Najszczęśliwsze dzieci żyją w Holandii. Polscy rodzice powinni brać przykład z Holendrów!

Nigdy nie miałam dobrego kontaktu z córką. Eliza ma trudny charakter. Już jako dziecko często się buntowała. A czas jej dorastania najchętniej wymazałabym z pamięci. Przeciwstawiała mi się na każdym kroku, uciekała z domu, chodziła na wagary. Koszmar! Wychowywałam ją sama, bo mąż odszedł od nas, gdy Eliza była mała. Czasem myślę, że to dlatego tak dała mi popalić, zwyczajnie zabrakło jej twardej ręki ojca.    Największe problemy zaczęły się, gdy córka poszła do gimnazjum. Wtedy już zupełnie nie potrafiłam się z nią dogadać, żadne metody wychowawcze nie pomagały, nawet rozmowy z psychologiem uznała za głupie. Weszła mi na głowę, a ja początkowo tego nie zauważyłam, tak bardzo chciałam, żeby była szczęśliwa. Z czasem sytuacja mnie przerosła. Eliza rządziła mną, po prostu robiła, co chciała, a ja nie miałam wpływu na jej zachowanie. Wciąż wyrzucałam sobie, że jestem złą matką, ale nie umiałam tego zmienić. Nie wiedziałam – jak.    Jakoś tak w połowie drugiej klasy Eliza wdała się w złe towarzystwo. Wtedy też poznała tego swojego „chłopaka”. Zwykły osiedlowy cwaniak, który ani uczyć się nie chciał, ani żadną pracą się nie zhańbił. Był starszy od Elizy i czułam, że sprowadza ją na złą drogę. Po spotkaniach z nim wracała jakaś inna, pobudzona, zamykała się w swoim pokoju. Zrobiła się krnąbrna i opryskliwa. Zaczęła też nosić jakieś dziwne ciuchy.   – Zostaw mnie w spokoju! To nie twoja sprawa – zbywała mnie, gdy pytałam o tego jej Patryka.   – Usiądź, porozmawiajmy... – prosiłam.    – Weź, przestań! – odburkiwała.    – Eliza! Mamy tylko siebie. Kto cię lepiej zrozumie niż ja – tłumaczyłam.   – Odczep się! Jestem prawie dorosła! – krzyczała na odchodne.    I tak kończyły się zwykle nasze rozmowy. „Jestem prawie dorosła” – ten argument...

Mila Kunis opowiedziała o swojej nietypowej metodzie wychowawczej w internetowym programie Ellen DeGeneres „Wyznania mam”. Aktorka przyznała, że nie jest dumna z rady, jaką kiedyś dała swojej kilkuletniej córce. Zachęcała ją do  stosowania przemocy! Mila Kunis kazała córce popchnąć koleżankę. Na ziemię, nie z drabinki Gwiazda przywołała sytuację, do jakiej doszło w przedszkolu jej 6-letniej wówczas córki. Mała Wyatt wróciła do domu i poskarżyła się rodzicom, że jedna z dziewczynek ją popchnęła. Niewiele myśląc, Mila Kunis zapytała: „Też ją popchnęłaś?”. Usłyszawszy przeczącą odpowiedź dziewczynki, mama wyjaśniła jej, jak powinna w przyszłości postąpić: „Też ją popchnij i powiedz – 'Nie, dziękuję'. Po czym odwróć się i odejdź”. Mąż gwiazdy, Ashton Kutcher, był zdecydowanie przeciwny tego typu radom, ale nawet jego zszokowana mina nie powstrzymała aktorki od dania córce jeszcze bardziej szczegółowej instrukcji: „Broń się. Nie spychaj jej z drabinki, huśtawki czy zjeżdżalni, ale popchnij na ziemię”. Na szczęście opowiadając o tej sytuacji, Mila Kunis sama określiła swoje zachowanie jako nieodpowiednie i nazwała je rodzicielską porażką. Zobacz też: Mila Kunis i Ashton Kutcher nie kąpią swoich dzieci codziennie Wychowanie dzieci na świecie: te metody warto jak najprędzej skraść! Kąpiel dzieci w... śniegu! Pozwoliłabyś na to? FILM

Większość rodziców bardzo dba o to, by ich dzieci nie wkładały do buźki brudnych przedmiotów, śmieci znalezionych na dywanie, itp. Użytkowniczka TikToka, która również jest mamą, obrała jednak zupełnie inny kierunek, dbając o zdrowie swojego dziecka. Opublikowała w ideo, które do tej pory wyświetlono ponad 17 milionów razy. Kontrowersyjne metody wychowawcze Użytkowniczka o pseudonimie Comingupfern od jakiegoś czasu udostępnia na TikToku nagrania, na których dzieli się swoim niekonwencjonalnym podejściem do rodzicielstwa. Na jednym z filmów kobieta wyjaśniła, dlaczego pozwala swojemu dziecku jeść patyki, kamienie, brud czy piasek. W ten sposób chce wzmocnić jego układ odpornościowy. Kobieta nie ufa nauce i aktualnej wiedzy medycznej. Jej zdaniem opinia publiczna w kwestii sposobu postrzegania zdrowia zmieniła się wskutek kampanii, na które zostały przeznaczone miliardy dolarów. Młoda mama mówi wprost, że nie boi się bakterii, a wręcz cieszy się z tego, że jej dziecko ma z nimi styczność. TikTokerka wyjaśniła, że ufa naturze i swojemu dziecku. Zauważyła także, że dzieci mają instynkt, który działa w takich sytuacjach, między innymi podczas karmienia piersią. @comingupfern Reply to @platoon_lagoon #veganbaby #exclusivelybreastfeeding #crunchymom #crunchy #crunchymama #holistic #gentleparenting #respectfulparenting ♬ Amityville Horror - Scary Halloween Sound Effects - Halloween Sound Effects Przerażeni internauci Poza tym, że kobieta pozwala brać dziecku do buzi właściwie wszystko, powiedziała osobom, które mają kontakt z jej dzieckiem, by nie myły rąk, zanim dotkną maluszka. Wielu internautów było bardzo zaniepokojonych zachowaniem tej mamy. Mieli poważne zastrzeżenia do jej sposobu dbania (a właściwie jego braku) o zdrowie malucha. Przerażenie wśród osób oglądających filmiki wzbudził również fakt, że kobieta...