Walka z koronawirusem wyzwoliła w Polakach ducha niesienia pomocy i solidarności
"Pomogę zrobić zakupy", "wesprę dobrym słowem" - piszą Polki i Polacy na grupie Widzialna Ręka, z której w kilka dni powstała prężna akcja wspierania się w podczas walki z koronawirusem.
Polska jest obecnie w Europie stawiana za przykład, jak należy walczyć z koronawirusem. Nasza akcja wspierania się międzysąsiedzkiego także zasługuje na medal i słowa uznania! Zobaczcie, jacy jesteśmy pomocni wobec osób, które w czasie walki z koronawirusem potrzebują szczególnej uwagi i wsparcia.
Skrzyknęli się i powstała Widzialna Ręka
Walka z koronawirusem wymaga ograniczenia kontaktów międzyludzkich i najlepiej niewychodzenia z domu. A przecież są osoby niemające wokół bliskich z rodziny, którzy by pomogli. Ale nie zostali sami, mogą liczyć na pomoc! W ciągu zaledwie kilku dni na Facebooku powstała grupa Widzialna Ręka, która liczy już ponad 67 tysięcy członków. Na bieżąco zamieszczane są na niej posty chcących się wzajemnie wesprzeć Polek i Polaków, zarówno osób, które potrzebują pomocy, jak i tych, które chcą pomóc.
"Warszawa. Pomogę zrobić zakupy, mogę również wyprowadzić psa, a w trudnych chwilach po prostu wspomóc dobrym słowem. Na co dzień pracuję w jednym z warszawskich marketów, dlatego gdyby ktoś miał problem ze zdobyciem środków pierwszej potrzeby lub inną kryzysową sytuację, to również postaram się pomóc" - napisał Michał, jeden z członków Widzialnej Ręki.
Początkowo grupa miała służyć tylko najbliższym znajomym, ale w błyskawicznym tempie rozrosła się w akcję pomocy na terenie całej Polski. "Jestem bardzo poruszony tym, jak ludzie starają się dbać o siebie nawzajem, nawet jak się nie spotykają osobiście" - powiedział 44-letni Filip z Warszawy, jej założyciel.
Wsparcie duchowe tak samo ważne
Członkinie i członkowie grupy oferują sobie nie tylko pomoc w zakupach czy wyprowadzaniu psów. Są też propozycje wsparcia duchowego. Jedna z facebookowiczek z Wrocławia, Kamila napisała, że chętnie poprowadzi online zajęcia z terapii tańcem i ruchem, którymi zajmuje się na co dzień. Odzew była tak duży, że powstanie sześć grup każdego dnia, jedna nawet 20-osobowa!
W całym kraju powstają także lokalne grupy wzajemnej pomocy, a nawet w poszczególnych dzielnicach dużych miast. Gdy ktoś na przykład jedzie, rano do sklepu po świeże pieczywo to wrzuca na stronę posta, że będzie w konkretnej okolicy i może także kupić pieczywo osobie nie mogącej wyjść z domu. "Pomogę na Osowej Górze. Zakupy. Pies. Drobne naprawy. Jestem psychologiem. Gdyby ktoś potrzebował wsparcia, porady..." - to jedno z ogłoszeń, które pojawiło się na facebookowej grupie Widzialna Ręka - Bydgoszcz.
Są i tacy, którzy pamiętają o tych niosących pomoc chorym w czasie epidemii. "Chętnie pomogę lekarzom/pielęgniarkom/ratownikom medycznym z Ursynowa w wyprowadzaniu psiaka w czasie ich pobytu w pracy. #ursynów #pies" - napisano na grupie.
Wychodzimy na balkony
Tak jak Włosi, którzy w walce z przymusową kwarantanną i dla wzajemnego wsparcia duchowego śpiewają na balkonach hymn swojego kraju, patriotyczne pieśni lub dają domowe koncerty, także w Polsce pojawiły się takie inicjatywy.
Na warszawskim Nowolipiu zagrano jeden z “balkonowych koncertów". Był to apel i propozycja artystów na spędzenie czasu w tych trudnych okolicznościach. "Sztuka może sprawić, że choć na chwilę świat stanie się piękniejszy" - napisali na swoim facebokowym profilu organizatorzy wydarzenia.
Powstała także inicjatywa, aby brawami na balkonie wyrazić wdzięczność wszystkim lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom i pracownikom służb medycznych za ich pełną poświęcenia pracę. "Są dla nas przez 24 godziny i gdyby nie ich praca i poświęcenie, nie bylibyśmy w stanie zmierzyć się z problemem, jakim jest koronawirus" - taką wiadomość rozsyłali sobie internauci. I zachęcali, aby w niedzielę o godzinie 17 wyjść na balkon albo otworzyć okno i podziękować brawami tym, którzy walczą z koronawirusem na pierwszej linii frontu.
To zawsze była siła Polaków, że w momentach kryzysu, czy to w czasach zaborów, emigracji, czy też stanu wojennego wspierali się i mocno ze sobą solidaryzowali. Tak jest i teraz. Pokazujemy, że jesteśmy razem w trudnych chwilach i nie jest nam obojętny drugi człowiek!
Źródło: wyborcza.pl, naszemiasto.pl, wysokieobcasy.pl
Zobacz też:
- 7-miesięczne dziecko z Wrocławia trafiło do szpitala. U rodziców potwierdzono koronawirusa
- Ile za płyn do dezynfekcji? [SZOKUJĄCY WZROST CEN]
- Koronawirus a spacery z dzieckiem [zalecenia pediatry]