Jak podaje Tvn24.pl do niecodziennej a wręcz skandalicznej interwencji doszło w jednym autobusów Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy. Kierowca autobusu pokłócił się z jedną z pasażerek. Poszło o to, że kobieta podczas jazdy postanowiła zmienić dziecku pieluchę.
- Pan kierowca podszedł i zapytał co robię, więc wytłumaczyłam, że przebieram dziecko, bo zrobiło kupę. Na co on, że mam opuścić pojazd. Nie zgodziłam, bo nie uważałam żebym zrobiła coś złego - opowiada w rozmowie z TVN24 pani Agnieszka matka dziecka. - Dziecko wierciło się i płakało, a wysiąść miałyśmy dopiero za pół godziny, musiałam ją przewinąć.

Reklama

Screen/Tvn24.pl

Nadwrażliwy kierowca czy zagrożenie w postaci brudnej pieluchy?

Jak przekonuje mama dziecka, zmiana pieluchy nie przeszkadzała innym pasażerom, czego nie można powiedzieć o kierowcy, który w rozmowie z policją miał twierdzić, że kobieta stwarza zagrożenie.
- Przez prawie pół godziny czekaliśmy na przystanku na funkcjonariuszy. Gdy przyjechał patrol, poczułam się jak przestępca, a przecież nic złego nie zrobiłam - twierdzi młoda matka. - Gdyby pasażerowie pili piwo, kierowca pewnie by nie zadzwonił po straż miejską. A tu nagle afera, że dziecko przewinęłam – dodaje.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce nie dopatrzyli się żadnego wykroczenia.
Miejski Zakład Komunikacji przekonuje, że nie zawsze zmiana pieluszki w autobusie jest stosowna (podczas hamowania matka z dzieckiem może się przewrócić), ale równocześnie przyznaje, że reakcja kierowcy, który wykazał się nadwrażliwością była przesadzona.
W MZK zarządzono wewnętrzną kontrolę w tej sprawie. Matka dziecka złożyła oficjalną skargę na kierowcę.

Zobacz więcej:

Zobacz także

"Poczułam się jak przestępca".
Posted by TVN24.pl on 29 czerwca 2015

A wy co o tym sądzicie drogie mamy? Oburzyło was to co spotkało bydgoską mamę?

Źródło: TVN24.pl

Polecamy: Przewijanie na spacerze

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama