
W tym odcinku sondy mamotoja.pl. poruszyłyśmy temat komfortu jeżdżenia wózkiem z dzieckiem po mieście. Nierówne, wąskie chodniki, wysokie krawężniki, brak wind do przejść podziemnych, ale przede wszystkim transport miejski sprawiają mamom najwięcej kłopotu.
Autobusy niskopodłogowe to już standard, a tramwaje? – tych wciąż za mało
"Autobusy niskopodłogowe są dostępne, jeżeli chodzi o tramwaje, to są sytuacje, że przez pół godziny, 40 minut nie przyjeżdża żaden niskopodłogowy" - mówi młoda mama. A jeżeli już przyjedzie, to może być problem z miejscem. "Stanowiska wydzielone na wózki bardzo często są zajęte i ludzie nie ustępują miejsca" – opowiada inna kobieta. "Jest tłoczno" – dodaje druga mama.
Mamy narzekają, że nie zawsze informacje na rozkładzie jazdy pokrywają się z tym, jaki faktycznie przyjeżdża tramwaj. "Miał przyjechać tramwaj niskopodłogowy, przyjechał wysokopodłogowy, trudno było do niego wejść wózkiem. Na przystanku w centrum okazało się, że winda nie działa, więc musieliśmy nieść wózek w dół" – opisuje swoją drogę mama dwójki dzieci.
Niechętnie pomagamy mamom
Jedna z pań opowiada, że zdarzyło się jej, że motorniczy starego tramwaju, z wysokim podestem, wyszedł a pojazdu i pomógł kobiecie wnieść wózek do środka. Ale to raczej rzadkość. "Nasze społeczeństwo jest niechętne do pomocy i bardzo często ludzie zapytani o pomoc, jej odmawiają" – opisuje swoje doświadczenia jedna z młodych mam. "Jest ciężko kocie łby, nierówne chodniki, bardzo wysokie krawężniki" - mówi młoda mama. Ale nie wszędzie. "Nie mogę narzekać - chodniki proste, szerokie - coraz lepiej" – ocenia z kolei tata dwójki dzieci.
Omijać dworzec i bulwary nad Wisłą
Mamy z Warszawy bardzo skarżą się na komunikację w pobliżu Dworca Centralnego. "Nie ma wind dla wózków i trzeba je samemu wnosić - dlatego omijamy to miejsce" – powiedziała jedna z nich. "Doszliśmy na dworzec, jedyna winda zawiozła nas na inny peron, a na koniec zacięła się i nie mogliśmy z niej wyjść. Dzieci miały stres" – opowiada mama dwójki dzieci.
Nie lepiej jest na nadwiślanych bulwarach. "Spacerowaliśmy z mężem i dzieckiem po bulwarach nad Wisłą, chcieliśmy przejść na Stare Miasto - winda nieczynna" – mówi młoda mama. Kłopoty z przejściem potwierdza inna mama. "Jak się idzie na bulwary, przejścia pod ziemią mają tak strome, wąskie zjazdy dla wózków, że graniczy to z cudem, aby w ogóle móc zjechać" – dodaje.
A wy co uważacie na ten temat? Czy w waszym miejscu zamieszkania łatwo jest się poruszać po mieście wózkiem? Opiszcie swoje doświadczenia w komentarzach.
Zobacz też:


Temat rozkręciła fundacja #RodzicWmieście, która chce stworzyć transport przyjazny dla rodziców i opiekunów z dziećmi. Na razie inicjatywa dotyczy Warszawy, ale na pewno w innych miastach Polski też nie jest lepiej. "Drzwi są za wąskie na wózek" - Naszym postulatem było wprowadzenie miejsc parkingowych dla rodziców, na wzór tych dla osób z niepełnosprawnościami, ale zrobił się rumor, że zabierzemy miejsca mieszkańcom. Przecież rodzice to nie przybysze z innej planety – mówi prezeska fundacji Rodzic w Mieście Agnieszka Krzyżak-Pitura. Fundacja została powołana przez prezydent miasta do Rady Warszawskiego Transportu Publicznego, dzięki czemu może wpływać np. na to, w jaki sposób transport stanie się bardziej komfortowy dla rodziców i opiekunów z dziećmi. Czy przestrzeń miejska jest przyjazna dla rodzica? - Nie – odpowiada zdecydowanie Agnieszka Krzyżak-Pitura. Sama przekonała się o tym, kiedy została mamą. Jej syn urodził się w czerwcu, było ładne lato, bez problemu wychodziła z nim do parku, na place zabaw czy do kawiarni, które miały ogródki. Trudności zaczęły się z początkiem października. "Szybko okazało się, że już nie mogę wejść do każdego sklepu , bo drzwi są za wąskie na wózek, że w wielu miejscach nie ma przewijaków, że nie w każdej kawiarni jestem mile widziana, bo karmię piersią " - opisuje. I jak zastrzega, to był dopiero początek kłopotów. O wiele większym wyzwaniem dla młodej mamy okazało się poruszanie się komunikacją publiczną . W Warszawie tylko połowa tramwajów jest niskopodłogowa, co oznacza, że rodzic z wózkiem może samodzielnie wsiąść tylko do co drugiego. Dalej ulice i przejścia dla pieszych. Są takie miejsca, gdzie by przedostać się na drugą stronę ulicy, trzeba wejść w podziemie. Nawet jeśli są przy takich przejściach windy, bywają za ciasne dla rodzica z wózkiem i dziećmi. Bywa,...