
Raport z monitoringu oddziałów położniczych przygotowany przez Fundację Rodzić po Ludzku nie pozostawia złudzeń – na porodówkach wciąż nie dzieje się dobrze, łamane jest prawo rodzącej m.in. do zachowania godności i intymności. Niektóre z nas są poniżane, nie jesteśmy informowane o procedurach medycznych, nie daje się nam możliwości wyrażenia zgody na zabiegi, np. nacięcie krocza, a także bez pytania podaje się nowo narodzonym dzieciom mleko modyfikowane. – W polskich szpitalach położniczych wciąż łamane jest prawo – podkreśla Joanna Pietrusiewicz, prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku i członkini zespołu merytorycznego badania. – Niestety, obowiązujące od 2012 roku we wszystkich placówkach położniczych w Polsce Standardy Opieki Okołoporodowej są wdrażane bardzo powoli – dodaje.
Co zbadała fundacja?
Fundacja Rodzić po Ludzku, która od ponad 22 lat monitoruje przestrzeganie praw w opiece okołoporodowej, po raz kolejny pokazuje, jak wygląda opieka w szpitalach położniczych w Polsce. Tym razem zapytała kobiety. Informacje zebrano od blisko 10 tysięcy młodych mam, które urodziły w 2017 roku oraz w styczniu i lutym 2018 roku. W badaniu szczególnie starano się pogłębić temat relacji personel medyczny – kobieta. W ten sposób powstał starannie opracowany przez socjolożkę dr Antoninę Doroszewską raport z monitoringu oddziałów położniczych pod nazwą „Opieka okołoporodowa w Polsce w świetle doświadczeń kobiet”.
Jak kobiety oceniają swoje porody?
W raporcie liczb jest naprawdę wiele… I niemal każda przybija, bo jest za duża. Choć ostatecznie większość kobiet ma pozytywne doświadczenia z porodu i 3/4 z nich wystawia szpitalom dobre oceny (bardzo dobrą – 36 proc. i dobrą – 38 proc.), to okazuje się, że w czasie większości porodów (54,3 proc.) zdarzają się sytuacje niezgodne z obowiązującymi przepisami, nadużycia, a nawet przemoc.
Co poraża najbardziej?
- 16,9% badanych doświadczyło w trakcie porodu przemocy: szantażowania, wyśmiewania, grożenia, krzyczenia, obrażania, wypowiadania niestosownych komentarzy, szturchania (38 kobiet), a nawet rozkładania na siłę nóg przy parciu (3%) czy przywiązywania nóg do łóżka porodowego (66 kobiet)
- 12,8% kobiet czuło się zmuszonych do czegoś przez personel: do karmienia mlekiem modyfikowanym (45,3%), do karmienia piersią (21,3%), do wykąpania noworodka (18,9%), do porodu drogami natury (13,8%). Część była zmuszana do pozycji leżącej w czasie porodu, do przyspieszenia przebiegu porodu, wykonania lewatywy, przebicia pęcherza płodowego czy masażu szyjki macicy.
- 19,3% kobiet deklarowało, że niektóre czynności były wykonane bez dbałości o prywatność czy intymność – badania wykonywano w obecności innych kobiet lub odwiedzających w sali, personel pozostawiał otwarte drzwi do sal, w których przebywały. Ponad połowa wskazywała na zbyt dużą liczbę osób z personelu oraz studentów w trakcie badań, porodu.
- 17,6% respondentek uznało, że personel nie zadbał o ich intymność podczas obchodu lub badań lekarskich.
- Jedynie 18% kobiet deklarowało, że personel pukał do drzwi sal, w których przebywają kobiety z noworodkami.
- 13% kobiet zadeklarowało, że chciało otrzymać znieczulenie zewnątrzoponowe, ale w szpitalu, w którym rodziły, nie było takiej możliwości.
- Co trzecia kobieta (31%) deklarowała, że w szpitalu zdarzyła się sytuacja, że jakaś czynność została wykonana za mało delikatnie: badanie ginekologiczne (71,8%), szycie krocza (co czwarta kobieta), przystawienie dziecka do piersi (20%).
- Pytanie o zgodę na zabiegi nie jest w szpitalach rutynową praktyką – 40,9% kobiet nie zostało zapytanych o zgodę na założenie wenflonu, blisko połowa na obecność studentów w sali porodowej, 27,1% na wywołanie porodu, a 29,1% na podanie kroplówki z oksytocyną. Blisko połowa dzieci została wykąpana bez zapytania matki o zgodę (48,1%), a 43,2% podano mleko modyfikowane bez zgody matki.
- Porody są nadal zmedykalizowane: prawie wszystkie kobiety (90,9%) miały w szpitalu założony wenflon. Wśród kobiet, które rodziły drogami natury, 43,4% miało wywoływany poród, 60,6% podaną kroplówkę z oksytocyną, a ponad połowa (55,4%) miała nacięte krocze.
- Tylko 38,5% kobiet miało zapewniony kontakt z dzieckiem przez minimum dwie godziny po porodzie.
- Mniej niż połowa (45,6%) oceniła dobrze wsparcie personelu w karmieniu piersią, co trzecia zaznaczyła, że nie było możliwości skorzystania z usług doradcy laktacyjnego na oddziale (32,6%).
Co zmieniło się na lepsze?
Ostanie lata i raport pokazują jednak również wiele pozytywnych zmian – podkreślają autorki badania. Są to:
- obecność podczas porodu bliskiej osoby bez opłat
- zwiększającą się liczbę sal pojedynczych do porodów rodzinnych
- więcej kobiet może pić i jeść w trakcie porodu
- zmniejsza się odsetek nacięć krocza (z 80 proc. w 2006 r. do 55 proc. obecnie)
- zwiększa się aktywność kobiet podczas porodu
- poprawia się realizacja prawa do dwugodzinnego, nieprzerwanego kontaktu matki z dzieckiem „skóra do skóry” po narodzinach
- coraz więcej kobiet przygotowuje swój plan porodu.
Jednak obowiązujące w Polsce od 2012 roku Standardy Opieki Okołoporodowej są wdrażane zbyt wolno. Co na to wpływa? Brak konsekwencji wobec placówek naruszających prawo i to zarówno ze strony właścicieli szpitali (dyrektorów, instytucji rządowych), jak i samych kobiet.
Skargi można zgłaszać do dyrektorów szpitali, a także do Rzecznika Praw Pacjenta:
Ogólnopolska bezpłatna infolinia Rzecznika Praw Pacjenta
tel. 800 190 590 (czynna pn.–pt. 8.00–20.00)
e-mail: kancelaria@rpp.gov.pl
Monitoring oddziałów położniczych wciąż trwa. Wypełnijcie ankietę!
Pełny raport „Opieka okołoporodowa w Polsce w świetle doświadczeń kobiet” możesz przeczytać na stronie Fundacji Rodzić po Ludzku.