Odeta Moro nagrała płaczącego syna. Już wcześniej mówiła o TRUDACH macierzyństwa
Nagranie, na którym niespełna 3-letni syn Odety Moro zanosi się płaczem, podzieliło mamy. Jedne podziwiają dziennikarkę za cierpliwość, inne są porażone jej dystansem i mówią głośno: nagrywanie płaczącego dziecka, zamiast uspokajania czy przytulenia, jest skandaliczne. Odeta Moro już jakiś czas temu opowiadała publicznie o trudach macierzyństwa. Przyznała, że bycie mamą to niezwykle ciężka praca.
- redakcja mamotoja.pl
Odkąd Odeta Moro urodziła drugie dziecko, próbuje nawiązać więź z innymi mamami. W mediach społecznościowych pokazuje, z czym mierzy się każdego dnia: jako mama kilkulatka, ale też jako kobieta, która zdecydowała się na późne macierzyństwo.
Odeta Moro: „Macierzyństwo to najcięższa praca”
W jednym z ostatnich wywiadów dziennikarka poruszyła ten temat. „Bycie matką to ciężka praca, najcięższa. Nie ukrywam, że późne macierzyństwo jest okupione większym wysiłkiem” – wyjawiła na łamach „Twojego Imperium”. Dodała jednak, że przy drugim dziecku pojawia się „większa świadomość i spokój”.
O tym, że macierzyństwo daje w kość – niezależnie od wieku – wiedzą chyba wszystkie mamy. Która mama nie miała czasem ochoty, by rzucić wszystko i wyprowadzić się na drugi koniec świata? Albo przynajmniej zamknąć się na kwadrans w łazience, by się wypłakać, uspokoić myśli, ochłonąć… A jednak niektóre metody wychowawcze budzą ogromne emocje i dzielą mamy.
Czytaj też: Dziecko w histerii, drze się jak opętane? Wystarczy, że przestaniesz robić tę jedną rzecz!
Odeta Moro zamieściła film z płaczącym dzieckiem
Tak było w przypadku Odety Moro, gdy opublikowała na Instagramie film, na którym mały Lew płacze i nie umie poradzić sobie z trudnymi emocjami. Sytuacja miała miejsce, gdy dziennikarka wracała z synkiem z placu zabaw – choć musieli już iść do domu, malec nie miał na to ochoty.
„Do domu. Do domu. Gdzie jest dom?” – mówi na nagraniu dziennikarka, po czym dodaje: „Widzisz, już nie możesz oddychać, tak się oplułeś cały”. Choć taki widok to dla wielu rodziców codzienność, część mam obserwujących Odetę Moro uznała, że zamieszczenie takiego filmu w sieci to publiczne upokarzanie dziecka.
„W takich momentach chyba lepiej zejść do poziomu dziecka i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć. A nie nagrywać” – napisała pod filmem jedna z mam.
„To jest bardzo nie w porządku i godzi w godność dziecka. Po prostu nie wrzuca się takich rzeczy, niezależnie od motywacji. To już nie jest normalizacja rodzicielskich trudności. To jest przekraczanie granic dziecka” – dodała druga.
Całym sercem popieramy te słowa! Bo choć każda mama może mieć gorszy dzień, nie można lekceważyć emocji malca. Nigdy!
Zobacz także: