Filip Chajzer poprosił dzieci, by napisały SMS-a na starej Nokii. Filmik bawi do łez!
Gadżety z lat 80. i 90. były cudami techniki i budziły nasze pożądanie. Dziś można je oglądać, ale w... muzeum.
Pamiętasz, jak dziadek opowiadał o czymś, a ty słuchałaś z zadziwieniem i nie wierzyłaś, że tak się dało żyć? Mamy dla ciebie wiadomość: dziś nie trzeba sięgać aż tak daleko w przeszłość. Twoje dziecko będzie w szoku, gdy pozna więcej szczegółów z twojego dzieciństwa. Warto wybrać się w taką sentymentalną podróż. Gwarantujemy dużo wzruszeń i świetną zabawę!
Sentymentalny powrót do przeszłości
Dziś często nawet kilkulatki potrafią samodzielnie obsłużyć smartfona. Może niekoniecznie napisać na nim SMS-a, ale go odblokować, znaleźć filmik na YouTubie, odpalić aplikację z grami lub zadzwonić do babci. Dla małych dzieci korzystanie ze smartfona jest bardzo intuicyjne i zazwyczaj nie trzeba im nic tłumaczyć. Nie muszą nawet umieć czytać, wiedzą, jakie ikony naciskać na dotykowym ekranie.
Dając ten sam telefon swojej babci, pewnie musiałbyś napisać instrukcję i to najlepiej na kartce. W końcu smartfony to nie jej generacja. Ale wcale nie trzeba cofać się aż tak daleko w czasie, by zauważyć, jak technologia poszła do przodu.
Filip Chajzer na swoim profilu na TikToku umieścił ostatnio filmik, który rozbawi was do łez. Dzieciaki dostały do ręki telefon Nokia 3310 i zostały poproszone o napisanie SMS-a. Bystre i pewne siebie przystąpiły do zadania. Zaczęły klikać, jednak nie miały pojęcia, jak na numerycznej klawiaturze wyklinać litery.
Filmik wzbudza uśmiech, ale przede wszystkim olbrzymi sentyment. Choć dzieciaki się poddały, to bez wątpienia wiele z was pamięta swój pierwszy telefon i to, jak bardzo różnił się od współczesnych smartfonów.
Ten pierwszy wymarzony telefon
Usłyszeliście już od dziecka: „Mamo, a Ty kiedy dostałaś swój pierwszy telefon od rodziców?” – wypowiadane z nadzieją w głosie, że pewnie miałaś tyle lat co ono teraz i w ten sposób uda mu się zdobyć własnego smartfona. Tymczasem osoby urodzone w latach osiemdziesiątych, tak jak Filip Chajzer, często były dopiero w liceum, gdy posiadły taki sprzęt. Często też same musiały uzbierać na niego pieniądze. Telefony były różne, ale to właśnie Nokia 3310 stała się symbolem tamtych czasów i obiektem westchnień nastolatków (mniejsze dzieci nawet nie myślały o posiadaniu telefonu, bo w sumie po co?). W wielu domach to własne nastoletnie (często prawie pełnoletnie) dziecko było pierwszym domownikiem z telefonem. Połączenia i SMS nie były tanie, więc by nie płacić, dzieciaki często „puszczały sobie sygnały”.
I choć nie były to lata siedemdziesiąte, i istniała już kolorowa telewizja (jak twierdzą bohaterowie filmiku), dla naszych dzieci to zdecydowanie odległa historia. Warto jednak zabrać swoje maluchy w tę sentymentalną podróż. Pokazać im taśmę magnetofonową, walkmana, a może rosyjską gierkę z wilkiem łapiącym jajka – rzeczy, których pragnęliśmy jako dzieci, gadżety, na które zbieraliśmy miesiącami lub marzyliśmy, że przyniesie je św. Mikołaj. Choć dziś raczej nadają się do muzeum, to mogą być wspaniałym pretekstem do wspólnych rozmów z dzieckiem.
Zobacz także: