
W Sianowie, w województwie zachodniopomorskim, pracownik sortowni odpadów znalazł na wysypisku ciało noworodka. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach chłopiec znalazł się na wysypisku.
Trwają poszukiwania matki chłopca. Policjanci zabezpieczyli monitoring wysypiska. Poszukują informacji o matce dziecka w szpitalach i ośrodkach zdrowia na terenie Sianowa, Koszalina i okolicznych gmin.
Przyczyna śmierci dziecka, jego dokładny wiek i tydzień, w którym się urodziło, będą znane dopiero po sekcji.
Mamy nadzieję, ze funkcjonariuszom uda się jak najszybciej odnaleźć matkę chłopca. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie zakończenia tej smutnej historii...
Czytaj także: Niezwykłe odkrycie archeologów
źródło: rmf.fm

Adele jest mamą 3-letniego chłopca, jednak od lat śpiewa o relacjach damsko-męskich, złamanym sercu i miłości do mężczyzny, nie dziecka. Na maminą wersję jej ostatniego hitu "Hello" nie musieliśmy długo czekać. Deva Dalporto, dziennikarka, blogerka i mama dwójki urwisów, podbiła nasze serca swoją wersją piosenki. "Halo, słyszysz mnie? Prosiłam cię czterdzieści razy, żebyś znalazł swoje buty, ale ty w ogóle mnie nie słuchasz! Kiedy byłam młodsza i wolna, nigdy nie myślałam, że będę mieć widownię podczas sikania." – tak śpiewa Deva do swoich dzieci. Przeprasza również za wszystkie krzyki, ale ma wrażenie, że kiedy mówi, nikt jej nie słucha... Brzmi znajomo? Deva śpiewa nie tylko do swoich dzieci, ale również do przyjaciółki (przeprasza, że stale mówi o dzieciach), męża (dzwoni do pracy, żeby powiedzieć, że jest wykończona), a nawet swojego brzucha! "Halo, słyszycie mnie mięśnie? Do ciebie mówię, mój tłuściochu! Przepraszam za te rozstępy , ale stworzyłeś dwoje ludzi, więc proszę, przestań już ględzić" – słyszymy. Piosenkę kończy powtarzane kilkakrotnie "Mama oszalała" – która mama nie jest szalona...? Twoje życie z dziećmi wygląda podobnie? Przyznaj, kiedy ostatni raz spędziłaś w łazience pięć minut bez krzyków dzieci? ;) Zobacz także: Gdyby dorośli zachowywali się jak dzieci – zabawny filmik

Mama niby ma oczy dokoła głowy, niby, gdy przewija dziecko ma wszystko pod ręka, niby… Ilu z nas zdarzyło się, że dziecko będące na wyciągnięcie ręki przewróciło się, spadło, uderzyło? Wielu z tych wypadków nie jesteśmy w stanie zapobiec, ale niektórym zdecydowanie powinniśmy. Ta mama ma wielkie szczęście, że w czasie gdy oddaliła się od przewijaka, w pobliżu był jej 9-letni syn. Kobieta stojąca tyłem do komody, nie zauważyła, że jej 11-miesięczne dziecko, właśnie w tej chwili postanowiło zmienić pozycję i położyć się na brzuszku . Trudno wykonać takie zadanie na wąskim przewijaku. Szybkość reakcji 9-letniego chłopca, który w ekspresowym tempie znalazł się obok komody i w ostatniej chwil, tuż nad ziemią złapał dziecko, jest absolutnie niesamowita. Zobaczcie same! Przypominamy przy okazji podstawowe zasady bezpieczeństwa: 1. Jeżeli przewijak jest umieszczony na wysokim meblu, pod żadnym pozorem nie możesz odejść od dziecka. 2. Zanim umieścisz maleństwo na przewijaku, sprawdź, czy masz wszystkie niezbędne kosmetyki na wyciągnięcie ręki: mokre chusteczki, pieluszkę, krem (jeżeli jest taka potrzeba), ubranko na zmianę. Zastanów się dobrze, czego zazwyczaj używasz. Wyprawka dla noworodka - lista obowiązkowa! 3. Gdy przewijasz dziecko, najlepiej jest to robić na specjalnym przewijaku, zazwyczaj ma on w ramach zwiększenia bezpieczeństwa podwyższone boki. 4. Pamiętaj, że w takich sytuacjach nie ma pojęcia – sekundka, chwilka. Dziecko jest szybkie, zwinne i nieprzewidywalne. To mama musi być ostrożna i przewidująca. Dbajmy o bezpieczeństwo dzieci ! Czytaj także: Jak zadbać o bezpieczeństwo dziecka w foteliku? źródło: scarymommy

Nawet jeśli lekarz podczas porodu zadecyduje o cesarskim cięciu , akcja porodowa nie zatrzyma się sama z siebie! Niedawno przekonał się o tym ginekolog z Leicester w Wielkiej Brytanii, który po rozcięciu brzucha mamy nie znalazł w nim noworodka. Przedsiębiorczy maluch nie czekał, aż zostanie wyjęty przez lekarza – tylko sam znalazł drogę na świat. Mama malutkiego Olly'ego, Amber Hughes, podczas zabiegu była przytomna, więc przeżyła dwie minuty prawdziwej grozy: "Spodziewałam się, że lekarz tuż po cięciu poda mi moje maleństwo, tymczasem zamiast dziecka, zobaczyłam panikę na twarzach wokół mnie! Przez całe dwie minuty lekarze przeszukiwali gorączkowo moją macicę, a ja myślałam tylko: Gdzie jest moje dziecko, przecież nie mogło tak po prostu zniknąć?" Na szczęście maleństwo postanowiło samo dać znać o sobie: " Nagle usłyszeliśmy spod prześcieradła, które miałam na nogach, płacz mojego dziecka". Mama chłopczyka dodaje, że nie może pogodzić się nawet nie z tym, że została niepotrzebnie nafaszerowana lekami i rozcięta, ale przede wszystkim z tym, że jej dziecko przez pierwsze chwile życia było pozostawione samo sobie. Narodziny Olly'ego były poprzedzone bardzo trudną ciążą. W 24. tygodniu ciąży mamie chłopca odszedł czop śluzowy, a miesiąc później – wody płodowe. Lekarzom udało się jeszcze o kolejne 16 dni opóźnić czynności skurczowe, ale po tym czasie już nie można było dłużej odwlekać porodem. Po 36 godzinach porodu naturalnego, ze względu na ryzyko infekcji u dziecka, lekarze w końcu podjęli decyzję o cesarskim cięciu, ale jak się okazało – była to decyzja spóźniona. Po odnalezieniu Olly, ważący 1,5 kg i urodzony w 30 tyg. ciąży, został przewieziony na oddział intensywnej terapii. Na szczęście po kolejnych 5 tygodniach mógł już z mamą wrócić do domu. ...