Reklama

Mama 1,5-rocznego chłopca opublikowała zdjęcie poparzonego synka i poprosiła inne członkinie grupy o radę. Kobieta napisała, że chłopiec poparzył nóżkę herbatą i szuka sposobów na oparzenia u dziecka.

Reklama

Nie wezwała pomocy do poparzonego dziecka

Jak podaje wspolczesna.pl, jedna z członkiń grupy, pani Ewelina, powiadomiła o zdarzeniu policję. "Jestem wyczulona na punkcie krzywdy dziecka, a rana na zdjęciu zamieszczonym na portalu wyglądała poważnie. Aż boję się pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby doszło do zakażenia" – tłumaczyła. Mama chłopca nie chciała iść z synkiem do lekarza, bo, jak sama stwierdziła, "naszych lekarzy należy omijać szeroko".

Oparzony chłopiec trafił do szpitala

Pani Ewelina przyznaje, że losy chłopca śledziła od pojawienia się zdjęcia w grupie. Sama zadzwoniła do kilku lokalnych szpitali z pytaniem, czy zgłosiła się do nich mama z poparzonym dzieckiem. Dopiero później poinformowała o sprawie policję. Funkcjonariuszom udało się ustalić adres kobiety. "Policjanci pojechali pod ustalony adres i potwierdzili, że 1,5-letni chłopczyk ma na nodze oparzenie i pęcherze" – informuje sierż. Agata Kulikowska de Nałęcz, oficer prasowy KPP w Ełku. Maluch trafił do szpitala, gdzie opatrzono mu rany i podano leki. Obecnie policjanci sprawdzają, czy matka naraziła synka na utratę zdrowia.

Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie reakcja pani Eweliny. Choć obawiała się, że to internetowy żart, postanowiła to sprawdzić. Dzięki jej interwencji chłopiec trafił do szpitala, w którym otrzymał fachową opiekę.

To przerażające, że w dobie internetu niektóre mamy zapominają, że w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka, konieczna jest natychmiastowa pomoc. Szukanie rad w na portalach społecznościowych jest skrajnie nieodpowiedzialne!

Zobacz także: Komoda przygniotła 2-latka. Ten film działa na wyobraźnię!

Reklama

Źródło: wspolczesna.pl

Reklama
Reklama
Reklama