Czy takiej sytuacji można było uniknąć?
„Aktualnie ciąże z bezwodziem, nawet kilkunastotygodniowe, pomimo fatalnego rokowania, obejmowane są opieką i przyjmuje się postawę wyczekującą, bez możliwości jej przerwania. Pacjentki podlegają między innymi ocenie pod kątem powikłań zapalnych. Sytuacja, w której dochodzi do zakażenia wewnątrzowodniowego z powikłaniami septycznymi, jest stanem ciężkiego pogorszenia zdrowia i zagrożenia życia ciężarnej. Z informacji, które posiadamy, wynika, że to właśnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia u pacjentki” – powiedział specjalista.
Choć lekarz przyznał, że sytuacja nie jest zero-jedynkowa, to osobiście podjąłby inną decyzję niż lekarze, którzy zajmowali się ciężarną kobietą: „Osobiście nie mam wątpliwości, że dokonując ważenia ryzyka zagrażających powikłań i szansy na korzystne zakończenie ciąży, szala mocno przechyla się w stronę przerwania ciąży i podjąłbym taką decyzję. Bez wątpliwości medycznych, ale ze strachem, że ktoś za chwilę może uznać mnie za mordercę płodu” – dodał ginekolog, zauważając również, że leczenie farmakologiczne być może pomogłoby opanować sepsę.
Wpływ wyroku TK na decyzje lekarzy
Na temat tragedii, do której doszło, wypowiedział się dla WP Kobieta także dr Michał Bulsa, członek Naczelnej Izby Lekarskiej, ginekolog i położnik. Jego zdaniem rządzący powinni spojrzeć z szerszej perspektywy na problemy zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego.
„Takie proste przerzucanie odpowiedzialności na lekarza jest po prostu ucieczką państwa od odpowiedzialności za pacjentów. Nie da się stworzyć systemu idealnego, ale jestem przekonany, że wzięcie części odpowiedzialności przez państwo będzie krokiem w dobrą stronę”.
Komunikat rodziny zmarłej pacjentki
„W związku z nieścisłymi informacjami pojawiającymi się w mediach, rodzina zmarłej potwierdza, że w dniu 22 września 2021 r. w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie zmarła trzydziestoletnia kobieta będąca w 22. tygodniu ciąży. Ciężarna zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Zmarła pozostawiła męża i córkę” – brzmi początek treści komunikatu.
W dalszej części możemy przeczytać, że lekarze, zgodnie z aktualnymi przepisami aborcyjnymi, czekali, aż płód obumrze: „Zmarła w trakcie pobytu, w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół, relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji”.
W komunikacie została podana również informacja, że ze względu na dobro śledztwa rodzina nie będzie podawać dalszych szczegółów, a także prosi o uszanowanie prywatności i stanu żałoby.
Z ostatniej chwili: szpital opublikował oficjalne oświadczenie w sprawie śmierci ciężarnej kobiety. Pojawiła się w nim informacja, że szpital łączy się w bólu z rodziną pacjentki, a także wytłumaczenie postępowania lekarzy.
Zobacz także: