Kapitan serc! Robert Lewandowski spełnił marzenie chorego chłopca
Robert Lewandowski kolejny raz pokazał, że jest wrażliwym, wspaniałym facetem – spełnił marzenie niepełnosprawnego Franka i pozwolił mu wprowadzić się na murawę przed meczem. Rodzice chłopca do końca nie byli pewni, czy stan zdrowia pozwoli mu spotkać się z Lewym na boisku.
Przed meczem eliminacji mistrzostw świata Polska – Czarnogóra wszyscy przeżyliśmy bardzo wzruszające chwile. Robert Lewandowski spełnił marzenie chłopca cierpiącego na przeponowo-rdzeniowy zanik mięśni. Franek towarzyszył kapitanowi reprezentacji Polski przy wychodzeniu na boisko.
Robert Lewandowski spełnia marzenia dzieci
Mały Franek Trzęsowski mieszka w Sulisławicach i cierpi na chorobę genetyczną, która nazywa się SMARD1, czyli rdzeniowy zanik mięśni z niewydolnością oddechową typu 1. Chłopiec nie oddycha samodzielnie i porusza się na wózku. Mama Franka prowadzi bloga mojsynfranek.pl, na której opisuje chorobę syna.
Franek napisał jakiś czas temu do Roberta Lewandowskiego, że marzy o spotkaniu z nim. Piłkarz zgodził się i obiecał, że będzie to w dniu meczu Polaków z Czarnogórą. Słowa dotrzymał. Mimo choroby, chłopiec spełnił swoje wielkie marzenie. Towarzyszył piłkarzowi przed meczem.
Dzień wcześniej Franek został zaproszony na trening reprezentacji naszego kraju – mógł zobaczyć od wewnątrz przygotowania do tak ważnego spotkania, zwiedzić szatnię piłkarzy, poznać trenera Adama Nawałkę, uścisnąć dłoń legendzie polskiego futbolu, Zbigniewowi Bońkowi.
Robert Lewandowski i Franek na treningu reprezentacji
„Myślę, że to niezwykłe przeżycie dla młodego Franka, który nie może się sam poruszać, a jednak znajdzie się na środku boiska. Taka sytuacja na Stadionie Narodowym nie miała jeszcze miejsca’’, powiedział Tomasz Iwan, dyrektor reprezentacji Polski ds organizacyjnych na portalu Łączy Nas Piłka.
To było wydarzenie bez precedensu – dziecko na wózku inwalidzkim wprowadzało na murawę piłkarza po raz pierwszy w historii rozgrywek Reprezentacji Polski! Liczymy na to, że takie gesty staną się stałą praktyką, a Wy?