
Kiedy wylądowałyśmy na oddziale dużego warszawskiego szpitala dziecięcego, miałam wrażenie, że to koniec świata. Przede wszystkim bałam się o zdrowie dziecka, ale lękiem napawała mnie też szpitalna atmosfera - nie wiedziałam, jak córka zniesie nieprzyjemne badania i nowe, mało przyjazne otoczenie. Jednak opieka lekarska, podejście do pacjenta i warunki nie były wcale takie złe. Problemem okazała się za to rzecz być może banalna, a jednak mocno uprzykrzająca życie zarówno małym pacjentom, jak i ich rodzicom: szpitalne posiłki. Moja córka po prostu nie chciała tego jeść!
Każdy, kto zakosztował kiedyś tej kuchni, wie o czym mowa. Kto nie zakosztował, tym lepiej dla niego – może sprawdzić w czym rzecz na facebooku, gdzie funkcjonuje popularny profil o nazwie "jedzenie w szpitalu". Po wpisaniu hasła wyskakują setki zdjęć, na których można sobie obejrzeć szpitalne przysmaki - smutne pajdy chleba, jakieś papki o nierozpoznawalnym smaku i nic niemówiącym kolorze, szczątki trudnej do zidentyfikowania wędliny, jakieś ochłapy margaryny i absolutne zero warzyw czy owoców! Nie wiedzieć czemu, w tej wykwintnej diecie celują zwłaszcza szpitale położnicze w całej Polsce, oraz, jak się okazuje, również dziecięce.
Moje dzieci są przyzwyczajone do starannie przygotowywanych dań z dobrej jakości składników. Jaja - tylko wiejskie. Kasza i warzywa - od rolnika. Jabłka - niepryskane, z sadu mojej babci itd. Każda matka, która ma taką możliwość, zapewnia swoim maluchom wszystko, co najlepsze, właśnie od jedzenia poczynając. Ręka do góry, kto nie ograniczał dzieciom szkodliwego cukru albo nie próbował przemycić do diety malucha jakiegoś cennego składnika - mięsa, szpinaku, ryby, czarnej porzeczki? Nie od dziś wiadomo, że jakość jedzenia ma bardzo duży wpływ na samopoczucie i zdrowie człowieka, a także, że dobrą dietą można wzmocnić odporność młodego organizmu. Tymczasem szpitalni dietetycy komponują jadłospisy tak, jakby do nich ta wiedza wciąż nie dotarła. Sądząc po menu, które obserwowałam przez 3 dni, ich żywieniowe motto brzmi "węglowodany ponad wszystko!".
Ze zdumieniem obserwowałam zawartość talerzy, które oddziałowe kucharki rozdawały dzieciom. Nie wiedziałam, jak nakarmić moją półtoraroczną córeczkę pajdą chleba, margaryną i suchą garścią zmielonego mięsa (śniadanie). Nie umiałam jej przekonać do pogryzienia twardego pieczonego schabu (obiad) ani przełknięcia kaszy manny bez żadnych dodatków (podwieczorek). Nie rozumiałam, dlaczego dostała chrupki kukurydziane zamiast owoców na przekąskę. Z kolacją poszło nam nieco lepiej: chochla twarogu została zagryziona kawałkiem chleba - z margaryną, a jakże.
O dziwo, najsensowniejsze z całego szpitalnego jadłospisu były obiady. Może nie zabójczo smaczne, ale przynajmniej zawierały jakieś warzywa. Córka jadła cienką zupkę z marchwią, ziemniaki i pulpet ugotowany w rosole. Nieprzyprawiony szpinak zjadłam ja. Za to śniadania i kolacje były iście więzienne! Owszem, tonami chleba - bo głównie z tego składały się te posiłki - można było zaspokoić głód, ale nie mam pojęcia w jaki sposób miały one pomóc pacjentom w powrocie do zdrowia. Wydaje mi się nawet, że z braku witaminy C w szpitalnym menu niektórzy mieli szansę nabawić się szkorbutu. Moja córka wróciła do domu w dobrym zdrowiu, ale duża część zasługi w tym moja. Przez te 3 dni codziennie dostarczałam jej pełnowartościowe posiłki, w tym świeże owoce. Tak samo robiła większość rodziców, których dzieci leżały na oddziale. A szpitalny dietetyk? Mam wrażenie, że nie ma pojęcia o karmieniu małych pacjentów.

