Choć porody w filmach często wyglądają na nagłe i nieoczekiwane, położne i lekarze często powtarzają, że maluszek może przyjść na świat nawet kilka czy kilkanaście godzin od pojawienia się skurczów. Gdy kobieta poczuje, że rodzi, zazwyczaj może na spokojnie pojechać do szpitala, dopiero gdy skurcze są częste i regularne. Emily i Michael Johnson z Vacaville w Kalifornii mieli już za sobą jeden poród i wiedzieli, że mają czas. Zdecydowanie nie spodziewali się, że to będzie jeden z tych rzadkich przypadków porodu niczym z hitu kinowego.

Reklama

Ekspresowy poród

Tydzień przed wyznaczonym przez lekarza terminem Emily poczuła skurcze. Zadzwoniła po mamę, by ta zajęła się 3-letnim wnukiem. Mąż miał zawieźć ją na porodówkę. Kobieta nie miała nawet siły, by iść, więc mąż próbował ją zanieść do samochodu. Jednak poród zaczął postępować tak szybko, że Emily nie była w stanie wsiąść do auta. Gdy Michael zdał sobie sprawę, że nigdzie nie pojadą, a jego żona urodzi przed domem, wezwał pogotowie i pobiegł po ręczniki. Ponieważ kobieta krzyczała, zbiegli się sąsiedzi, którzy postanowili pomóc w tak nietypowej sytuacji. W międzyczasie na miejsce dotarła matka ciężarnej. Gdy przyjechali ratownicy, kobieta krzyczała, że widać już główkę.

„Po prostu położyłam się na trawie i wzięłam przyjemny głęboki oddech” – wyznała potem Emily. „Nigdy więcej nie chcę musieć tego robić” – dodała. Nie planowała w pełni naturalnego porodu bez znieczulenia i zdecydowanie nie chciała urodzić na trawniku.

Mimo nietypowych okoliczności poród odbył się bez komplikacji, a dziecko urodziło się zdrowe. Ze względu na ból i tempo postępowania akcji porodowej Emily niewiele pamięta, ale wie, że to mąż przeciął pępowinę. Gdyby jednak chciała sobie przypomnieć, nic straconego! Okazało się, że cały poród zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu.

Para wraz z personelem medycznym obejrzała nagranie zaraz po przybyciu do szpitala. Wy również możecie je zobaczyć:

Zobacz także

Źródło: YouTube

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama