Do zdarzenia doszło w sobotę 24 lipca w Warszawie około godziny 22. Kiedy strażnicy miejscy, którzy patrolowali jedno z osiedli na Jelonkach, usłyszeli płacz dziecka, ruszyli na poszukiwania malucha. Na miejscu zobaczyli parę dorosłych leżących na chodniku. Obok nich stał wózek z dwuletnim dzieckiem, które głośno płakało.
„Para była tak pijana, że nie byli w stanie wstać, ani utrzymać się na nogach – przekazał strażnik” – poinformował w rozmowie z Polską Agencją Prasową Jerzy Jabraszko z referatu prasowego stołecznej straży miejskiej. Strażnicy wezwali policję, którzy po przybyciu na miejsce przebadali pijaną parę alkomatem.
Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że 42-letni mężczyzna i kobieta to rodzice chłopca. Ona miała ponad 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, on – 3,4 promila. Zostali zabrani przez policjantów na dalsze przesłuchania. Chłopcu zapewniono opiekę.
Internauci burzą się w komentarzach, że gdyby nie polityka 500 plus, nie dochodziłoby do takich sytuacji. Jedno jest pewne – nieodpowiedzialne zachowanie rodziców zawsze powinno mieć swoje konsekwencje! Myślicie, że takim osobom powinno odbierać się prawa rodzicielskie?
Zobacz też:
Olbrzymi wysiłek wielu ludzi i niemałe pieniądze (ponad 3,4 miliona) zebrane dla Kubusia pomogą innym dzieciom, Miłoszkowi i Bartusiowi. Pieniądze zebrane w czasie zbiórki oraz z odbywających się aukcji na Kubusia wesprą dwóch innych chłopców. Bez operacji Miłosz i Bartek nie mają szans U Miłosza stwierdzono krytyczną wadę serca – TAPVC, czyli całkowity nieprawidłowy spływ żył płucnych. Odbyła się pierwsza ciężka operacja, później cewnikowanie serca. Niestety wykryto kolejną wadę: nadciśnienie płucne, a potem jeszcze kolejne – nadciśnienie tętnicze, znaczne powiększenie prawej części serca, poszerzenie żył wątrobowych, ubytek między komorami z przeciekiem… Jedno płuco Miłosza zostało zniszczone. Pilnie potrzebna jest operacja, której podejmują się tylko lekarze w jednym ośrodku w USA . Jeśli uda się tam zoperować malucha, wtedy ma szansę doczekać przeszczepu serca i płuc. I żyć! Miłosz jest już w bardzo ciężkim stanie. Rodzicom nie udało się dotąd zebrać pieniędzy na operację ratującą jego życie, dlatego prowadzą zbiórkę , która ma im w tym pomóc. Drugi chłopiec to Bartuś , który choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Potrzebuje on terapii genowej, która uznawana jest za najdroższe leczenie na świecie, ale jako jedyna ma szansę naprawdę pomóc. Na leczenie zorganizowana została zbiórka : potrzeba ponad 9 milionów złotych, by uratować chłopca. Wsparcie rodziców Kubusia bardzo pomoże Bartkowi, ale nie pokryje w całości leczenia. Jeśli możesz, i ty wpłać choć złotówkę na Bartusia. W materiale przygotowanym przez TVP poinformowano, że pieniądze ze zbiórki dla Kubusia zostaną przekazane Bartusiowi. Rodzice zmarłego chłopca poinformowali jednak, że część zebranej sumy trafi również do Miłoszka. Swoją decyzję przekazali w mediach społecznościowych. Obaj chłopcy nadal jednak potrzebują wsparcia finansowego. Rodzice...
