
Noworodka – maleńką dziewczynkę – pozostawiono w torbie podróżnej w oknie życia prowadzonym przez siostry boromeuszki. Dziecko zostało znalezione we wtorek przed godziną 20 przy ul. Rydygiera we Wrocławiu.
Przeczytaj: Okna życia – powinno istnieć czy nie
Opublikowany przez Gazeta Wrocławska na 9 marca 2016
Maleństwo było ubrane w koszulkę i owinięte w kocyk. Miało przy sobie karteczkę, na której napisano m.in. "Martynko (a nie jak błędnie podawały niektóre media"Marlenko" – przyp. red. ) u innych ludzi będzie ci lepiej. Tak dzielnie walczysz o każdy oddech. Mam nadzieję, że uda ci się przetrwać"
– Alarm włączył się przed godziną 20. Siostra, która tego dnia zajmowała się oknem, zareagowała od razu, niestety dzieciątko nie dawało oznak życia. Było bardzo maleńkie. Zdaniem lekarza wezwanego natychmiast pogotowia wyglądało tak, jakby urodziło się w 5-6 miesiącu ciąży – mówiła telewizji TVN siostra Ewa Jędrzejak z fundacji Evangelium Vitae.
Śledztwo w sprawie śmierci dziecka prowadzi prokuratura rejonowa Wrocław Śródmieście.
– Musimy ustalić przyczynę i czas zgonu, to, czy dziecko urodziło się martwe oraz okoliczności jego odnalezienia – powiedziała nam Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. – Rzeczywiście ze wstępnych ustaleń wynika, że dziewczynka urodziła się znacznie przed czasem, jednak musimy poczekać na wyniki sekcji zwłok.
Trwają także poszukiwania mamy maleńkiej Martynki. Pozostawienie dziecka w oknie życia nie jest oczywiście przestępstwem, ale trzeba ustalić, jak doszło do tragicznego finału.
We wrocławskim oknie życia znaleziono już wiele dzieci, jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, czemu takie okna służą. Czasem ludzie robią głupie żarty.
– Bywa, że alarm włącza się wiele razy w ciągu dnia, w wakacje to nawet po 10, 20 razy. Nic tylko łóżko przy nim postawić i pilnować – powiedziała nam siostra ze Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek we Wrocławiu. Niestety, nie chciała się przedstawić. – Za każdym razem siostra leci, sprawdza. Otwiera, a tam czasem butelka po piwie, paczka po papierosach... Ale sprawdzać trzeba zawsze, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy nie będzie tam dziecka.
Przeczytaj także: Pochwówki dzieci zmarłych w łonie matek coraz częstsze w Polsce

Do nietypowego zdarzenia doszło we Wrocławiu. To tam do okna życia matka przyprowadziła 1,5 roczną córkę. Dotychczas trafiały tu noworodki. Tak dużego dziecka nigdy wcześniej nie próbowano w oknie życia pozostawić. Matka była zdecydowana pozostawić dziecko. Mimo próśb i rozmów z siostrami boromeuszkami opiekującymi się wrocławskim oknem życia, nie udało się odwieść jej od tej decyzji. Matka zrzekła się praw do opieki nad dzieckiem. Dziewczynka obecnie przebywa w placówce opiekuńczej . Według sióstr do tak drastycznej decyzji skłoniła ją sytuacja finansowa i brak warunków lokalowych. Całym wydarzeniem zainteresowała się policja, która uznała, że dziecko pozostawiono bez naruszania procedur. Matka zrzekając się praw do opieki nad dzieckiem, nie popełniła przestępstwa. Zobacz też: Okna życia – powinny istnieć czy nie? Źródło: RMF FM

Dwójka sąsiadów, sześcioletnia Zosia i siedmioletni Franio mają niezwykłą przyjaciółkę – to ruda jak marchewka wiewiórka Julia, która obdarzona jest magicznymi mocami. Wystarczy zastukać trzy razy specjalnym orzeszkiem, a Julia w te pędy pojawia się w pokoju dziewczynki. Właśnie wtedy zaczynają się pasjonujące przygody... Zosia, Franio i wiewiórka Julia odwiedzają tajemniczy świat widzimisiów, walczą z gangiem kun, stawiają czoła srogiemu dozorcy i jego przebiegłemu kotu Daktylowi. Tak. Zdecydowanie, tę trójkę przyjaciół śmiało można nazwać małymi detektywami. Na szlaku wyjątkowych zagadek nie są jednak sami. Czasem z pomocą przychodzi dobra czarownica Leokadia Masełko i jej szczurek Serek. Mali detektywi wchodzą do świata bajek, odnajdują tajemne portale, szukają moli książkowych, latają, przeżywając przy tym niezapomniane chwile. Jesteście ciekawi? Oto fragment tej wspaniałej książki: – Mamuś – odezwała się Zosia, poprawiając rudy kucyk, z którego zsunęła się gumka. – To my idziemy do mojego pokoju poszukać ich pomiędzy książkami. Poproszę je, by się wyprowadziły. – Bardzo dobry pomysł. Od razu poukładaj na półce wszystkie bajki. Dzieci wrzuciły szybko puzzle do pudełka i pobiegły do pokoju Zosi. Franio zamknął za sobą dokładnie drzwi. A w tym czasie dziewczynka dała susa pod łóżko, spod którego wyjęła drewnianą skrzyneczkę. Odszukała w niej orzeszek i już pukała nim o parapet. Raz, dwa, trzy. I wtedy w drzewie rosnącym naprzeciwko okna coś poruszyło się w konarach. A zaraz pomiędzy liśćmi ukazał się rudy pyszczek Julii. Gryzoń nie skoczył jednak od razu na parapet okna. Najpierw uważnie się rozejrzał, czy w pobliżu nie czai się niebezpieczeństwo w postaci Daktyla i jego wąsatego pana. – Co się...

Dzieci zazwyczaj przynoszą matki. To ułamek sekundy. Otwierają okno, wkładają dziecko i natychmiast się oddalają... najpewniej i tak było w tym przypadku. Dopiero, co narodzona dziewczynka, została pozostawiona w tarnowskim oknie życia w ubiegłym tygodniu. To już kolejny porzucony maluszek, w krótkim czasie. Gdy zadzwoni dzwonek... 26 lipca, około godziny 22.00 rozległ się charakterystyczny alarm. Gdy ktoś otwiera drzwiczki siostry opiekujące się oknami życia od razu wiedzą, że czeka maluszek. Zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Józefitek opiekujące się jednym z tarnowskich okien życia, natychmiast zajęły się dzieckiem oraz zgodnie z procedurą powiadomiły pogotowie ratunkowe i policję. Dziewczynka nie płakała, była uśmiechnięta, spokojna, widać, że zadbana . Noworodek trafił do szpitala św. Łukasza, gdzie otrzymała opiekę medyczną. Dziecko waży 2300 gramów, jest w dobrym stanie. - Była nieznacznie wychłodzona, ale generalnie w bardzo dobrym stanie. Noc spędziła w inkubatorze - mówi Damian Mika, rzecznik szpitala. Personel nazwał dziewczynkę Anna Maria, ponieważ została ona porzucona we wspomnienie św. Anny. Jeśli w przeciągu najbliższych 6 tygodni matka dziewczynki nie zmieni zdania , sąd nada dziecku imię i pesel, a także zostanie uruchomiona procedura adopcyjna . Zobacz także: Jak działają okna życia? Szansa na przeżycie To czwarte dziecko pozostawione w tarnowskim oknie życia. Obecnie w całym kraju jest ich ok. 60. Od momentu powstania pierwszego okna w Krakowie w 2006 roku w Polsce zostało zostawionych w ten sposób prawie 90 maluszków. Okna życia to miejsca, gdzie matki mogą anonimowo zostawić noworodka , którym nie chcą lub nie są w stanie się opiekować. Powstały po to, by nie porzucano dzieci w przypadkowych miejscach, np. na śmietniku. Siostry opiekujące się oknami są przeszkolone przez lekarzy, jak zajmować się maluszkami....