Ojciec chrzestny dostał listę żądań od rodziców dziecka. Nie mógł uwierzyć, o co go proszą
Pewien mężczyzna zgodził się zostać ojcem chrzestnym córki swoich przyjaciół, jednak szybko tego pożałował. Gdy po zapoznaniu się z absurdalnymi żądaniami pary odmówił udziału w uroczystości, został nazwany „samolubem”.
Anonimowy mężczyzna podzielił się swoją historią za pośrednictwem serwisu Reddit, a temat szybko podchwyciły brytyjskie media. Autor wpisu na wstępie poinformował, że ucieszył się, gdy para długoletnich przyjaciół poprosiła go o zostanie ojcem chrzestnych ich córeczki – Jane (by nie zostać rozpoznanym, mężczyzna podał nieprawdziwe imię dziecka).
Żona jego przyjaciela pochodzi z Filipin (podobnie jak jego żona), z kolei sam przyjaciel nie ma żadnej bliskiej rodziny – nie zaskoczyło go zatem, że to on miałby zostać ojcem chrzestnym dziewczynki. Zaskoczyło go jednak coś innego: kontrakt, który musi podpisać, decydując się na rolę chrzestnego.
Umowa dla ojca chrzestnego
„Przyjaciel poprosił, bym został ojcem chrzestnym jego nienarodzonej córki. On i jego żona są katolikami. Byłem zaszczycony! Ucieszył się, po czym następnego dnia podrzucił mi kopertę z jakimiś dokumentami” – opisywał mężczyzna. Gdy tylko zajrzał do koperty, ekscytacja przerodziła się w niedowierzanie. Wśród dokumentów znajdowała się prawnie wiążąca umowa i lista absurdalnych wymagań, które musi spełnić jako ojciec chrzestny dziewczynki.
Wśród żądań znalazły się: rozważenie przejścia na katolicyzm, podarowanie prezentu na chrzest o wartości co najmniej 354 funtów (ponad 1800 zł), zobowiązanie do dawania z okazji urodzin czy świąt gotówki – w kwocie nie mniejszej niż 177 funtów (ok. 900 zł). To jednak nie wszystko.
„Potem było jeszcze gorzej. Oczekują ode mnie, że do 18. urodzin Jane zaoszczędzę przynajmniej 17,700 funtów, które pokryją część czesnych na uczelni wyższej. Jej rodzice pokryją resztę kosztów. Serio?!” – pisał wyraźnie zaskoczony mężczyzna. Lista była jednak o wiele dłuższa. Zgodnie z dokumentami, zostając ojcem chrzestnym, mężczyzna zobowiązuje się m.in. do opieki nad dziewczynką, kiedy jej rodzice będą na wakacjach, a także do zrezygnowania z własnych planów, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Czytaj też: Ile wypada dać w prezencie na chrzciny?
Płać albo płacz
Po dokładnym przeczytaniu kontraktu mężczyzna zadzwonił do przyjaciela, by poinformować go, że nie może spełnić warunków i zostać ojcem chrzestnym dziewczynki. Usłyszał, że jest „samolubny”. „Powiedział, że myślał, że jestem dobrym facetem. Potem zablokował mój numer, podobnie jak jego żona”. Autor wpisu jest rozgoryczony, że 9-letnia przyjaźń skończyła się w taki sposób – jest skłonny jednak wybaczyć przyjaciołom, choć nie zapowiada się, by ci przyznali się do błędu...
Użytkownicy serwisu Reddit stanęli po stronie mężczyzny – ich zdaniem przyjaciele widzieli w nim wyłącznie bankomat, a przecież niewiele osób byłoby w stanie udźwignąć takie zobowiązanie. W końcu rodzice decydujący się ochrzcić dziecko powinni robić to dla samego sakramentu – nie finansowych korzyści.
Źródło: The Mirror
Zobacz także: