Reklama

Pan Dawid, młody tata został sam z dziećmi, gdy jego żona trafiła do szpitala. Po pierwszym dniu opieki nad domem i maluchami zamieścił na Facebooku wpis, w którym docenia codzienną pracę matek: „(…) szacun dla was za to, co ogarniacie, dbając o dom/dzieci, jak wasi mężowie są w pracy”.

Reklama

Szybko przekonał się, że tzw. siedzenie w domu z dziećmi niewiele ma wspólnego z siedzeniem: „(...) w pracy fizycznej to odpoczywam względem tego, co jest do pracy w domu!”

Ten tata zrozumiał, że pranie, sprzątanie, gotowanie, zmywanie plus opieka nad dziećmi to nasza ciężka praca. Miał dość zaledwie po jednym dniu, a my wykonujemy ją codziennie od dnia narodzin dzieci w dzień i w nocy bez wolnych weekendów czy świąt.

Swoją wypowiedź podsumował słowami: „Naprawdę jesteście z tytanu i pokłon w waszą stronę, pozdrawiam skonany mąż”.

Czytając przemyślenia tego taty, zostawienie ojca samego z dziećmi na kilka dni wydaje się dobrym pomysłem :) Któraś z was próbowała tej metody? Napiszcie w komentarzu.

Marzymy, by więcej ojców (bez wystawiania ich na próbę) doceniało pracę swoich żon.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama