
Karen Trett jest mama dwójki dzieci. Gdy jej córeczki doznały poparzenia słonecznego, postanowiła umieścić w sieci zdjęcie, by ostrzec innych rodziców przed kremem do opalania danej firmy. Jak twierdzi, dziewczynki niezwykle cierpiały i płakały przez kilka dni z bólu.
Zgodnie z instrukcją
Kobieta twierdzi, że kosmetyk miała na opakowaniu informacje o filtrze i że nakładała go zgodnie z instrukcją zmieszczoną na butelce: co 90 minut i po każdej kąpieli. Mimo to jej córeczki doznały rozległych poparzeń. - Jestem bardzo świadoma zagrożenia, jakie niesie ze sobą nadmierna ekspozycja na słońce, mieliśmy w rodzinie przypadek raka skóry - tłumaczy kobieta. - Dlatego ochrona skóry przeciw promieniom słonecznym jest dla mnie bardzo ważna - dodaje.
Do poparzenia doszło już pierwszego dnia urlopu, więc przez kilka dni skóra dzieci była zaogniona. Rodzina powróciła z wakacji na Majorce, ale mama dziewczynek obawia się blizn. Rzecznik prasowy firmy produkującej ten kremu twierdzi, że produkt jest testowany zgodnie z najwyższymi standardami. Firma twierdzi również, że próbowała się skontaktować z mamą dziewczynek bezpośrednio, by wyjaśnić okoliczności. Choć w tym przypadku nadal nie wiadomo, co było przyczyną tak rozległych oparzeń u dzieci, to świetna okazja, by na początku wakacji przypomnieć sobie, jak właściwie chronić się przed słońcem.
Zobacz koniecznie: 4 zakazane kremy do opalania - one szkodzą twojemu dziecku!
Jak chronić dziecko przed słońcem?
Pamiętajmy, że często nasza skóra nie jest "zahartowana," a podczas urlopu spędzamy bardzo dużo czasu na powietrzu. Na co zwrócić uwagę?
- Między 11.00 a 15.00 słońce grzeje najmocniej i jest najbardziej niebezpieczne dla skóry. Staraj się w tym czasie, by dziecko bawiło się w cieniu.
- W wakacyjnym wyposażeniu nie powinno zabraknąć czapki dla malucha i parasola.
- Wybierając krem sugeruj się nie tylko ceną, ale i tym, co jest na opakowaniu. Wybierz krem z filtrem mineralnym (fizycznym). W odróżnieniu od powszechnie używanych filtrów chemicznych tworzy on na skórze powłokę, która nie przepuszcza promieni UV. Ta bariera to efekt działania składników zawartych w kremie przeciwsłonecznym. Są to np. tlenek cynku lub tlenek tytanu (ten ostatni nie jest jednak w 100 proc. skuteczny). W Polsce wystarczy smarować się filtrami 30 SPF, a dopiero gdy wyjeżdżamy na południe Europy, powinniśmy zastąpić je filtrem o mocy 50 SPF. Krem powinien także zawierać informacje, że jest fotostabilny i wodoodporny (jeśli dziecko będzie się kąpać). Pamiętaj, by malucha nasmarować 15 minut przed wyjściem na dwór i powtarzać czynność co ok. 90 minut, a także po kąpieli. Szczególnie starannie nanieś go na nosek, usta, uszy, kark i ramionka (nawet wtedy, gdy zakładasz smykowi koszulkę, gdyż ubranie przepuszcza część promieni słonecznych).
Źródło: dailymail.co.uk, thesun.co.uk
Zobacz także: