


Autorem zdjęć jest przyszły tata, a bohaterką jego ciężarna żona, a raczej jej ciążowy brzuszek. Ich synek Theo ma przyjść na świat w listopadzie. Małżeństwo wpadło na pomysł stworzenia szczególnych, bardzo kreatywnych zdjęć.
Praca na każdym zdjęciem trwała tydzień. Sesje wykonywali w niedzielę, potem retuszowali je w Photoshopie aż do środy, a następnie planowali kolejną. Przyszli rodzice twierdzą, że była to dla nich świetna zabawa.
Theo chyba też bawił się całkiem dobrze, bo podobno często kopał mamusię w brzuch, co nieco utrudniało pracę. Kopniaki powodowały pęknięcia pasty i naprawiania powstałego dopiero co krajobrazu. Oprawione zdjęcia ozdobią sypialnię Theo.
Gratulujemy pomysłu!

Tak powstawało zdjęcie powyżej.


Tak powstawało zdjęcie powyżej.


Brzuch przyszłej mamy niczym pole golfowe.

Niesamowita sesja - brzuch ciężarnej jak wyspa.


Projekt „Lost” jest dla Dianne sposobem na pogodzenie się ze stratą dzieci, ale także pocieszeniem i nadzieją dla innych kobiet, które poroniły . Fotografka chce, aby wiedziały, że nie są same i że ona również przechodziła przez to, co one. „Utrata dziecka niesie za sobą ogromny smutek” „Dzieląc się tymi zdjęciami, mogę poruszyć wiele kobiet, które doświadczyły tego, co ja – bolesnej straty dziecka. Nie są samotne w swojej podróży” mówi Dianne. Yudelson zabiera głos i zaczyna dialog, ma dość milczenia, na jakie skazywane są kobiety, które poroniły. Według niej utrata dziecka to tabu, a kobiety nie otrzymują wystarczającego wsparcia, by móc otwarcie mówić o swoich uczuciach. „Myślę, że każdy zna kogoś, kto poronił. Matkę, żonę, siostrę, przyjaciółkę czy koleżankę z pracy – które nigdy o tym nie mówią” – dodaje Dianne. Wyrażenie emocji to dla niej jedyny sposób, by poradzić sobie z cierpieniem i utratą. Pozostałe zdjęcia możesz zobaczyć na stronie fotografki . Po zobaczeniu zdjęć Dianne, wiele kobiet odważyło się po raz pierwszy otworzyć i opowiedzieć o swoich doświadczeniach i cierpieniu. Choć fotografka wychowała z mężem dwoje dzieci, nie ukrywa, że wciąż odczuwa ból z powodu straty pozostałych. Co myślicie o takim sposobie radzenia sobie z emocjami? Czytaj także: Jakie mogą być przyczyny poronienia

Kiedy należy wykonać pomiar ciśnienia? Pomiar ciśnienia tętniczego w ciąży należy wykonywać podczas każdej wizyty u lekarza prowadzącego ciążę (czyli co 4-5 tygodni). W uzasadnionych przypadkach (np. ryzyka choroby nadciśnieniowej czy niedociśnienia) ciężarna może wykonywać te pomiary również w domu, codziennie. Pomiar ciśnienia tętniczego można wykonać ciśnieniomierzem elektronicznym (naramiennym, nadgarstkowym) lub sprężynowym (w przypadku tego ostatniego potrzebny jest również stetoskop, więc na tym sprzęcie zwykle badanie przeprowadza lekarz lub położna). W jakim celu wykonuje się pomiar ciśnienia tętniczego? Aby sprawdzić, czy parametry ciśnienia są prawidłowe, a w przypadku nadciśnienia czy niedociśnienia, rozpocząć odpowiednie leczenie. Jak należy się przygotować do badania? Na 30 minut przed badaniem nie należy podejmować wysiłku fizycznego, lepiej też nie jeść i nie pić. Przed każdym pomiarem ciśnienia należy odpocząć 5-10 minut. Jeśli ciężarna robi pomiar ciśnienia sama, w domu, warto by robiła je o podobnej porze i zapisywała wyniki w specjalnej książeczce (łatwiej wtedy porównać zmierzone wartości). Pierwsze badanie wykonuje się na obu rękach (w celach porównawczych), kolejne na tym ramieniu, na którym ciśnienie było wyższe . Jeśli na obu ramionach było porównywalne, pomiar bierze się z ręki niedominującej (u praworęcznych z lewej, a u leworęcznych z prawej). Podczas badania należy usiąść wygodnie (lepiej nie krzyżować nóg, ani nie zakładać nogi na nogę). Ramię, na którym będzie robiony pomiar, powinno znajdować się na wysokości serca (najlepiej położyć je na stół czy biurko), powinno być rozluźnione, nie powinno go uciskać żadne ubranie. Podczas badania nie należy rozmawiać czy ruszać się. Warto przeczytać: Za wysokie ciśnienie w ciąży jest groźne – dlaczego? Jak...