
Brytyjscy komicy pokazali, jak wyglądałoby oddział ratunkowy, gdyby dyżur mieli na nim homeopaci. To naprawdę nierozcieńczona niczym dawka doskonałego, angielskiego humoru. Na zdrowie!
Homeopatyczny oddział ratunkowyHomeopatyczny oddział ratunkowy. :DTo takie prawdziwe.A tu o pewnym znanym "leku" zrobionym z kaczki: http://bit.ly/1PXWMnrFragment pochodzi z brytyjskiego serialu "That Mitchell and Webb Look"
Posted by Crazy nauka on 29 styczeń 2016
Homeopatia od dawna budzi wiele kontrowersji. Ta metoda, zaliczana do medycyny niekonwencjonalnej, ma wielu zwolenników, ale i wielu przeciwników. Polega ona na stosowaniu bardzo rozcieńczonych substancji (np. 1 do 1 mln), które mają leczyć choroby o symptomach podobnych do tych powstałych w wyniku spożycia tychże substancji. Udowodniono, że tego typu "leczenie" jest nieskuteczne, może jedynie działać jako placebo.
Zobacz także: Co robić, aby dziecko nie chorowało? - wywiad z prof. Kamilem Hozyaszem

Szwedzki pediatra prof. Uwe Ewald, ze szpitala w Uppsali, zrewolucjonizował tamtejszy oddział neonatologiczny. Zarządził, by wcześniaki – nawet te ważące 700 gramów – były jak najczęściej wyciągane z inkubatorów i kangurowane przez rodziców , a nawet rodzeństwo. Okazało się, że ta metoda jest najlepsza dla dzieci. Kangurowane maluchy szybciej przybierały na wadze, były spokojniejsze, lepiej oddychały. Dzięki kontaktowi z florą bakteryjną rodzica, układ immunologiczny wcześniaków lepiej radził sobie ze szpitalnymi bakteriami. Prof. Uwe Ewald, twierdzi, że klatka piersiowa rodzica ma lepszą regulację temperatury niż inkubator. Do swoich metod pragnie przekonać innych lekarzy. Rodziców przekonywać raczej nie musi. Warto przeczytać: Kangurowanie przynosi bezcenne korzyści. Jakie? Zobacz wzruszające zdjęcie z kangurowania bliźniaków , które urodziły się przedwcześnie. Nas ta fotografia bardzo wzruszyła. (function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.3"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, 'script', 'facebook-jssdk')); Forældre og Fødsel har modtaget denne pressemeddelelse: TIL PRESSENRevolutionerende/nytænkende praksis I Uppsala. B... Posted by Forældre og Fødsel on 28 maja 2015 Polecamy: „Skóra do skóry”, czyli z dzieckiem po porodzie

Codziennie na szpitalny oddział ratunkowy w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (jeden z największych szpitali dziecięcych w Polsce), trafia ponad 100 małych pacjentów . Specjaliści podali trzy główne przyczyny wizyt na SOR-ze. Zdaniem lekarzy wielu z tych sytuacji można uniknąć. Głównie urazy Około 65 proc. dzieci trafia na odział ratunkowy z różnego rodzaju urazami. Jednak nie chodzi tylko o poważne wypadki komunikacyjne, których latem jest więcej. Gros urazów to złamania i zwichnięcia kończyn, skręcenia stawów, rozbite głowy, które powstały podczas zabawy. Zdaniem specjalistów w wielu przypadkach przyczyną wypadku był niedostateczny nadzór nad małymi dziećmi bawiącymi się na dworze, brak kasków i ochraniaczy podczas jazdy rowerem czy na hulajnodze, dostęp maluchów do niebezpiecznych narzędzi, urządzeń i substancji żrących. Niestety konsekwencje tych zaniedbań rodziców ponoszą dzieci. Specjaliści apelują, by mieć pociechy na oku i przewidywać. Jako rodzic wiesz najlepiej, że dzieci potrafią mieć naprawdę szalone pomysły. Musisz więc wyprzedzić swojego małego odkrywcę, bo nawet w przydomowym ogrodzie nietrudno o wypadek. Przede wszystkim pamiętaj, że małe dziecko nie powinno zostawać bez opieki. Oto kilka wskazówek, które pozwolą ci zadbać o bezpieczeństwo dziecka: Pamiętaj, by furtka była stale zamknięta, najlepiej na klucz, by maluch nie mógł sam wyjść na ulicę. Jeśli masz duży ogród, warto pokusić się o ograniczenie pola zabawy małym płotkiem. Zabezpiecz wszelkie narzędzia ogrodnicze. Warto dziecku kupić jego własny zestaw, by nie kusiły go dorosłe sprzęty. Środki chemiczne przechowuj poza zasięgiem dziecka. Jeśli na terenie działki znajduje się zbiornik wodny (studnia, oczko wodne, staw, beczka na deszczówkę, basen) lub właz od szamba bądź ostrożna! Miejsca takie powinny być ogrodzone, ale tak by konstrukcja...

Gdy mama czteroletniej Ady, zobaczyła zaropiałe oko, od razu wiedziała, że to zapalanie spojówki. Wiedziała też, że potrzebuje okulisty, który przepisze dziecku odpowiednie krople . Niestety uzyskanie recepty w weekend nie było łatwe, a do tego okupione cierpieniem dziecka. Problemy z oczami? Byle nie w weekend Każdy z nas wie, gdzie znajduje się najbliższa przychodnia pediatryczna, problem pojawia się, gdy dziecko rozchoruje się w weekend. Wielu rodziców nie ma pewności, gdzie szybko uzyskać pomoc dla swojego dziecka. Kiedy mała Ada obudziła się z zaropiałym okiem, jej mama postanowiła zadzwonić do znajomego lekarza. Niestety okazało się, że żaden okulista w Nowym Sączu nie przyjmuje w weekendy. Znajomy kobiety przyznał także, że internista nie pomoże, gdyż oko powinien obejrzeć specjalista . Na szczęście kobieta wykorzystała znajomości i ostatecznie uzyskała potrzebną receptę. Jednak nie obyło się bez cierpienia. Nie da się w weekend po prostu zgłosić się z dzieckiem do okulisty . Od lat w dni wolne w Nowym Sączu pacjenci i ci mali i ci duzi, muszą sobie radzić sami. Gdzie szukać pomocy? Mama Ady zaczęła się zastanawiać, co by było, gdyby nie chodziło tylko o receptę, a np. uraz oka. Gdzie uzyskałaby pomoc? W przypadku nagłego wypadku po zamknięciu poradni okulistycznych pacjent ma prawo zgłosić się do szpitalnego oddziału ratunkowego lub do izby przyjęć . Każdy szpitalny oddział ratunkowy lub izba przyjęć ma obowiązek zapewnić pacjentowi również pomoc okulistyczną w stanach nagłych. Oddziały muszą mieć możliwość wykonania m.in.: płukania oka, usunięcia magnesem ciała obcego z przedniej części oka, usunięcia ciała obcego z przedniej części gałki ocznej (bez magnesu), zaopatrzenia urazu oka/ oczodołu, wykonania USG gałki ocznej. Jeśli stan pacjenta wymaga pogłębionej diagnostyki lub interwencji okulisty, powinien trafić na oddział...