Do zdarzenia doszło w piątek 16 lipca w okolicy zalewu Zadębie. Jedna z wypoczywających kobiet pomyliła swoje dwuletnie dziecko z innym chłopczykiem. Była tak bardzo nietrzeźwa, że zaczęła smarować kremem cudze dziecko. Chłopcy byli w podobnym wieku, a upojona alkoholem kobieta potraktowała obcego chłopczyka, jak swojego syna. Interwencja policji Mama drugiego chłopca natychmiast wezwała policję. „Kobieta, która zawiadomiła policję, widziała, że tuż obok spożywany jest alkohol, przez dwie osoby dorosłe, pod których opieką był dwulatek – powiedziała w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” komisarz Magdalena Studniarek ze skierniewickiej komendy. Okazało się, że 32-letnia kobieta wraz ze swoim 41- letnim partnerem mieli po dwa promile alkoholu we krwi. Dodatkowo kobieta była agresywna i wulgarna podczas interwencji policji. Dwulatek, którego opiekunowie byli pod wpływem alkoholu, trafił pod opiekę swojego ojca. Apel o czujność Lato jest czasem, gdy nad wodą może dojść do wielu nieszczęść. Rodzice powinni mieć „oczy dookoła głowy” i odpowiedzialnie zajmować się swoimi pociechami. O czujność apeluje także policja. „Tym razem, dzięki czujności świadków, udało się uniknąć tragedii. Nie wolno, szczególnie tak małych, dzieci zostawiać bez należytej opieki nad wodą, ponieważ może to doprowadzić do wypadku, a nawet utonięcia” - powiedziała komisarz Magdalena Studniarek. Zobacz także: 2-letnia dziewczynka dotkliwie POPARZYŁA SIĘ na plaży. Trafiła do szpitala Roczne dziecko SAMO dryfowało na morzu, daleko od brzegu! [NAGRANIE] Przerażający film – wiatr porwał dmuchańce
Do zdarzenia doszło 17 lipca. 2-letnia Sadie spacerowała po plaży w Thorpe Bay w Essex razem ze swoją rodziną. Dziewczynce zaczęły przeszkadzać wpadające do jej sandałków kamyczki, więc je zdjęła. I wtedy stało się nieszczęście. Rozległ się płacz dziecka, który następnie zmienił się w przeraźliwy krzyk. Jo Pais, ciocia dziecka, natychmiast zareagowała i zaczęła polewać wodą poparzone stopy dziewczynki. Dotkliwe poparzenia u dziecka Po chwili kobieta zorientowała się, co było przyczyną poparzenia – 2-latka stanęła w miejscu, gdzie inni plażowicze rozpalili wcześniej grilla. Dziewczynka została przewieziona do szpitala z monstrualnymi pęcherzami na nogach. Lekarze opatrzyli jej stopy i rozpoczęli leczenie. „Nie chcę nikogo obwiniać, to mógł być każdy z nas. Jeśli jednak zabierasz przenośny grill na plażę, upewnij się, że po grillowaniu dokładnie go ugasisz i uprzątniesz miejsce, gdzie był rozstawiony” – powiedziała kobieta. Dodała, że nigdy nie wiadomo, kto zajmie miejsce, w którym wcześniej rozpalono grilla. Reakcja lokalnych władz Lokalne władze poinformowały, że obecnie nie ma zakazu grillowania w miejscu, gdzie doszło do nieszczęścia. Rada miasta zamierza jednak zająć się problemem. „Ten incydent jest naprawdę przerażający i mam nadzieję, że dziewczynka szybko wyzdrowieje” – skomentował sprawę jeden z radnych. Dodał również, że osoby odpowiedzialne za ten wypadek z pewnością nie chciały wyrządzić nikomu krzywdy. Uczulił również wszystkich amatorów grillowania, by po skończonym grillu upewnili się, że wszelkie środki ostrożności zostały zachowane. Źródło: dailymail.co.uk Zobacz także: Roczne dziecko SAMO dryfowało na morzu, daleko od brzegu! [NAGRANIE] Bohaterska akcja policjantów: uratowali poparzone dziecko Lubuskie: przerażająca śmierć rocznego chłopczyka - chwila...
