Pokazanie tego zdjęcia światu wymagało ogromnej odwagi!
Niby wszystkie mamy przez to przechodzą, ale prawie żadna nie mówi o tym głośno...
Tata nie wiedział, co uwiecznił na zdjęciu
Państwo Bacon doczekali się drugiego dziecka. Mąż Amandy postanowił zrobić selfie z nowym członkiem rodziny. Nie zauważył, że aparat objął także jego ukochaną żonę, która stała w pobliżu. Oczywiście w siatkowych majtkach poporodowych.
Gdy Amanda Bacon zobaczyła to zdjęcie, to – choć wahała się początkowo – zdecydowała, że zrobi z niego użytek…
– Dzielę się tym zdjęciem, bo jest prawdziwe. To jest prawdziwe macierzyństwo, surowe, zachwycające, pełne bałaganu, ale jednocześnie zabawne. Urodzenie dziecka to niezwykłe doświadczenie, ale o realnym życiu po porodzie nie mówi się wystarczająco dużo i nie ma też zbyt wielu zdjęć. Niektórzy ludzie (po zobaczeniu zdjęcia), poczują się pewnie niezręcznie, ale dlaczego? Dla mnie naprawdę nie ma to znaczenia! – mówi Amanda.
"Pokaż się w majtkach poporodowych"– nowy trend?
W działaniu Amandy jest znacznie poważniejszy zamysł, niż tylko pokazanie znajomym, że urodziła dziecko.
– Powinnyśmy edukować młodsze kobiety odnośnie wszelkich aspektów porodu, nie ukrywając momentów takich jak ten na zdjęciu. I robić to z poczuciem humoru. Nic lepiej nie przywita kobiety w macierzyństwie, niż cudownie miękkie dziecko i gigantyczna pielucha – żartuje Amanda Bacon.
Post ze zdjęciem mamy w mało eleganckiej bieliźnie, stał się hitem w Internecie. 90 tys. osób postanowiło podzielić się tą informacją ze znajomymi, a 70 tys. osób wypowiedziało się w tej sprawie. Wzbudził zwłaszcza ogromne zainteresowanie wśród mam, do tej pory milczących i określających problemy poporodowe tylko jako "mało komfortowe".
Niektóre kobiety postanowiły w ramach solidarności także wrzucić swoje zdjęcia w siatkowych majtkach, by pokazać, że nie jest to problem dotyczący jednej osoby. Każda kobieta po porodzie, musi przez kilka dni wyglądać jak "wielki niemowlak" i nie ma w tym nic złego.
To zdjęcie obudziło też moje wspomnienia…
Patrząc na zdjęcie Amandy, przypominałam sobie poród. Minuta po minucie przesuwały mi się przed oczami się obrazy, aż do upragnionej chwili, gdy trzymałam swoje maleństwo w ramionach. Koniec bólu, koniec niepewności. Jesteśmy już razem i nic nas nie rozdzieli.
Tylko, że po tej wspaniałej chwili zaczęła się proza życia. Trzy dni w szpitalu, wśród obcych ludzi, krzyku innych dzieci na sali i bezustannie pojawiających się gości. Ja na niewygodnym łóżku, przykryta kołdrą, która kiedyś na pewno była biała, z maleńkim dzieckiem przy boku, bojąca się wykonać jakikolwiek gwałtowny ruch.
I stale pilnująca podkładu poporodowego włożonego między nogi, by nie wypadł. Lekarz chodzący w czasie obchodu codziennie krzyczał do wszytskich nas, młodych mam: „Leżeć, nogi szeroko, wietrzyć, a nie majty nakładać!” – ale jak miałyśmy go nie nakładać, jak w kółko trzeba się podnosić do dziecka, do łazienki, na badania…? Miałyśmy trzymać ten podkład siłą woli?
Dziś siatkowe majtki są już na porządku dziennym, wykonane z przewiewnego materiału, dają kobiecie zdecydowanie większą swobodę ruchu. Ale jednocześnie temat pierwszych dni po porodzie wciąż jest tematem tabu, o którym nie wiedzieć czemu, nie mówi się głośno.
Czy temat majtek poporodowych powinien ujrzeć światło dzienne? Podoba Wam się taka otwartość i czy zamieściłybyście swoje zdjęcia w internecie?
Przeczytaj także: Czy byłabyś w stanie robić zdjęcia w czasie własnego porodu?