Aktualny schemat żywienia niemowląt oparty jest na jednej bardzo ważnej zasadzie – to dziecko decyduje, ile je, a rodzic – co, kiedy i w jakiej formie dziecko je. Co ta zasada oznacza? Osoby odpowiedzialne za żywienie niemowląt muszą wiedzieć, co i kiedy wprowadzać do diety dziecka. Muszą również być świadome, czego niemowlęta jeść nie powinny. Dziecko decyduje, ile posiłku ma ochotę zjeść. Nie można go zmuszać do jedzenia. Reguły zdrowego rozszerzania diety niemowlęcia pomógł nam wyjaśnić dr n. med. Bartłomiej M. Zalewski z Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, współautor nowych zaleceń żywieniowych. Aktualny schemat żywienia niemowląt: Co to jest schemat żywienia niemowląt? Nowy schemat żywienia niemowląt: zalecenia 2022 gluten jaja kurze orzeszki ziemne ryż soki owocowe napoje roślinne koper włoski metoda BLW i BLISS dieta wegetariańska i wegańska Schemat żywienia niemowląt: pozostałe zalecenia Karmienie piersią wg schematu żywienia niemowląt Karmienie mlekiem modyfikowanym a schemat żywienia niemowląt Jak podawać nowe produkty wg schematu żywienia? Warzywa czy owoce – od czego zacząć zgodnie ze schematem żywienia? Kiedy podawać ryby wg schematu żywienia? Wprowadzanie alergenów – nie należy opóźniać Co powinno pić niemowlę wg schematu żywienia: woda, herbatki, soki? Cukier i dosładzanie produktów Sól i dodawanie soli do posiłków Jakie gatunki mięsa dla niemowlaka wg schematu żywienia? Kiedy podawać mleko krowie zgodnie ze schematem żywienia? Co to jest schemat żywienia niemowląt? Schemat żywienia niemowląt stanowi podpowiedź dla rodziców, jak żywić dziecko w pierwszym roku życia. Został przygotowany przez ekspertów reprezentujących...

O tym, że szpitale za granicą oferują rodzącym mamom często nieporównywalnie lepsze warunki niż u nas w kraju, wiadomo nie od dziś. To, co pokazała ta młoda mama to jeszcze jeden tego dowód. Do wyboru chińszczyzna, dania wegetariańskie Wraz z otwarciem się Unii Europejskiej na możliwość pracy Polaków za granicą, bardzo wiele kobiet z naszego kraju emigrowało, głównie do Wielkiej Brytanii. Wiele z nich urodziło dziecko na obczyźnie i bardzo sobie chwali warunki, w jakich witały swoje maleństwo na świecie. Polityka społeczna w kraju emigracji to główny powód, dla którego tak wiele Polek decyduje się na poród poza granicami kraju. Owoce, chińszczyzna ze świeżymi warzywami, wielozbożowe pieczywo, pudding i duża porcja ciasta – to nie restauracyjne menu, a posiłek, jaki otrzymała pani Justyna w szpitalu po narodzinach córki. Tyle że nie w polskim, a w niemieckim. - Pojechałam tam urodzić, bo widziałam, co spotkało moje koleżanki na porodówce - mówi kobieta. Nie chciałam błagać o wszystko Pani Justyna mieszka w Polsce przy granicy z Niemcami. – Gdy zaszłam w ciążę, słyszałam wiele historii, jak wygląd a poród w polskim szpitalu . Trzeba błagać o znieczulenie , a jedzenie… suchy chleb i parówka. Dlatego postanowiłam urodzić w Niemczech – powiedziała. Dziś jej córeczka ma już trzy miesiące. – Porcje były tak duże, że część oddawałam mężowi. W przypadku obiadu były dwa dania do wyboru . Można także zgłosić, że nie je się mięsa i dostaje się posiłki wegetariańskie – opowiada. Dyrektor decyduje co jest na talerzu W Polsce o takim wyżywieniu kobiety raczej mogą tylko pomarzyć. We wrześniu publikowałyśmy w mamotoja.pl raport Najwyższej Izby Kontroli o jakości posiłków w naszych szpitalach, w tym porodówkach. – Królują pasztety, kiełbasy, parówki i tłuste wędliny....

Raport Najwyższej Izby Kontroli pokazał tragiczny stan wyżywienia w polskich szpitalach. Najgorsze jest to, że tak jest już od wielu lat i nikt nie czuje się odpowiedzialny, aby to zmienić. Jedz chleb a nabierzesz siły Mówi się, że wysiłek, z którym mierzy się kobieta podczas porodu , można porównać do tego doświadczanego podczas przebiegnięcia maratonu. Nie ma w tym przesady - każda mama, która już ma to za sobą może to potwierdzić! Niestety w polskich szpitalach jedzenie jest tak nędzne, że gdyby miała jeść tylko to, co jest jej podawane, pewnie prędzej umarłaby z głodu. "Wkłada się matkom do głowy, by dobrze się odżywiały , a karmi się je w szpitalu codziennie białym chlebem, podaje tłuste wędliny i niewiele warzyw" – skomentowała dla OKO.press pani Agata. Szpitale serwują pacjentom posiłki "nieadekwatne do stanu zdrowia, z surowców o niskiej jakości i niewłaściwych wartościach odżywczych " – napisano w kwietniowym raporcie Najwyższej Izby Kontroli na podstawie analizy szpitalnego jedzenia w latach 2015 – 2017. Głodowe racje W szpitalnych posiłkach brakuje wszystkiego: warzyw, mięsa, nabiału. Brak wyboru, zimne posiłki, racje są głodowe i jest niezdrowa przerwa nocna. Zamiast masła – " tłuszcz mleczny do smarowania", zamiast sera – " suszony hydrolizat białkowy o smaku i aromacie sera", "zmielona, wodnista papka", "oślizgła szynka", "skwaśniały twarożek", "sucha mięsna podeszwa", "zabarwiona woda z jakimiś ścinkami z marchewki i parówk i" – piszą czytelniczki OKO.press o szpitalnym jedzeniu. Choć zdarzają się i bardzo dobre doświadczenia, to nie są częste. Kontrolerzy NIK nie mają wątpliwości, że taka żywność , zamiast pomóc w dochodzeniu do zdrowia może wręcz zaszkodzić . "Dostarczana...