
Mała Marcelinka ma dopiero 11 miesięcy i sama w walce z rakiem nie ma żadnych szans. Potrzebuje pomocy ludzi dobrej woli, aby ocalić chore oczko i życie.
Wszystko zaczęło się w urodziny taty Marceliny…
Tata dziewczynki na stronie facebookowej Oko Marceliny opisuje:
7 października to dzień moich urodzin. Marcelina miała 8 miesięcy. Rodzina, która się zjechała, nie mogła się na nią napatrzeć. Żona mojego brata patrzyła tak uważnie, że zobaczyła "coś dziwnego w oku Marceliny". Jakiś błysk. Jestem jej bardzo wdzięczny za tę spostrzegawczość. Od razu pojechaliśmy z tym do lekarza pierwszego kontaktu, ale... nie mógł nic zauważyć. Stwierdził, że być może to oko jeszcze nie do końca się ukształtowało, w końcu to małe dziecko. Niepokój zniknął, ale zdecydowaliśmy się zwracać na to oko uwagę".
Kolejne dwie wizyty, tym razem już u okulistów, nie pozostawiły żadnych wątpliwości. Dziewczynka ma raka, siatkówczaka.
Obejrzyj film w apelem rodziców Marceliny:
Ania i Radek walczą o życie córki MarcelinyAnia i Radek walczą o życie córki Marceliny. Wesprzyjmy ich.Brak kosztownego leczenia może skończyć się usunięciem oka a nawet śmiercią.Ile dla Ciebie jest wart twój wzrok i życie? Podziel się z nimi. Wspomóż.● Wpłać chociaż drobną sumę. Naprawdę, nie liczy się kwota, ale czas – każdy dzień zwłoki to powiększający się rak i większa utrata wzroku. Jeśli będziemy zwlekać za długo, grozi mi utrata oczka, ślepota, a nawet.... śmierć. Nie chcę nawet o tym myśleć. ● Udostępnij nasz apel jak największej ilości ludzi o dobrym sercu. Im więcej osób będzie wiedzieć, tym szybciej pojadę pozbyć się tej strasznej choroby.[Dla tych co chcą puścić przelew bezpośrednio na konto]Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”Bank BZ WBK31 1090 2835 0000 0001 2173 1374Tytułem: “426 pomoc w leczeniu Marcelinki Podlaskiej”Wpłaty zagraniczne:PL31109028350000000121731374swift code: WBKPPLPPif you want to donate in $: http://www.gofundme.com/okomarcelinyAby przekazać 1% podatku dla Marcelinki:należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “426 pomoc dla Marcelinki Podlaskiej”Dziękujemy <3Tu przeczytasz jak możesz jeszcze pomóc Marcelinie zachować zdrowie i życie:==> http://bit.ly/Jak-MoGę-Pomóc-Marcelinie==> http://okomarceliny.stronazen.pl/ albo http://bit.ly/Uratuj-Marcelinkę Jest też wersja w języku angielskim http://bit.ly/Help-Marcelinka-fight-the-cancer (zł) (€) (£)Przekaż koniecznie znajomym anglojęzyczny, jeszcze sporo brakuje.Choć już mamy 240 tysięcy i to nie wszystko się zaksięgowało. Wieczorem będzie dokładna suma z weekendu.Licytacja na rzecz Marceliny! Aukcje na FB http://bit.ly/AukcjaFB albo Allegro: http://bit.ly/Aukcja-dla-MarcelinkiKażdy pomysł, jak można pomóc, mile widziany. Można dać zajęcia/trening, udział w czymś czy rzecz.** Dołącz koniecznie do naszego wydarzenia* Wielkie wspólne spotkanie => http://bit.ly/Pokaz-Marcelince-Gdzie-Raki-zimują#okoMarcelinya na instagramie: @okomarcelinyMożemy na Ciebie liczyć?- http://bit.ly/Uratuj-Marcelinkę - http://okomarceliny.stronazen.pl/
Posted by Oko w oko z rakiem - Aniołowie Marceliny on 11 stycznia 2016
Chemioterapia nie wystarczy!
Na razie dziewczynka została skierowana na chemioterapię. Ta terapia w przypadku siatkówczaka nie jest jednak tak skuteczna, jak operacja.
Marcelina najciężej przeżyła wbijanie igły w żyłę w rączce – wenflon. Niestety, w pierwszej rączce się nie udało, musiała mordować się też z drugą. A razem z nią trzy pielęgniarki, które trzymały ją nieruchomo i tata, który usiłuje uspokoić niczego nierozumiejące dziecko. A ona krzyczy, walczy, nie daje za wygraną. Ta siła w niej jest dobra, choć akurat nie w tej chwili. Potem Marcelina musi leżeć nieruchomo przez siedem godzin, przykuta do łóżka, w jej żyły tłoczone są pierwsze lekarstwa chemioterapii. I tak przez sześć cykli...
Jest szansa na zdrowie – za 1,5 mln zł...
