Historię pana Wojciecha przedstawiono w materiale „Uwaga! TVN”. Kłopoty z agresywnym zachowaniem kobiety zaczęły się po narodzinach pierwszego dziecka. Początkowo była to agresja słowna, pełna wulgaryzmów. Narodziny drugiego dziecka nic nie zmieniły w zachowaniu kobiety. Nie pomogła także terapia u psychologa. Pan Wojciech myślał, że agresja partnerki skierowana przeciwko dzieciom ujawnia się tylko wtedy, gdy on jest w domu. Bardzo się mylił.

Reklama

Co tam się dzieje?

O agresji matki sygnalizować zaczął tacie starszy, trzyletni chłopiec, skarżąc mu się, gdy ten wracał do domu. Po rozmowie z psychologiem pan Wojciech postanowił zamontować w domu ukrytą kamerę, aby przekonać się, co dzieje się w nim pod jego nieobecność. Nagranie ujawniło, że kobieta stosuje słowną przemoc wobec dzieci, gdy partnera nie ma w domu.

„No, nie trzymaj tego. Czego prujesz ryja? K… mać! Siadaj k… i się zamknij” – tak komunikowała się z dzieckiem kobieta. Zresztą do pana Wojciecha także potrafiła się zwrócić w wulgarny sposób, np. „Nie mówię do ciebie. Zamknij ryj!”.

Próba ochrony dzieci

Pan Wojciech zabrał synów do domu rodzinnego w Olsztynie. Wyjeżdżając, wziął ze sobą kamerę, więc dopiero na miejscu odkrył, co tym razem nagrała. Tak o tym opowiada:

„Jak obejrzałem te nagrania, to mnie zmroziło. Byłem w szoku. Ona podniosła za głowę młodszego syna, przebierając go. Było słychać takie zawycie, czy dźwięk bólu dziecka. Nie dowierzałem, nie mogłem jeść. Patrzyłem na to i nie mogłem uwierzyć, że matka dzieci może się tak zachowywać. Ona zupełnie tego nie kontroluje”.

Zobacz także

Po obejrzeniu nagrania postanowił zostać z dziećmi w Olsztynie, aby się nimi opiekować z dala od przemocowej matki. Za radą prawnika wystąpił też do sądu w Olsztynie o ustalenie miejsca pobytu dzieci przy ojcu. Do wniosku dołączył nagrania. Sprawą jednak zajął się sąd w Gdańsku, gdyż okazało się, że matka dzieci tam wcześniej złożyła wniosek o to, aby to ona mogła opiekować się synami.

Pochopna decyzja sądu i jej zmiana

Sąd w Gdańsku na podstawie wywiadów środowiskowych przeprowadzonych u ojca i u matki przyznał opiekę nad dziećmi matce. Pan Wojciech postanowi nie oddać dzieci. Wysłał też do sądu kopię nagrań. Mimo tego w dniu, gdy nagrania dotarły do sądu, ten wydał decyzję o przymusowym odebraniu dzieci ojcu. Do pana Wojciecha w każdej chwili mógł przyjść kurator i siłą zabrać mu dzieci.

Reporterzy programu „Uwaga” dowiedzieli się, że akta sprawy trafiły do prokuratury. Ta zajmie się nią, gdyż stwierdzono możliwość popełnienia przestępstwa na szkodę dzieci, a konkretnie znęcania się nad nimi przez matkę. Sąd na szczęście ostatecznie uchylił wcześniejszą decyzję o przymusowym odebraniu ojcu dzieci.

„Jeżeli matka chciałaby popracować nad sobą, pójść do psychologa i psycholog stwierdziłby, że OK, wszystko jest dobrze, to chciałbym, żeby mama zajmowała się dziećmi, żeby miała kontakt. Na ten moment nie wiem, na jakich miałoby to być zasadach” – powiedział pan Wojciech.

Źródło: uwaga.tvn.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama