
O godzinie 3:20 w niedzielę w miejscowości Mosinie, w województwie wielkopolskim na komendę policji wbiegł zdenerwowany mężczyzna. Krzyczał, że synowa rodzi i nie zdążą dojechać do szpitala. Policjanci wprowadzili kobietę na posterunek i wezwali służby medyczne. Te dotarły błyskawicznie, ale dziecko urodziło się już w komisariacie policji. Mamę i jej małą córeczkę Lenę przewieziono do szpitala w Poznaniu. Obie są całe i zdrowe, a przytomna reakcja policjantów pomogła mamie oraz dziecku.
Zobacz też: 5 rzeczy, które ułatwiają poród

@page { margin: 2cm } p { margin-bottom: 0.25cm; line-height: 120% } a:link { so-language: zxx } Oficer dyżurny iławskiej policji został poinformowany o tym, że karetką pogotowia do szpitala została przywieziona w stanie krytycznym 35 – letnia kobieta. Po wykonaniu badań lekarze ustalili, iż mieszkanka Iławy prawdopodobnie urodziła dziecko . Do jej mieszkania wysłano policjantów, którzy na balkonie ujawnili dwa martwe noworodki. - Na miejsce została skierowana grupa dochodzeniowo-śledcza wraz technikiem kryminalistyki, którzy pod nadzorem prokuratora wykonywali czynności wyjaśniające sprawę – informuje portal Babyonline.pl mł. asp. Joanna Kwiatkowska, rzecznik iławskiej policji. Dziś rano iławscy policjanci zostali poinformowani, że 35 – letnia matka dzieci zmarła. Jej ciało oraz zwłoki noworodków zostały zabezpieczone w celu wykonania dalszych czynności patomorfologicznych. Policjanci pod nadzorem prokuratora będą teraz ustalać dokładne okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że kobieta osierociła piątkę dzieci. *** Za każdym razem nas to zasmuca, szokuje. Dlaczego dochodzi do takich sytuacji? Nikt nie widzi, nikt nie słyszy?

32-letnia opiekunka uprowadziła 4-miesięczną dziewczynkę. Chciała ją wywieźć do Niemiec i tam wychowywać wraz z konkubentem, któremu wmówiła, że jest to ich wspólne dziecko. Została zatrzymana w niewielkiej miejscowości pod Kielcami. Grozi jej do 3 lat więzienia. Kobieta opiekowała się dzieckiem od urodzenia. Konkubent, który pracuje w Niemczech, twierdzi, że dawno nie widział partnerki, więc łatwo dał się przekonać, że 4-miesięczna dziewczynka to ich dziecko. Po interwencji policji kobieta została zatrzymana, a dziecko przewieziono do szpitala. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Zatrzymana kobieta była wcześniej karana za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Apelujemy: Sprawdzajmy referencje opiekunek! Zobacz też: Nigdy nie sądziła, że będzie to najgorszy i najlepszy dzień w jej życiu O włos od tragedii. Jak można to zrobić własnemu dziecku?! Jak można odebrać matce 3- dniowego noworodka?

4-miesięczna Laura trafiła w Bytomiu do szpitala z ciężkim urazem główki . Walczy o życie. Policja zatrzymała jej rodziców. Oboje byli pijani, ale to matce dziewczynki postawiono zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu córeczki . Grozi jej do 10 lat więzienia. 22 interwencje policji Alkohol, imprezy, awantury. Taka była codzienność malutkiej Laury i jej dwójki starszego rodzeństwa. Interwencje policji w tym domu były normą. W ciągu dwóch lat służby wzywano 22 razy. Podczas kolejnej pijackiej imprezy w zeszły wtorek ojciec, w którymś momencie zauważył, że niemowlę nie oddycha i ma uraz głowy. Wezwał pogotowie. Do tragedii miało dojść, gdy mężczyzna wyszedł do sklepu. Laurę zabrano do szpitala. Lekarze byli jednak przerażeni, gdy zobaczyli obrażenia dziecka. Stan dziewczynki był bardzo ciężki i zagrażał jej życiu . Niezbędne było powiadomienie policji. Gdy patrol przyjechał na miejsce, do domu dziecka, zastał dwójkę starszego rodzeństwa dziewczynki w wieku 2 i 6 lat oraz 34-letniego ojca. - Mężczyzna był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu. Został zatrzymany. Potem policjanci pojechali do szpitala, gdzie zbadali 25-letnią matkę. Ona również była nietrzeźwa, miała powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że rodzeństwo Laury nie było ofiarami przemocy domowej. Na razie dzieci przewieziono do ośrodka opiekuńczego. Matka dzieci usłyszała zarzuty i grozi jej do 10 lat więzienia . Ojciec z kolei ma zarzut narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia. Mężczyzny nie zatrzymano, wyszedł na wolność, ale jest pod nadzorem policyjnym, grozi mu 5 lat w więzieniu. Z relacji sąsiadów wynika, że w mieszkaniu tej rodziny często dochodziło do awantur , imprez alkoholowych. Oboje rodzice nie pracowali. Jak to możliwe, że mimo to mieli pieniądze na alkohol? Jak to możliwe, że mimo...