Na wczorajszym posiedzeniu Senatu dyskutowano na temat brukselskiej dyrektywy dotyczącej ról rodzicielskich. Wiele punktów tej dyrektywy tak naprawdę w Polsce jest już spełnionych (np. wprowadzenie urlopu ojcowskiego). Ale jest punkt, którego nie ma w polskim prawie, a który Bruksela chętnie by u nas widziała, mianowicie przepis nakładający na ojca obowiązek wykorzystania co najmniej 4 miesięcy urlopu rodzicielskiego – w przeciwnym wypadku te 4 miesiące z 12 mogłyby przepaść.

Reklama

Zobacz: Urlop rodzicielski nie dla ojców – oburzające słowa senatora PIS

Tata na urlopie

I właśnie ten przepis stał się powodem burzliwej dyskusji na temat ról mężczyzny i kobiety w Polsce. Senator Ruchu Katolicko-Narodowego Jerzy Czerwiński stwierdził, że w naszym kraju role społeczne są widziane inaczej i Brukseli nic do tego. My mamy prawdziwych polskich mężczyzn i prawdziwe kobiety, i tak ma zostać.
„Dlaczego dla mężczyzny nie może być przymusu karmienia piersią? Zaczniemy wreszcie wyrównywać role społeczne poszczególnych płci” – ironizował.

Tata niezbędny

Kiedyś ojcowie nie uczestniczyli w porodach, nie przewijali dzieci, nie bawili się z nimi. Bo taki był wzorzec. Ale to nie znaczy, że był słuszny i nie można go zmieniać. To, że ojcowie teraz uczestniczą w porodach, aktywnie opiekują się niemowlakiem, biorą urlop tacierzyński, nie wynika z mody, tylko z badań. Psychologowie od lat podkreślają, jak ważny jest dla dziecka kontakt z tatą – długi i głęboki, a nie polegający na władzy. Dzięki głębokiej relacji z tatą dziecko jest po prostu szczęśliwsze. A taką głęboką relację tworzy się najłatwiej na początku życia dziecka.

Zobacz, dlaczego tak ważny jest czas taty dla dziecka

Zobacz także

Tata brzmi męsko!

Facet, który pochyla się nad niemowlakiem i do niego guga czy biega na czworaka z maluchem na plecach, jest najbardziej męskim typem pod słońcem. Bo prawdziwy mężczyzna jest pewny siebie, zna swoją wartość, więc nie musi udawać twardziela.

Twardziele zwykle nie nawiązują czułych relacji z dziećmi, bo się boją – utraty swojego sztucznego wizerunku, który z takim mozołem wykreowali na potrzeby świata. A prawdziwy mężczyzna się nie boi. Niczego. Także ojcowskiego urlopu.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama