Niebezpieczna nakładka sedesowa? Twoje dziecko też może to zrobić

Autorka bloga Mamabeanparenting.com wrzuciła dwa dni temu na FB zdjęcie znajomej karmiącej mamy. Na zdjęciu Jessica Colletti, mama 16-miesięcznego synka, karmi go piersią – a do drugiej piersi jest przystawiony syn przyjaciółki Jessiki, którym opiekuje się w ciągu dnia. Pod zdjęciem Jessica pisała, że karmi synka przyjaciółki już od roku (czyli od kiedy skończył pięć miesięcy) dzięki czemu między całą czwórką zawiązała się wspaniała więź. (function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.3"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, 'script', 'facebook-jssdk')); Mama Jessica's wet-nursing story has created some sizeable waves over the last day or two! So I thought it would be... Posted by Mama Bean - Unconditional Attachment on  10 sierpnia 2015   W komentarzach pod zdjęciem można znaleźć tyle samo zachwytu, co oburzenia: „Ja i moja przyjaciółka urodziłyśmy dzieci w tym samym czasie. Kiedy ona zachorowała i nie mogła przez jakiś czas karmić swojego dziecka, ja karmiłam oboje. To był mój prezent dla niej i dla jej dziecka i dziś, po 44 latach, nadal jest mi miło, gdy o tym myślę.” „Zastanawiam się, jak ci chłopcy będą się czuć, gdy dorosną i zobaczą to zdjęcie w internecie. Dla mnie to wygląda dziwnie (...) Nie zrozumcie mnie źle, w 100 procentach jestem za karmieniem piersią , ale to już jest absurdalna sytuacja.” „Karmiłam obcego noworodka w szpitalu, gdy jego mama nie mogła tego robić z powodu komplikacji porodowych.To była najlepsza rzecz, jaką można było dać tamtemu dziecku.” „Nie pozwoliłabym, żeby inna kobieta karmiła piersią moje dziecko. Karmienie naturalne ma tworzyć więź między dzieckiem a jego matką. Nie zgadzam się na coś takiego!”...

Bywa, że istnieje konieczność odciągania pokarmu - czy to z powodu nawału mlecznego czy też dlatego, że maluszek ma problemy ze ssaniem piersi. Może zdarzyć się, że nawet jeśli maluch regularnie ssie twoją pierś, będziesz go musiała zostawić z babcią, ciocią czy tatą. Jeśli chcesz karmić malucha tylko swoim mlekiem, możesz je odciągnąć laktatorem i zostawić, żeby podał je kto inny. Kiedy warto sięgnąć po laktator?   Laktator to jedno z niezbędnych akcesoriów każdej karmiącej mamy. Przydaje się zarówno wtedy, gdy mama ma nawał pokarmu albo, gdy maluszek nie potrafi czy nie chce ssać piersi. W okresie połogu i karmienia u mam, u których istnieje niebezpieczeństwo zalegania pokarmu, co może być jedną z przyczyn bolesnego zastoju , jak również zapalenia gruczołu sutkowego. Gdy istnieje konieczność pobudzania laktacji i stymulowania piersi, laktator może ci pomóc zwiększeniu ilości pokarmu. Z kolei, gdy masz nawał mleczny (z reguły między 2 a 5 dobą połogu) - odciąganie niewielkiej ilości mleka rozluźni pierś, przyniesie ci ulgę, a twemu maluszkowi ułatwi uchwycenie brodawki. Laktator przydatny jest również wtedy, gdy konieczna jest dłuższa rozłąka z dzieckiem, np. powrót do pracy po urlopie macierzyńskim, wtedy również jest niezbędny. Jeżeli więc, z jakichś powodów nie możesz karmić piersią, ale jednocześnie chciałabyś dostarczyć dziecku swój naturalny pokarm - idealnym rozwiązaniem jest właśnie laktator . Planując jego zakup, z pewnością zastanawiasz się, jaki model wybrać: ręczny czy elektryczny? Ręczny czy elektryczny?   Jeśli zamierzasz odciągać mleko nieco rzadziej, wystarczy laktator ręczny . Wybierz taki o regulowanej sile ssania, ponieważ odciąganie nie może cię boleć. Niektóre laktatory mają dodatkową wkładkę sylikonową masującą pierś i takim urządzeniem jest na przykład Laktator „Lakta MILA”  LRM-4 z...

"Co się stało z jej twarzą? Kiedy to zniknie? Modlę się, aby to znikło" - to zdania, które najczęściej słyszy mama dziewczynki ze zdjęcia. Czasem reakcja otoczenia bywa jeszcze mocniejsza: "Obróć ją od tej dobrej strony" lub "Szkoda, bo jest całkiem ładna".  Silna młoda matka postanowiła walczyć o to, by ludzie akceptowali odmienność .  Córka Katie Crenshaw, Charlie urodziła się z naczyniakiem kapilarnym. Rezultatem jest duże znamię pod jej prawym okiem. "To jest zwykle pierwsza rzecz, którą ludzie u niej zauważają. Wiem to, bo zwykle pierwsze, co komentują to właśnie znamię" – napisała Katie na swoim blogu.  "Całe jej twarz to moja słodka Charlie i nie ma to znaczenia, jak wygląda. Przestańcie się litować. Ona jest zdrową dziewczynką i naszym błogosławieństwem. Jej naczyniak nie ma wpływu na to, kim ona jest tak, jak plamka na ramieniu. Nie trzeba ciągle o tym wspominać i nie trzeba życzyć nam, by znikną".  Katie nie retuszuje zdjęć dziecka, dodając je na Instagram, nie obraca córki tak, by ukryć "truskawkowe" znamię. Matka dziewczynki chce, by ludzie potrafili docenić jej dziecko bez względu na wygląd dziewczynki. "Jest to część jej wyjątkowej urody. To może nigdy nie zniknąć i wiecie co? Nie musi. Chciałbym raczej rozmawiać o jej nowych osiągnięciach, niesamowitym uśmiechu, albo o tym, jak wspaniałe ma oczy. Nie musimy mówić o tym za każdym razem, gdy spojrzysz na nią (...) To jest częścią tego, kim ona jest. Nie musi być stale komentowane, krytykowane (...) Choć nie mam nic przeciwko edukacji ciekawskich umysłów, to nie muszę słuchać twojej opinii na temat tego, jak znamię może na nią wpływać" – kontynuuje Katie. Mam dziewczynki zdaje sobie sprawę, że odmienność ciekawi ludzi, stąd ich pytania. Każdego dnia tłumaczy sobie, że nie robią tego ze złej woli. Zachęca przy tym wszystkich ciekawskich, by zamiast modlić się, żeby...