
Od kilku dni po Facebooku krąży grafika grupy SOS- mieszkańcy Wawra rodzicom z CZD. Też ją widzieliście? Jeśli nie, to warto dowiedzieć się o tej akcji.
W otwartej grupie na Facebooku mieszkańcy Wawra i innych dzielnic Warszawy zbierają rzeczy dla małych pacjentów, umawiają się na to, kto i kiedy może je dostarczyć, skąd odebrać, do kogo zawieźć. Rodzice małych pacjentów leczonych w Centrum Zdrowia Dziecka dziękują grupie za pomoc w zrobieniu prania, dzielą się wskazówkami, gdzie w okolicy można coś zjeść lub tanio przenocować. Proszą o pomoc w konkretnych rzeczach.
Jedna mama szuka nawet fryzjera dla męża, kogoś, kto mógłby szybko ujarzmić jego fryzurę, w przerwie w czuwaniu przy łóżeczku ich dziecka. Od razu zgłasza się kobieta, która pisze, że zna kogoś, kto mógłby podjechać do szpitala. I to wszystko w ramach szeroko rozumianej pomocy sąsiedzkiej – o tyle innej, że potrzebują jej obcy ludzie, mieszkający w okolicy tylko tymczasowo.
Skąd pomysł grupy? Zrodził się w głowie Anny Ojer, która spędziła z dzieckiem wiele miesięcy w CZD i mogła sama przekonać się, ilu rzeczy brakuje rodzicom pozostającym tam z dziećmi, czego potrzeba samym dzieciom, z jakimi trudnościami przychodzi się im wszystkim zmierzyć. – Na początku byłam tylko ja i mój mąż, a teraz już ponad tysiąc osób włączyło się do działania, Klub Anin zaoferował magazyn, harcerze również zaoferowali pomoc, dziś z poznaną mamą roznosiłyśmy ulotki po CZD, aby dotrzeć do większej ilości rodziców – opowiada o ruchu SOS – mieszkańcy Wawra rodzicom z CZD Anna Ojer.
Na początku pani Anna i jej mąż sami pomagali poznanym w szpitalu rodzicom, teraz pomagać chce wiele osób. Nie dajcie się zwieść nazwie – nie trzeba być mieszkańcem Wawra, by pomóc! Co już udało się grupie zdziałać? - Dziewczyny robiły już kilka prań, przenocowały kogoś, ktoś zaniósł pieczywo, ktoś poznał sąsiadów z pokoju obok, zbieramy ubrania dla oddziału patologii, mamy dowiadują się i pytają o warunki w szpitalu, co należy zabrać, itd. – wylicza Ojer.
Jeśli wasze dziecko przebywa akurat w CZD lub znacie kogoś, kto będzie tam w przyszłości – koniecznie poinformujcie go o tej inicjatywie. Wiadomo, że choroba dziecka to jedno z najtrudniejszych doświadczeń życiowych, z którymi przychodzi nam się zmierzyć. Rzeczywistość szpitalna bywa ponura, a już na pewno przebywanie z dala od domu nie jest wygodne: trudno zabrać ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy, nie znamy okolicy, nie mamy, gdzie wyprać ubrań, może nam zabraknąć artykułów higienicznych, nie mamy kogo poprosić o pomoc... I stąd grupa SOS - mieszkańcy Wawra rodzicom z CZD.
To wspaniałe, że są wśród nas ludzie, którzy chcą bezinteresownie pomagać innym. Drodzy mieszkańcy Wawra (i innych miejsc): jesteście wielcy!
Zobacz też:

Pobyt z dzieckiem w szpitalu , jest sam w sobie stresujący. Chore lub ranne dziecko, w nieznanym miejscu, w nie swoim łóżeczku, otoczone masą nieznajomych twarzy. Przerażone badaniami, pobieraniem krwi, pielęgniarkami, zmęczonymi ciężką pracą. Płacz dzieci rozbrzmiewa z każdej sali i niesie się po korytarzach dniami i nocami. I w tym wszystkim Ty, zmarznięta, zmęczona, niewyspana, z poczuciem, że wszystkim przeszkadzasz. Jak przetrwać pobyt w szpitalu? Drewniane krzesełka to standard "Gdy mój syn się przewrócił i zobaczyłam jego rękę, wiedziałam już, że nie jest dobrze. Spakowałam torbę, kilka podstawowych rzeczy i w ekspresowym tempie pojechałam do szpitala. Dwie godziny oczekiwania na wizytę lekarza, godzina na prześwietlenie przedramienia i znowu godzina czekania na decyzję. W końcu jest – czeka nas nastawianie ręki pod narkozą. Dostajemy łóżko w sali i czekamy kolejne 4 godz. bo dziecko wypiło trochę wody, a przed narkozą nie wolno. Operacja odbyła się o 23. Potem dziecko przywieziono na salę. Tata, który w międzyczasie dojechał, został wyproszony ze względu na zbyt późną porę. Mama może zostać i posiedzieć przy dziecku na drewnianym krzesełku. Całą noc! Sala zimna i nieprzyjemna, krzesło twarde i pielęgniarka krzywo patrząca na mnie. -Ile syn ma lat? – pyta. -6 – odpowiadam. -To mógłby zostać już sam na noc, po co tu siedzieć? – mruczy pod nosem. Ja siedzę w szoku. To pierwszy pobyt syna w szpitalu , złamana i zagipsowana ręka, senny po narkozie i zaskoczony jak szybko zmienił się jego świat, a ja mam zostawić 6-latka i pojechać do domu, bo jest już... wystarczająco duży? Poczułam się jak intruz. Przecież to moje dziecko! Jak mogłabym go zostawić samego w szpitalu? A jednak można? Kolejny dzień to badania, odpoczynek i informacja – zostajemy na obserwacji jeszcze na 1...