W Polsce siatkówczaka nie leczy się operacyjnie – można to zrobić tylko w klinice w Nowym Jorku. To jedyna na świecie klinika, gdzie leczenie tego nowotworu jest bardzo skuteczne. Do tej pory pojechało tam na leczenie pięcioro dzieci z Polski – wszystkim udało się pomóc! Szósta może być Marcelinka – żeby jednak się tak stało, dużo zależy od nas wszystkich.
Jak możesz pomóc:
- wpłać na leczenie Marceliny tyle, ile możesz. To nie kwota się liczy najbardziej, ale czas! Siatkówczak powiększa się każdego dnia, a razem z nim z każdym dniem rośnie ryzyko utraty oka – a nawet życia!
- udostępnij historię Marceliny swoim znajomym. Ilu masz znajomych na Facebooku? Jeśli nawet co drugi, co trzeci z nich wpłaci chociaż 10 złotych, to ta kwota znacznie zasili konto dziewczynki. A przecież każdy z twoich znajomych na FB ma swoich, oni swoich itd.
Pomoc Marcelinie:
- Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba"
- Bank BZ WBK, Tytuł przelewu: 426 pomoc w leczeniu Marcelinki Podlaskiej.
Numer konta: 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Wpłaty zagraniczne: PL 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374 (swift code: WBKPPLPP) - Fundacja goFundMe umożliwiająca wpłaty w dolarach za pomocą kart kredytowych, https://www.gofundme.com/okomarceliny
- Przekaż 1% podatku: w formularzu PIT wpisz: KRS 000038224. W rubryce: Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1% wpisz: 426 pomoc dla Marcelinki Podlaskiej
W ciągu ostatnich 4 dni rodzicom Marceliny udało się zebrać już prawie połowę potrzebnej kwoty – to jednak nadal o ponad 800 tys. zł za mało!!!
Aniołku!Pomóc Marcelince w walce z rakiem przed usunięciem oka można dokonując wpłaty na kontPomóc możesz...
Posted by Oko w oko z rakiem - Aniołowie Marceliny on 10 stycznia 2016
Jak rozpoznać siatkówczaka?
Ze wszystkich nowo narodzonych dzieci w Polsce, 20-25 w ciągu roku zachoruje na siatkówczaka, złośliwego raka oka. Aby skutecznie leczyć, ważne jest jak najwcześniejsze rozpoznanie nowotworu. Guz na początku jest maleńki, ale kiedy będzie się powiększał, może doprowadzić do pęknięcia gałki ocznej. Poza tym może dawać przerzuty do mózgu, szpiku kostnego i kości, a wtedy szanse na wygraną z rakiem spadają!
Jasną kropeczkę w oku najłatwiej zauważyć na zdjęciach dziecka, można jednak też dostrzec ją też, po prostu przyglądając się uważnie oku dziecka. Każdą wątpliwość warto wyjaśnić u lekarza – im szybsze rozpoznanie i leczenie, tym większa szansa na zdrowie!

5-miesięczny Tymon jest bezbronny w obliczu nowotworu złośliwego oka. Potrzebuje pomocy, niestety ona kosztuje i to nie mało. Rodzice chłopca rozpoczęli walkę o jego zdrowie. Celem jest zebranie niebagatelnej kwoty 1 400 000 złotych. Dołącz do walki o zdrowie Tymka. Tymon urodził się 02.10.2015 roku. Był dzieckiem wyczekiwanym (przyszedł na świat po 3 latach starań rodziców). Początkowo nic nie wskazywało, że jego zdrowiu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. "(...)Pamiętam chwilę, kiedy położna położyła moje nagie dziecko na moim ciele – będę ten moment pamiętała do końca życia! Cudowne i wzruszające przeżycie. Poczułam ciepło, delikatność i ogromną ufność ze strony tego malca, który od razu wiedział, kim jestem i swoimi malutkimi rączkami, stopniowo, wdrapał się aż do mojej szyi. Jak tylko zaczynał płakać, wystarczyło włożyć mu palec do rączki i natychmiast się uspokajał. Bardzo szybko też zaczął się uśmiechać, nasz uśmiech został jednak zastąpiony strachem..." – wspomina mama Tymka. Wszystko zaczęło się od zdjęć "Wszystko zaczęło się w weekend, a dokładnie w sobotę 5 marca. Właśnie wybieraliśmy się na spacer, kiedy przypomniało mi się, że muszę podzielić się z moim mężem Krzyśkiem, pewnym spostrzeżeniem na temat naszego synka Tymka. Zauważyłam podczas przebierania małego, że jedna źrenica dziwnie odbija światło. Powiedziałam o tym Krzyśkowi, w przekonaniu, że skomentuje to jako nic specjalnego, tymczasem stało się inaczej. Mój mąż również zauważył to już jakiś czas temu! Na wstępie postanowiłam natychmiast w poniedziałek udać się na cito do okulisty dziecięcego. Cały czas miałam w pamięci zdjęcia, na których to przecież Tymcio miał czerwone źrenice. A to przecież było dobrym objawem, świadczącym o tym, że oczka są zdrowe. Mąż jednak postanowił zrobić jeszcze dla świętego...