego . Mali pacjenci zapominają o rzeczywistości szpitalnej , wkraczając do kolorowej krainy ”. Bo Bajkowóz to nie tylko biblioteka. To magiczna kamienica na kółkach z ponad setką książek i szufladami pełnymi bajkowych skarbów (np. pantofelkiem Kopciuszka, który można przymierzyć), miejscem na teatrzyk kukiełkowy o pulpitem do pracy z otwartą książką. Książki wspomagają proces leczenia dzieci Rzecznik Instytutu "Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie, Katarzyna Gardzińska, przyznaje, że „książki niewątpliwie mają bardzo korzystny wpływ na proces leczenia, pomagają się zrelaksować, odpocząć od badań, a przy tym aktywizują rozwój intelektualny i emocjonalny dziecka”. Biblioteki – stacjonarne czy wędrujące – powinny znajdować się w każdym szpitalu dziecięcym . W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie taka biblioteka funkcjonuje już od 50 lat, a jej księgozbiór liczy już 7000 egzemplarzy. Dzięki nim długi pobyt w szpitalu wydaje się nieco łatwiejszy . Dzieci nie muszą myśleć jedynie o kolejnych badaniach, zabiegach i swoim stanie zdrowia, ale mogą zapomnieć się choć na chwilę, sięgając po książkę pełną przygód. Źródło: rp.pl Zobacz też: Najciekawsze książki dla...
