Reklama

„Szanowni Państwo, kiedy nie ma pomysłu na rozwiązanie tego kryzysu, a tak to postrzegam, lub jedynym pomysłem jest budowa muru i zasieków, pragnę oświadczyć, że wyrażam gotowość, wspólnie z Fundacją Leny Grochowskiej, przyjęcia minimum 100 rodzin uchodźców, którzy wołają o pomoc na granicy polsko-białoruskiej. Zapewnię im mieszkania i pracę. Dzieciom edukację i rozwój w Polsce. Niech ci ludzie już nie cierpią” – pisze w swoim liście Grochowski i dodaje: „Nie godzi się, a trwa to już kilkanaście tygodni, w taki sposób traktować ludzi potrzebujących pomocy”.

Reklama

Władysław Grochowski przez ponad 20 lat przyjmował i pomagał rodzinom Polaków repatriowanych ze wschodu. Z kolei Fundacja Leny Grochowskiej na co dzień wspiera osoby z niepełnosprawnościami. Jeden z hoteli grupy Arche stoi w pobliżu szturmowanej przez uchodźców granicy.

„Nie zgadzam się na mur”

Jak na razie jedynym pomysłem rządzących na rozwiązanie problemu uchodźców na granicy polsko-białoruskiej jest budowa muru o długości 180-200 km i wysokości 5,5 metra. Zapora ma kosztować 1,6 mld złotych.

Tego pomysłu nie popiera Władysław Grochowski. W swoim liście pisze: „Nie zgadzam się na budowę muru, zasieków, poniżanie godności człowieka, skazywanie na jakąkolwiek formę cierpienia, dyskryminację i inwigilację, brak komunikacji z najbliższymi, tylko dlatego, że ludzie ci nie są Polakami, że pochodzą z krajów o odmiennej kulturze religijnej”. A dalej: „Nie możemy zamknąć oczu, zatkać uszu na wołanie o pomoc z naszej wschodniej granicy. Dzisiaj, kiedy Polacy mierzą się ze swoim człowieczeństwem na granicy polsko-białoruskiej, nie mogę stać obojętnie”.

Jak widać, są w Polsce ludzie, którzy chcą wykorzystać swoje możliwości do tego, aby pomóc potrzebującym, niezależnie od tego, z jakiej kultury pochodzą. Teraz ruch po stronie rządzących. Czy pozwolą polskiemu biznesmenowi objąć pomocą rodziny uchodźców?


Sprawdź też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama