
11 września 2015 roku rano 29-letnia Natalie Morgan przestała czuć ruchy swojej córeczki. 40 tydzień ciąży skończył się niespodziewaną tragedią:
"Kiedy szłam spać, ona jeszcze kopała w moim brzuchu Kiedy się obudziłam, już nie. Nie mogłam znaleźć bicia jej serca na moim domowym dopplerze. Wiedziałam. Po prostu wiedziałam. Chciałam się mylić..."
Po porodzie, Natalie i jej mąż Brian mogli spędzić 6 godzin ze swoją zmarłą córeczką:
"Była piękna. Była doskonała w każdym stopniu. Mogła zostać z nami przez 6 godzin. Zrobiliśmy setki zdjęć. Wykąpaliśmy ją, uczesaliśmy ją, utuliliśmy ją, ucałowaliśmy ją i powiedzieliśmy jej, jak bardzo ją kochamy. I przepraszałam ją w kółko i w kółko, za to, że ją utraciłam".
Zdjęcia ze zmarłą córeczką Natalie udostępniła na Facebooku, by uświadomić w ten sposób rodzicom, jakimi szczęściarzami są, mając przy sobie swoje dzieci.
"Czeka was wiele takich chwil, że wasze dzieci będą krzyczeć i płakać, gdy będziecie próbować je odłożyć do łóżeczka. Nieraz będą też płakać w waszych ramionach i będziecie robić wszystko, co przyjdzie wam do głowy, żeby je uspokoić. Czekają was bezcenne noce, tysiące pieluszek do zmiany, wymiociny w waszych włosach, zasiusiane ubrania (...) – i od nowa: mnóstwo dziecięcego płaczu i zresztą waszego pewnie też. Za każdym razem, kiedy poczujecie frustrację i zechcecie uciec jak najdalej stąd, przypomnijcie sobie o mnie".
Please let me wake up to all of this having been nothing more than a nightmare. God, I am begging you, I want to wake up...
Posted by Natalie Morgan on 30 września 2015

Film dedykujemy wszystkim mamom , które nie chcą "dać się zwariować" siedząc z maluchem w domu przygotowując zupki, kaszki, zmieniając pieluszki i ustawiając wieżę z klocków, oraz 25 raz czytając bajkę o kotku bez ogonka. Trochę dystansu i uśmiechu jeszcze nikomu nie zaszkodziło? Prawda? Ale zobaczcie genialny patent na tatę :) (function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.3"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, 'script', 'facebook-jssdk')); o Boże , tata idzie!!! Posted by Ewa Dreibrodt on 24 września 2015 A teraz szczerze jak jest u was? Też tak robicie? Większość z was pewnie ma odwrotnie, sprząta pospiesznie porozrzucane rzeczy i ściera podłogę , kiedy zadzwoni dzwonek do drzwi. Ale czasem zdarzają się niezwykle ułożone dzieci przy których dom wygląda jak muzeum. Jak jest u was? Piszcie w komentarzach lub wysyłajcie zdjęcia bałaganu w salonie :) Dzisiaj łapiemy dystans... Pamiętajcie! Polecamy: Mama vs tata - wojna o wychowanie dziecka - znacie to?

Jesteś mamą, doświadczasz niesamowitego cudu, jakim są dzieci, ale jesteś też kobietą. Twoje ciało w czasie ciąży i po porodzie zmieniło się, ale czy to oznacza, że stałaś się kimś innym? Czy to znaczy, że straciłaś na atrakcyjności? Czy to znaczy, że twoje potrzeby jako kobiety się zmieniły? Myślenie o swoich niedoskonałościach , próby tuszowania ich są bardzo czasochłonne. Zrzucenie tego "balastu krytycznych myśli" może być bardzo oczyszczające. Nie wierzysz mi? Może uwierzysz Rachel Hollis , blogerce "Rachel Hollis of The Chic Site", która zamieściła na swoim profilu na FB zdjęcie w bikini . Skomentowało je prawie 9 500 kobiet, dzieląc swoimi fotografiami pokazującymi, jak wyglądają po urodzeniu dziecka . Ponad 320 000 osób polubiło jej fotografię, a 40 000 udostępniło je na swoim profilu. Dlaczego? Bo to dotyczy każdej z nas. Bo na tym opublikowanym wakacyjnym zdjęciu jest piękna, radosna, szczęśliwa kobieta. Bez retuszu i ze wspaniałym przekazem: " Mam rozstępy i noszę bikini. Mam brzuch , który jest trwale zwiotczały przez trzy ciąże, i noszę bikini . Mój pępek i brzuch po ciaży jest sflaczały (nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest możliwe) i noszę bikini. Noszę w bikini, bo jestem dumna ze swojego ciała i każdego znaku, jakie zostawiły na nim moje dzieci. Znaki te dowodzą tego, że nosiłam je pod sercem, a sflaczały brzuch jest dowodem na to, że ciężko pracowałem, aby stracić po ciąży na wadze. Noszę w bikini , bo jedyny mężczyzna, na którego opinii mi zależy, wie, jaką drogę przeszłam i dlaczego tak wyglądam. Ten sam mężczyzna twierdzi, że nigdy nie widział czegoś bardziej seksownego niż moje ciało i ślady po ciąży , jakie się na nim znajdują. Drogie panie, to nie są blizny, niedoskonałości! To są pasy (chodzi o pasy w sztukach walki oznaczające poziom umiejętności –...

Joey+Rory to muzyczny duet country oraz życiowi partnerzy, rodzice dwuletniej Indiany. Ponad rok temu fanów muzyki country obiegła smutna wiadomość - Joey ujawniła, że choruje na raka szyjki macicy . Rory dzieli się z fanami intymnymi szczegółami z ich osobistych zmagań na swoim blogu " This Life I Live ". W zeszłym tygodniu zamieścił na nim zdjęcie, które poruszyło ludzkie serca. Przerażająco wychudzona, prawie łysa, zniszczona przez raka Joey leży na szpitalnym łóżku tuląc w ramionach swoją małą córeczkę. Smutek miesza się na nim ze spokojem. - Joey pogodziła się z tym, co ją spotkało. Dzięki temu ja też się z tym pogodziłem – napisał Rory. Piosenkarka wie, że pozostało jej niewiele czasu. Leczenie nie przyniosło efektów. W ubiegłym miesiącu małżeństwo podjęło więc decyzję o jego zakończeniu. 9 listopada Rory postanowił zabrać żonę do domu. Ostatnie dni spędzone w szpitalu wypełniały nie łzy bólu lecz radości, które dawała piosenkarce jej mała córeczka. - Wczoraj posadziłem ją naprzeciwko mamy. Śmiały się, bawiły. Widać było miłość, jaka może łączyć tylko matkę i dziecko. Potem gdy Indy zasypiała, Joey ją tuliła i śpiewała jej "In The Garden" i inne pieśni, delikatnie głaszcząc córeczkę po jej jedwabistych blond włosach. Doskonała miłość wypełnia tę szpitalną salę. Wszyscy wstrzymaliśmy oddech i przecieraliśmy oczy.- czytamy na blogu Rory'a. Piosenkarka wie, że niedługo umrze i pozostawi maleńką córeczkę, dlatego wciąż walczy, jeśli nie o siebie, to o zachowanie wspaniałych wspomnień dla swojego dziecko. Postanowiła nagrywać bajki, które czyta dla małej Indiany, aby po jej śmierci córeczka oglądając książeczki, słuchała głosu mamy. Tysiące ludzi na całym świecie ślą Joey wyrazy wsparcia, modlitwy, współczucia, dzielą się swoimi historiami. Zobacz...