
Chłopczyk był chory przez kilka tygodni – miał gorączkę, katar, ciężko oddychał i był osłabiony. Rodzice nie zabrali go do lekarza, tylko próbowali leczyć domowymi sposobami. Podawali mu m.in. syrop klonowy z sokiem i mrożonymi owocami, wywar z czosnku, imbiru i octu winnego, ekstrakt z liści oliwnych. Mimo braku poprawy, nie zgłosili się po profesjonalną pomoc, tylko poradzili się znajomego naturopaty. Prawdopodobnie mieli świadomość tego, że dziecko ma zapalenie opon mózgowych - ostrzegała ich przed tym znajoma pielęgniarka.
Rodzice nie poczuwają się do winy
Karetkę wezwali dopiero, gdy chłopiec przestał oddychać. Mimo intensywnej terapii, dziecko zmarło 5 dni później. Teraz rodzice odpowiadają za to przed sądem. 35-letnia Collet i 32-letni David Stephan nie przyznają się do winy. Uważają, że ich podejście do zdrowia powinno być szanowane. Jednak Kanadyjczycy nie są dla Stephanów wyrozumiali – rodzina od lat jest atakowana za swoją działalność zawodową i poglądy.
Para me jeszcze 3 dzieci. Są przeciwni szczepieniom – nie zaszczepili także małego Ezekiela. Otwarcie mówią o tym, że nie mają zaufania do profesjonalnej medycyny, ponieważ mieli z nią "złe doświadczenia". Zawodowo zajmują się prowadzeniem firmy Truehope (Prawdziwa nadzieja) Nutritional Support, która produkuje suplementy diety.
Rodzina chce być wolna
Na facebookowym profilu "Modlitwy za Ezekiela" (Prayers for Ezekiel) w bardzo długim poście piszą:
"Czy kiedykolwiek będziemy wolni? Wolni od nienawiści i ataków? (...) Do grupy, która aktywnie i podle atakowała mnie i Colette – wybaczamy wam. Nie tylko wam wybaczamy, kochamy was! Kochamy was, jako Boskie Stworzenia naszego Ojca".
Akty miłości także nie spodobały się opinii publicznej. Rodzina obecnie zbiera pieniądze na opłacenie swojego procesu sądowego w sprawie śmierci Ezekiela. Robi to na stronie Stand 4 Truth (stań w obronie prawdy). Reakcje internautów są bardzo ostre, ludzie są zbulwersowani "bezczelnością Stephanów". Przeważają komentarze w stylu "zabiliście swojego syna, powinniście zgnić w więzieniu".
Czytaj też:

Choć pewnie niejednokrotnie było świadkiem kłótni, wasze dziecko do tej pory nie zdawało sobie sprawy, że jego rodzina już wkrótce się rozpadnie. Powiadomienie malucha o rozwodzie to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie czekają rozstających się małżonków. Spokojnie powiedzcie dziecku o rozwodzie Postarajcie się, aby o rozwodzie dziecko dowiedziało się od obojga rodziców jednocześnie, najlepiej podczas spokojnej, długiej rozmowy. Jeśli będzie widziało, że mama i tata zgadzają się ze sobą, mówiąc o rozstaniu, łatwiej zaakceptuje rozwód rodziców. Jeśli nie jesteście pewni, czy się chcecie rozstać, powstrzymajcie się od rozmowy. Ale pamiętajcie, że maluch nie powinien dowiedzieć się o waszym rozstaniu od babci czy kuzyna – zanim powiecie dziecku, nie rozgłaszajcie nowiny wszystkim swoim znajomym. Zapewnijcie dziecko o swojej miłości do niego Wcześniej ustalcie we dwoje, co powiecie i w jaki sposób. Podczas tej szczególnej rozmowy, nawet jeśli drzemie w was wiele negatywnych emocji, unikajcie kłótni i roztrząsań, kto z was zawinił bardziej. Nie wdawajcie się w przyczyny rozstania – dziecko nie powinno obwiniać jednego z was za rozwód, bo utrudni mu relacje z tym rodzicem. Zapewnijcie szczególnie stanowczo, że rozwód to sprawa wyłącznie waszych wzajemnych relacji, i że w żaden sposób nie zakłóci to waszej miłości do dziecka. Wyjaśnijcie: „Nie zgadzamy się ze sobą, dlatego postanowiliśmy się rozejść. Ale nadal oboje kochamy ciebie i nigdy nie przestaniemy być twoimi rodzicami”. Jeśli dziecko jest jeszcze bardzo małe, wiele rodziców ułatwia sobie zadanie i mówi, że np. tata wyjeżdża. To błąd – dziecko może utracić poczucie bezpieczeństwa i reagować paniką za każdym razem, gdy straci mamę czy tatę z oczu. Zobacz też: Kłótnie w małżeństwie są... potrzebne. Zobacz, jak się kłócić mądrze Nie ukrywajcie...

Choć pewnie niejednokrotnie było świadkiem kłótni, Wasze dziecko do tej pory nie zdawało sobie sprawy, że jego rodzina już wkrótce się rozpadnie . Powiadomienie szkraba o rozwodzie to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie czekają rozstających się małżonków. Zapewnijcie o miłości do dziecka Postarajcie się, aby o rozwodzie Wasze dzieci dowiedziały się od obojga rodziców jednocześnie, najlepiej podczas spokojnej, długiej rozmowy. Jeśli maluszek będzie widział, że mama i tata zgadzają się ze sobą, mówiąc o rozstaniu, łatwiej zaakceptuje rozwód rodziców. Jeśli nie jesteście pewni, czy się chcecie rozstać, powstrzymajcie się z rozmową. Ale pamiętajcie, że maluch nie powinien dowiedzieć się o Waszym rozwodzie od babci, czy kuzyna – zanim powiecie dziecku , nie rozgłaszajcie nowiny wszystkim swoim znajomym. Wcześniej ustalcie we dwoje, co powiecie i w jaki sposób. Podczas tej szczególnej rozmowy, nawet jeśli drzemie w Was wiele negatywnych emocji, unikajcie kłótni i roztrząsań, kto z Was zawinił bardziej. Nie wdawajcie się w przyczyny Waszego rozstania – dziecko nie powinno obwiniać jednego z Was za rozwód , bo utrudni mu relacje z tym rodzicem. Zapewnijcie szczególnie stanowczo, że rozwód to sprawa wyłącznie Waszych wzajemnych relacji, i że w żaden sposób nie zakłóci to Waszej miłości do dziecka . Wyjaśnijcie: "Nie zgadzamy się ze sobą, dlatego postanowiliśmy się rozejść. Ale nadal oboje kochamy ciebie i nigdy nie przestaniemy być twoimi rodzicami". Jeśli dziecko jest jeszcze bardzo małe, wiele rodziców ułatwia sobie zadanie i mówi, że np. tata wyjeżdża. To błąd – maluszek może utracić poczucie bezpieczeństwa i reagować paniką za każdym razem, gdy straci mamę z oczu. Nie ukrywajcie uczuć Podczas rozmowy o rozwodzie nie starajcie się na siłę wyglądać na zadowolonych i szczęśliwych. Dziecko , choć może...

Do karmienia piersią trzeba wytrwałości i motywacji. Nikt nie mówił, że będzie nam to przychodziło łatwo . Zofia Maria Ślotała w czasie Światowego Tygodnia Karmienia Piersią tłumaczy dlaczego kobiety powinny walczyć i być wytrwałe. Nie zawsze jest tak jak chcemy Znana polska celebrytka pisze na Instagramie: „Pomimo tego, że mam dwójkę dzieci moja przygoda z krainą mlekiem płynącą była bardzo krótka. Pomimo tego, że bardzo chciałam nie udało się.” Zobacz także: Karmienie piersią to nie motylki – pisze Maja Bohosiewicz. Nie zgadza się z Lewandowską? Każda z nas zna ten problem. Mimo chęci, nie ma często sił i ochoty na to, aby karmić piersią. Czasem spowodowane jest to baby bluesem , czasem chorobami, a czasem zwyczajnym zmęczeniem. Nie ma przepisu na to jak robić to dobrze i nikt jeszcze nie wymyślił sposobu, żeby zmusić się do karmienia, jeśli codzienność nas przytłacza. Możemy sobie obiecywać, że przy drugim dziecku będzie lepiej, ale nie możemy tego przewidzieć. I o tym przekonuje nas Zofia Ślotała, opowiadając swoją historię. Zobacz cały wpis: Właśnie trwa światowy tydzień karmienia piersią. Przeglądam zdjęcia was Mam które karmią i nie powiem troszkę mi przykro...Pomimo tego, że mam dwójkę dzieci moja przygoda z krainą mlekiem płynącą była bardzo krótka. Pomimo tego, że bardzo chciałam nie udało się. Jako młoda Mama nie potrafiłam sobie poradzić z trudami karmienia przy Ranii. Byłam pełna nadziei i siły kiedy na świecie pojawił się Leo. Wiedziałam, że dam z siebie wszystko żeby tym razem się udało. Po kilkunastu dniach od kiedy ten cudowny człowiek pojawił się z nami, trafiłam do szpitala z ostrym zapaleniem wyrostka. Natychmiastowa operacja, tygodniowa rozłąka, hektolitry antybiotyków, leków przeciwbólowych. Nie było czego zbierać. Z perspektywy czasu chciałam...