Reklama

Siusianie dzieci na plaży to temat, który wraca co roku jak bumerang. I budzi ogromne kontrowersje. Dla jednych rodziców to naturalne, dla drugich – absolutnie niedopuszczalne. Jedni szukają toalet publicznych (które są dostępne w wielu nadmorskich miejscowościach), drudzy pozwalają siusiać dzieciom, tam, gdzie najdzie je potrzeba. Są zdania, że skoro właściciele psów pozwalają swoim czworonogom załatwiać się, gdzie popadnie, oni też nie muszą się ograniczać.

Reklama

Co wolno dziecku na plaży i placu zabaw?

To zdanie przeciwko zdaniu, ale jak wygląda to od strony prawnej? Czy rodzicowi, który pomaga załatwić się swojemu dziecku w miejscu publicznym, grozi za to mandat?

Adwokat Eliza Kuna w rozmowie z „Dzień Dobry TVN” rozwiewa wszelkie wątpliwości. Jak wyjaśnia, nie ma obecnie artykułu w kodeksie wykroczeń, na podstawie którego strażnicy mieliby podstawę interweniować wobec takiego rodzica. Niezależnie od tego, czy dziecko siusia w parku, na plaży, placu zabaw, w bramie czy ulicy, jego opiekun nie zostanie ukarany.

Wszystko się zmienia, gdy dziecko skończy 17 lat. Jak przypomina adwokat, wówczas można zastosować wobec niego przepisy art. 140,145 k.w.

„Zgodnie z tym pierwszym, kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. Natomiast drugi przepis wskazuje: kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany” – dodaje Eliza Kuna.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama