
Poród inny, niż poprzednie
Paula chciała, by jej trzeci poród wyglądał inaczej niż dwa poprzednie. Gdy odeszły jej wody, weszła do wanny, by rozluźnić ciało i załagodzić skurcze. Chciała uniknąć szaleńczego wyścigu do szpitala i czekania wielu godzin w szpitalnym łóżku. Niestety, zwlekała zbyt długo i zaczęła rodzić zanim dotarła do szpitala, w samochodzie. "Byliśmy w drodze, a ja po prostu musiałam zacząć przeć. To przejmuje kontrolę nad twoim ciałem, nie możesz tego tak po prostu powstrzymać" – wspomina Paula. Gdy dojechała do szpitala, było za późno, by przewozić ją do sali porodowej. Przy pomocy położnej, urodziła śliczną i zdrową córeczkę Daniellę.
"Bogini samochodowego porodu"
Paula nie ma zdjęć z narodzin synów. Podczas pierwszego porodu nikt nie myślał o robieniu zdjęć, podczas drugiego zdjęcia robiła doula, ale są słabej jakości i niewiele na nich widać. Dlatego też Paula postanowiła wynająć zawodową fotografkę, która uwieczni narodziny jej córeczki. Żadna z nich nie sądziła, że to będzie aż tak wyjątkowy poród! Fotografka napisała na swoim blogu, że to „jedna z najbardziej niesamowitych chwil w jej życiu”. Zobacz zdjęcia!
Świeżo upieczona mama jest zachwycona pracami fotografki i wsparciem, jakie otrzymała od wszystkich obecnych przy narodzinach jej córeczki. “To prawie jak pozacielesne doznanie, przechodziłam przez to wszystko, a teraz mogę patrzeć na zdjęcia i to sobie przypominać. To niesamowite, jak to wszystko się potoczyło. Nie mogłam sobie wybrać lepszej drużyny. Zawsze im mówiłam, że są moją załogą marzeń." – mówi Paula.
Gratulujemy!
Polecamy: Wziął udział w symulacji porodu. Jego żona była zachwycona!

Pierwszą kobietą, która asystowała przy swoim porodzie była 41-letnia Gerri Wolfe. W grudniu 2014 r. trafiła do szpitala z powodu komplikacji ciążowych. Dowiedziała się, że musi urodzić swoje dzieci (była w ciąży bliźniaczej) w 36. tygodniu ciąży . Miała to być jej piąta z kolei cesarka (Geri miała już dziewięcioro dzieci). Poprzednie zabiegi zapamiętała jako "sterylne, chirurgiczne i bezosobowe". Chciała to zmienić. Udało jej się przekonać lekarza prowadzącego, by mogła asystować przy swoim porodzie . Gdy przeszła całą konieczną procedurę (musiała dokształcić się z zakresu położnictwa inwazyjnego oraz założyć jałowe rękawice), mogła dotknąć (jako pierwsza) i wyjąć swoje dzieci, a gdy lekarze zszywali ją, ona przez cały czas tuliła swoje maluchy. Wyczyn Geri powtórzyły jeszcze dwie kobiety. Lekarze zastanawiają się, czy nie wprowadzić tego typu porodu do procedur szpitalnych . Zobacz także: Kiedy wykonuje się cięcie cesarskie? Jak wygląda przygotowanie do takiego zabiegu? Przed zabiegiem cesarskiego cięcia mama, podobnie jak lekarze, musi w specjalnym roztworze wysterylizować swoje ręce i ramiona. Następnie zakładane są jej specjalne, długie rękawice. Pacjentka kładzie się na stole operacyjnym. Gdy wszystko jest przygotowane do zabiegu, chirurg rozcina powłoki brzuszne i macicę, a następnie - na jego sygnał - mama sięga w dół brzucha i ze wskazówkami położnika wyjmuje dziecko , przenosząc je na swoją nagą pierś. Gdy lekarze, zajmują się zszywaniem pacjentki, matka i dziecko mogą cieszyć się swoją bliskością. Dziecko nie jest odbierane matce (w celu zmierzenia i zważenia) zaraz po porodzie. Wszystkie matki, które brały udział w takim porodzie, zgodnie twierdzą, że było to jedno z najbardziej ciekawych (i najpiękniejszych) doświadczeń w...

p.p1 {margin: 0.0px 0.0px 0.0px 0.0px; font: 11.0px Helvetica; -webkit-text-stroke: #000000} p.p2 {margin: 0.0px 0.0px 0.0px 0.0px; font: 11.0px Helvetica; -webkit-text-stroke: #000000; min-height: 13.0px} span.s1 {font-kerning: none} Dzień przed 1. urodzinami swojej córeczki dumna mama - Francie - umieściła na profilu facebookowym zamkniętej grupy NYC Birth (Nowojorskie porody) zdjęcie upamiętniające szczęśliwy moment narodzin dziecka. Grupa liczy niespełna 900 członków. Podpis pod zdjęciem brzmiał: „Dziś mija rok, odkąd to się stało. Od czego mam zacząć? Jestem wdzięczna, jestem spokorniała, jestem oniemiała. Jestem taka szczęśliwa, że moje dziecko ma roczek. I wciąż nie mogę w to uwierzyć”. Niecałą godzinę później zdjęcie Francie i jej córeczki zostało usunięte. Facebook uznał, że kobieta naruszyła regulamin strony. Co ciekawe, kiedy rok wcześniej opublikowała dokładnie to samo zdjęcie, nie było problemu. Zdjęcie z porodu Na zdjęciu widać nagą mamę trzymającą noworodka dosłownie sekundy po narodzeniu. Mama i córka są na nim jeszcze połączone pępowiną (tu można obejrzeć zdjęcie) . Narodziny dziecka to bardzo emocjonujący moment dla mamy. Franie tłumaczy, że poród był dla niej „niesamowitym, potężnym, transformacyjnym doświadczeniem. Chciałam krzyczeć na całe gardło. Byłam tym tak poruszona, że musiałam się podzielić z innymi”. Ale skasowanie zdjęcia przez Facebooka to zdecydowanie niemiła niespodzianka. Kobieta zdawała sobie sprawę, że może do tego dojść, ale i tak była zaskoczona. „Kiedy opublikowałam je po raz pierwszy, reakcje były wyłącznie pozytywne” - mówi. Polityka Facebooka dot. zdjęć porodowych Poród to tak intymne doświadczenie, że może wprawić innych w zakłopotanie. Dlatego Francie nie umieściła...

21-letnia ciężarna obywatelka Demokratycznej Republiki Konga w trakcie lotu z Gabonu do Stambułu w pewnym momencie poczuła skurcze. Okazało się, że poród postępuje tak szybko, że nie ma szans na opóźnienie narodzin dziecka do czasu wylądowania. Na szczęście na pokładzie był lekarz. Załoga tureckich linii lotniczych również bardzo dzielnie zajęła się rodzącą i jej nowo narodzonym synem. Poród 13 tysięcy metrów nad ziemią Takie sytuacje nie zdarzają się codziennie. Wsiadasz sobie do samolotu, a po kilku godzinach okazuje się, że jedna z pasażerek właśnie rodzi dziecko. Załoga Turkish Airlines była zachwycona, ale ciekawe, jak znieśli to inni podróżujący. Stewardessa Fatma Akyuz skomentowała ten nietypowy poród słowami: „To był wspaniały moment (...) Rozpoczęliśmy lot z 144 pasażerami, a wylądowaliśmy z 145”. Noworodek, któremu spieszyło się przyjść na świat 21-latka wsiadła do samolotu w Libreville, stolicy Gabonu. Po około trzech godzinach od startu zaczęła odczuwać skurcze. W niedługim czasie okazało się, że piloci na pewno nie zdążą wylądować przed rozwiązaniem. Trzeba więc było przeprowadzić akcję porodową na pokładzie . Załoga samolotu podołała temu zadaniu. Dodatkowo mąż rodzącej jest lekarzem , więc nadzorował przebieg zdarzenia. Wszystko potoczyło się sprawnie i pomyślnie. Po narodzinach zarówno dziecko, jak i młoda mama czuli się dobrze. Chłopiec otrzymał imię Bennel. Pamiątkowe zdjęcie z załogą Chłopiec urodzony 13 tysięcy metrów nad ziemią już jest popularny na całym świecie za sprawą zdjęcia, jakie zrobiła sobie z nim załoga samolotu tuż po narodzinach. Zdjęcie to krąży teraz w sieci i zdobywa kolejnych fanów. Na fotografii widać całą załogę wraz z pilotami Turkish Airlines. Jedna ze stewardes trzyma dumnie Bennela na rękach. A Congolese woman gives a birth at 42.000 feet She gave a birth...