Do naszego plebiscytu na Supermamę 2019 wytypowałyśmy 8 wspaniałych mam, a to wy waszymi głosami wybraliście zwyciężczynię. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem waszego zaangażowania i dziękujemy za wszystkie oddane głosy. Zdecydowaliście, że wygrać powinna Katarzyna Błędowska. Serdecznie gratulujemy! Wybór Supermamy 2019 Wybranie jednej z ośmiu kandydatek nie było łatwą sprawą. Przecież tak naprawdę każda z nich zasługuje na miano Supermamy. Wśród mam wytypowanych do tytułu znalazły się np. Danuta Wałęsa (żona byłego prezydenta) czy aktorka Olga Frycz. Nie wszystkie kandydatki to osoby powszechnie znane, ale wszystkie łączy jedno – pasja do macierzyństwa . Np. nominowana Agata Komorowska to autorka bloga, na którym nie boi się mówić o swoich błędach i słabościach związanych z wychowywaniem czwórki dzieci. Patrycja Krzymińska, mama dwójki dzieci, to inicjatorka zbiórki do ostatniej puszki prezydenta Adamowicza, dzięki której uzbierano dla WOŚP dodatkowe 16 mln złotych. Anna Ojer, również poczwórna mama, od 3 lat pomaga rodzicom chorych dzieci przebywających w Centrum Zdrowia Dziecka, pokazując tym samym, że pomaganie wcale nie musi być trudne. A Patrycja Piekutowska, podwójna mama, wybitna skrzypaczka i pedagog, stworzyła cykl siedmiu koncertów „Otwarte Serca – Mistrzowie Muzyki, Biznesu i Kardiochirurgii Dzieciom”, z których dochód został przeznaczony na zakup sprzętu medycznego. Kto stanął na podium w plebiscycie na Supermamę 2019? Oto jak głosowaliście: 1 miejsce Największą liczbę głosów oddaliście na Katarzynę Błędowską , mamę nastoletniej córki, z którą wspólnie prowadzi vloga OMatkoiCórko!, a także jest autorką książki o tym samym tytule. Takich relacji, jak pani Katarzyna ma z własną córką, można tylko pozazdrościć! Jej vlog jest ogromnym wsparciem i inspiracją dla wszystkich rodziców. Uświadamia, że...

Do Centrum Zdrowia Dziecka trafiają mamy z chorymi dziećmi (nie tylko mamy, oczywiście, ale najczęściej właśnie one) nawet z najdalszych zakątków Polski. Ponieważ prawie zawsze chodzi o czas, od którego zależy zdrowie czy nawet życie malucha , nie mają głowy do tego, by się w tak dramatycznych okolicznościach skrupulatnie pakować. Tymczasem nierzadko pobyt chwilowy zamienia się w wielomiesięczny, a nie każdy ma pomoc rodziny, która dowiezie niezbędne rzeczy – zwykle jest to zbyt duży koszt. Oczywiście, szpital stara się pomóc potrzebującym rodzicom, ale nie zawsze wszystko się da zrobić. Dlatego Anna Ojer , jedna z mieszkanek Wawra (czyli warszawskiej dzielnicy, gdzie znajduje się Centrum Zdrowia Dziecka ), która doświadczyła życia na szpitalnym oddziale, postanowiła pomóc rodzicom przebywającym daleko od domu. Widząc, jak bardzo ułatwiłoby im życie zwykłe, regularne pranie (za darmo, a nie w płatnym szpitalnym automacie) czy nowa (czyli używana, od kogoś, ale w dobrym stanie) bluzka, nie mówiąc o ubrankach dla dziecka - założyła grupę na fejsbuku SOS - mieszkańcy Wawra rodzicom z CZD . Chętni mogą poprzez grupę przekazywać szpitalowi, rodzicom i małym pacjentom ubrania, zabawki, koce oraz usługi, np. pranie, obiad czy transport , jeśli ktoś zgłosi taką potrzebę. Anna Ojer podkreśla, że odzew mieszkańców Wawra jest ogromny i właśnie dzięki ich zaangażowaniu akcja ma coraz większy zasięg. Czego potrzebuje mama z dzieckiem w CZD? Naprawdę, niekiedy po prostu bluzki, koca czy kapci dla siebie, a ubranka dla dziecka – tyle, aby przetrwać. Wszyscy zainteresowani pomocą dla rodziców chorych dzieciaków z CZD, dołączajcie do grupy! Rodzice i opiekunowie hospitalizowanych dzieci - zgłaszajcie swoje potrzeby (wszystkie!) na grupę SOS - mieszkańcy Wawra rodzicom z CZD - to miejsce, gdzie pomagają wspaniali...