Reklama

Alex Littler to 16-latek z Wielkiej Brytanii, który wraz ze znajomymi poszedł na festiwal w Glastonbury. Tam nastolatkowie zauważyli unoszące się w powietrzu balony. Wpadli na pomysł, aby nawdychać się helu i pośmiać ze zmiany głosu, jaką ten gaz wywołuje. Jednak w balonach był skoncentrowany podtlenek azotu, potocznie zwany gazem rozweselającym, który bardzo szybko wchłania się do układu oddechowego. Można go stosować w anestezjologii tylko wtedy, gdy zostanie wymieszany z tlenem.

Reklama

Śmiertelne zagrożenie

Wdychanie zbyt skoncentrowanego podtlenku azotu prowadzi do niedotlenienia tkanek oraz uszkodzenia narządów i szpiku kostnego. Gdy Alex wciągnął do płuc zawartość balonu, naraził się na poważne niebezpieczeństwo. Kolejnego dnia szyja chłopca spuchła, zaczął mieć duszności, a jego płuco, jak powiedziała mama Alexa, eksplodowało. Chłopiec musiał być hospitalizowany. Ratujący go lekarze przyznali, że miał dużo szczęścia, że w ogóle przeżył.

Mama chłopca opowiedziała o zdarzeniu, aby ostrzec innych rodziców przed zagrożeniem, jakie może czyhać w balonach. „Wróciłam w poniedziałek wieczorem z pracy i zastałam Alexa w łóżku, a przecież nigdy tak wcześnie się nie kładzie. Syn powiedział, że jego klatka piersiowa jest bardzo napięta, ma trudności z oddychaniem, czuje ból. Jego szyja była spuchnięta. Gdy lekko ucisnęłam jego klatkę piersiową, to było jak ściskanie folii bąbelkowej – słychać było trzeszczenie i pękanie”, opowiedziała matka Alexa, która natychmiast wezwała pogotowie.

Alexowi groziła poważna operacja, na szczęście udało się jej uniknąć, gdyż organizm chłopca dobrze zareagował na podanie tlenu. 16-latek wraca do zdrowia.

Skąd podtlenek azotu w balonach?

Jak się okazuje, podtlenek azotu używany jest nie tylko w anestezjologi, ale też do... narkotyzowania się. Znane są już przypadki wypełniania balonów tym gazem, aby amatorzy „gazowego haju” mieli dzięki temu łatwy dostęp do narkotyku. Podobno w Wielkiej Brytanii w ten sposób nastolatki potrafią odurzać się na oczach niczego niepodejrzewających rodziców.

„Myślę, że nie wszyscy rodzice zdają sobie sprawę z tego procederu, i widząc nastolatka z balonem, myślą, że to niegroźny balonik. Tymczasem nie zdają sobie sprawy z konsekwencji "zabawy" takimi balonami. Dzieciaki mogą przez to umrzeć. Ludzie wysyłali mi wiadomości, że ich dzieci w ten sposób straciły życie”, ostrzega mama Alexa.

Źródło: lancs.live

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama