
"Wprowadzamy do menu prawdziwe superfood! Od środy, jako jedyni w Warszawie podajemy do kawy mleko kobiece. Jesień, plucha, zimno - zadbajmy o swoją odporność!" - można było przeczytać w poście kawiarni "Żona krawca" na Facebooku. W internecie zawrzało. Wielki szum o małą czarną z mlekiem Przez kilka dni nie było wiadomo, o co chodzi, a w sieci pojawiło się dużo komentarzy. O właściwościach mleka kobiecego wiele się mówi głównie ze względu na wartości odżywcze niezbędne dla maluszka, jednak nie brakuje amatorów takiego mleka, np. kulturyści chętnie odkupują kobiece mleko . Choć sam pomysł kawy z mlekiem kobiecym nie jest nowy i w Europie Zachodniej takie kawiarnie już istnieją, pomysł nie zachwycił. Wielu internautów uznało nawet, że sama koncepcja jest obrzydliwa. Nie brakowało także żartownisiów, którzy chętnie takie mleko przyjęli, by bezpośrednio od "dostawcy". Byli i tacy, którzy wątpili, czy prawo w ogóle zezwala na takie pomysły . To co z tym mlekiem? Na szczęście całej akcji przyświeca idea, że mleko mamy jest zbyt cenne, by trafiać do kawy . Za całym wkrętem stoi Fundacja Bank Mleka Kobiecego. W ramach kampanii "Rozbij Bank Mleka" fundacja chce upowszechniać wiedzę na temat wartości pokarmu kobiecego oraz rozpowszechniać wiedzę na temat stosowania terapii żywieniowej mlekiem matki w warunkach szpitalnych. Zobacz spot reklamowy: Idea ważna i potrzebna, ale czy taka promocja nie jest zbyt kontrowersyjna? - Dopóki mleko kobiece będzie budziło negatywne emocje, będzie lądowało w zlewach w polskich szpitalach. Jeśli nie przełamiemy negatywnych emocji, to nic się nie zmieni. - mówi Aleksandra Wesołowska, Prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego. - To, co w sieci zostało sprowokowane, mogłoby się wydarzyć w realu, bo nie ma tak naprawdę uregulowań prawnych, które zakazywałby czegoś takiego. - dodaje....