Gdy umiera ktoś bliski, malec przeżywa jego odejście zupełnie inaczej niż dorośli . Wielu rodziców chce uchronić swoje dziecko przed szokiem spowodowanym śmiercią bliskiej osoby i wymyśla skomplikowane wyjaśnienia jej przedłużającej się nieobecności. Jednak takie tłumaczenia nie pozwalają dziecku zmierzyć się z bólem i przetrawić go . Jeśli zamiast wyjaśnić, czym w istocie jest śmierć, powiesz mu np. że dziadek wyjechał, musisz liczyć się z tym, że dziecko będzie wciąż czekało na jego przyjazd, nie zdając sobie sprawy, że to jest niemożliwe. Świadomość tego, że śmierć jest nieodwracalna, pozwala – po pierwszym szoku i cierpieniu – pogodzić się ze stratą . Pozwól dzieciom oswoić się ze śmiercią Jeśli uważasz, że dziecko nie przestraszy się , weź je ze sobą do szpitala lub domu umierającego. Przed wizytą uprzedź, że chory człowiek może wyglądać brzydko. Wizyta przy łóżku umierającego, choć bolesna, pomoże zrozumieć dziecku, czym jest choroba, starość i śmierć . Staraj się przystępnie i spokojnie wyjaśnić, czemu umierająca osoba nie wstaje lub czemu wygląda gorzej niż kiedyś. Możesz powiedzieć np. " Babcia nie ma ochoty nic jeść i dlatego zeszczuplała." albo "Rurka, jaką ciocia ma w gardle, choć wygląda strasznie, pomaga cioci oddychać". Przypomnij dziecku, że każdy, kto choruje, wygląda nieco gorzej. Po wizycie spokojnie odpowiadaj na wszystkie pytania dziecka. Wyjaśnij, że osoba, którą odwiedzacie, bardzo źle się czuje, a także że może się zdarzyć, że umrze i nigdy już nie przyjdzie w odwiedziny. Rozmawiajcie o uczuciach Gdy śmierć kogoś bliskiego stanie się faktem , spokojnie powiadom o tym dziecko. Niejednokrotnie taka wiadomość pozornie nie robi na dzieciach żadnego wrażenia – to naturalny objaw. Dzieci w ten sposób mogą bronić się przed zbyt silnymi uczuciami, jakie budzi w nich poczucie tak wielkiej...
Ukoić ból rodziców muzyką z bicia serca ich zmarłego dziecka
Brian Schreck jest muzykoterapeutą z Cincinnati Children's Hospital Medical Center. Przez ostatnie pół roku pracował nad nową metodą pomagania rodzicom w przeżywaniu żałoby po śmierci dziecka. Amerykanin nagrywał bicie serca terminalnie chorych małych pacjentów, a później wykorzystywał je w rytmie piosenki. Schreck podkreśla, że próbuje zachować spuściznę zmarłych w postaci muzyki.
Eksperyment nowy, ale wielu rodzicom pomaga leczyć rany po stracie ukochanych pociech
W lutym 2015 roku po krótkim pobycie na oddziale intensywnej opieki medycznej w szpitalu zmarł 14-letni Dylan Bennett. Brian nagrał jego tętno, posługując się mikrofonem przymocowanym do stetoskopu. Później włączył je do ulubionej piosenki chłopaka. Rodzice codziennie słuchają tego utworu.
Przez 6 miesięcy Schreck uwiecznił bicie serca ok. 20 dzieci. Mężczyznę zainspirowała ponoć uwaga pewnej kobiety, że boi się zapomnienia głosu córki.
Muzykoterapeuta jest absolwentem Uniwersytetu Nowojorskiego. Gra m.in. na ukulele, pianinie, mandolinie czy banjo. Uwieczniając część swych podopiecznych, daje rodzinom poczucie kontroli w sytuacji, gdy czują się one przytłoczone bezsilnością.
Źródło: Youtube
Polecamy: Muzyka czyni cuda: rozwija, relaksuje, leczy.