
W niedzielę, 1 listopada, wcześnie rano rodzice z dwulatkiem przyjechali do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. Jak podaje opolska "Gazeta Wyborcza", chłopiec już wtedy był w bardzo ciężkim stanie: miał zimne rączki i nóżki, wzdęty brzuch, głowę mokrą od potu. Wymiotował od 12 godzin.
W szpitalu rodzice Szymona dowiedzieli się, że muszą czekać na przyjście lekarza, który zaczyna dyżur, bo lekarka schodząca z dyżuru nie zgodziła się przyjąć chłopca. Czekali ponad godzinę – aż w końcu dwulatek stracił przytomność.
Lekarze przewieźli dziecko na OIOM, gdzie przez kolejne 40 minut był reanimowany, ale nie udało się go już uratować.
Ordynator opolskiego OIOM-u, dr Wojciech Walach w artykule dla "Gazety Wyborczej" potwierdził, że dziecko trafiło do niego w skrajnie ciężkim stanie i z objawami sepsy. "Przebieg infekcji był piorunujący" – powiedział.
Sprawę bada opolska prokuratura. Wyniki sekcji zwłok dziecka nie są jeszcze znane.
Czytaj także: Co to jest sepsa? Komu grozi?

Antoś był w Budziku 4,5 miesiąca. Chłopczyk ma 4 lata. Został potrącony przez samochód w swojej rodzinnej miejscowości. Jest już 40. dzieckiem, które zostało wybudzone w Klinice Budzik . Ewa Błaszczyk walczy o córkę i stworzenie Budzika Dziś istnienie Kliniki Budzik przy Centrum Zdrowia Dziecka wydaje się oczywiste, ale wcale takie nie było. Kiedy Ola Janczarska, córka Ewy Błaszczyk , zapadła w śpiączkę, w Polsce nie było żadnej systemowej pomocy osobom, które znalazły się w takiej sytuacji. Jeśli dziecko, które zapadło w śpiączkę, nie obudziło się na OIOM-ie i potem w ciągu kilku tygodni w szpitalu, było odsyłane do domu. Jeśli rodzice nie dawali sobie rady z opieką nad dzieckiem w śpiączce, pozostawał zakład opiekuńczo-leczniczy. Gdy Ola Janczarska nie wybudzała się ze śpiączki, po kilku miesiącach Ewie Błaszczyk zaproponowano zabranie jej do domu, albo... poszukania miejsca, gdzie zajmą się córką. – Było to wkrótce po tym, jak Ola otworzyła oczy . Zbuntowałam się: jak to – jej stan się poprawia, a system służby zdrowia wyrzuca nas za burtę ? – opowiadała Ewa Błaszczyk. Od tej pory zaczęła walczyć nie tylko o córkę, ale też o inne dzieci, które znalazły się w takiej sytuacji. 40 dzieci wybudzonych w Budziku Nie wszystkim podobał się pomysł stworzenia Kliniki Budzik. Nawet w Centrum Zdrowia Dziecka wiele osób było przeciwnych. Bardzo pomógł ówczesny dyrektor dr Maciej Piróg (obecny dyrektor Budzika). Fundacji Akogo udało się jednak poruszyć całe społeczeństwo. Fundacja informowała, czym jest śpiączka, zbierała pieniądze na klinikę. Budzik został otwarty w grudniu 2012 roku, ale pierwsi pacjenci zostali przyjęci do Budzika dopiero w lipcu 2013 roku. Przez ten czas ważyły się losy Budzika – NFZ przeznaczył za mało pieniędzy na jego funkcjonowanie. Ewa Błaszczyk zaangażowała w walkę o stworzenie...

Celem programu "Za życiem" jest wspieranie rodzin niepełnosprawnych dzieci. Program od początku wzbudzał gorące emocje. Bo czy można wyliczyć na konkretne pieniądze tragedię rodziców urodzenia chorego dziecka. Czy 4 tys. złotych jednorazowego zasiłku to kwota, która może zaspokoić potrzeby niepełnosprawnych lub nieuleczalnie chorych dzieci? Za długo diagnozowali dziecko - Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by zdiagnozować syna. Niestety, polska służba zdrowia nam nie pomogła. Zasiłek bardzo by nam pomógł w opiece nad Franciszkiem. Musieliśmy jeździć na rehabilitację, synek musi mieć też specjalną dietę – żali się tata chłopczyka. Franek urodził się z chorobą genetyczną. Ale tej diagnozy lekarze nie potrafili od razu postawić. Przez ponad rok trwała gehenna rodziców ustalania choroby dziecka. W tym czasie przepadła im szansa na możliwość otrzymania wsparcia finansowego od państwa. – Tak długo trwało w Polsce diagnozowanie choroby synka, że już było za późno na złożenie wniosku – powiedział Wirtualnej Polsce tata chłopca pan Tomasz. Dopiero lekarze w Niemczech postawili diagnozę Chłopczyk przyszedł na świat z podejrzeniem ciężkiej genetycznej choroby, zwanej hiperinsulinizmem . Rodzice chodzili od lekarza do lekarza, ale nikt nie był w stanie im pomóc. – Kolejni specjaliści z całej Polski odsyłali nas z kwitkiem mówiąc, że nie robią takich badań genetycznych – opisuje tata dziecka. W końcu po wielu miesiącach skierowano ich do lekarza w Niemczech. Tam zrobiono chłopcu badania, gdy nie miał jeszcze ukończonego roku. Kolejne tygodnie zajęło czekanie na jego wyniki. W końcu były i niestety potwierdziły wcześniejsze podejrzenia – chłopiec ma hiperinsulinizm. To choroba, w której trzustka wytwarza za dużo insuliny , co może doprowadzić do uszkodzenia centralnego układu nerwowego. Urzędnicy...

Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w jednym z mieszkań przy ulicy Obrońców Westerplatte w Łodzi. Podczas pijackiej awantury rodzice rzucali w siebie 8-miesięcznym niemowlakiem. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Tragedia w Łodzi. Ojciec znęcał się nad rodziną? Łódzcy policjanci dostali zgłoszenie o rodzinnej awanturze . Gdy dotarli na miejsce, w mieszkaniu zastali kompletnie pijanych rodziców i 8-miesięcznego chłopca. Malec z widocznymi oznakami pobicia został przewieziony do szpitala, jest w stanie ciężkim. Rodzice zostali zatrzymani. W organizmie matki chłopca wykryto 2 promile alkoholu, w organizmie ojca – 2,5 promila. Ze wstępnych informacji wynika, że w czasie kłótni rodzice rzucali w siebie synkiem, aż malec upadł na podłogę. Szczegóły sprawy będą znane po przesłuchaniu rodziców. Policjanci podejrzewają, że ojciec dziecka znęcał się nad rodziną – zarówno maluch, jak i jego matka, mieli na ciele ślady przemocy. Przemoc w rodzinie to norma? Nie wiadomo, co stanie się z 8-miesięcznym chłopcem. Śledczy szukają osób, które mogłyby przejąć opiekę nad maluszkiem do czasu rozwiązania sprawy. Serce pęka na myśl, że rodzice mogą zrobić własnemu dziecku taką krzywdę. Zgodnie z nowelizacją ustawy i zaostrzeniem kar za przestępstwa wobec dzieci , osoba, która powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu innego człowieka, podlega karze nie mniejszej niż 3 lata więzienia. Czy kara 3 lat pozbawienia wolności za takie okrucieństwo wobec dziecka jest wystarczająca? Co zrobić, by, zamiast karać rodziców, którzy dopuszczają się takich czynów, zapobiegać przemocy w rodzinie? Zobacz także: Jak rozwija się dziecko w 8. tygodniu ciąży? Źródło: dziennikłodzki.pl