Wcześniaki ciągle bez leków! Czekają na decyzję ministra, ale groźny wirus nie czeka
Są pieniądze na 500 plus, a nie ma pieniędzy, by chronić wcześniaki i dzieci z wrodzonymi wadami serca przed wirusem RS. Ten wirus może zabić wcześniaka i dziecko z wrodzoną wadą serca. Jesteśmy w szczycie zachorowań, a wciąż nie ma decyzji, czy dzieci dostaną leki.
- W poprzednim sezonie infekcyjnym
2 razy wzrosła liczba wcześniaków, które musiały być w szpitalu z powodu infekcji wywołanych
wirusem RS. Zdarzały się też
zgony dzieci urodzonych
w 29. i 30. tygodniu ciąży, które nie zostały zabezpieczone - alarmuje prof. dr hab. n. med. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego i kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka WUM w Szpitalu Klinicznym im. ks. Anny Mazowieckiej w Warszawie.
Od wielu lat eksperci i rodzice apelują o to, by wcześniaki i
dzieci z wrodzonymi wadami serca dostawały przeciwciała chroniące przed
wirusem RS. Do tej pory udało się wywalczyć tylko to, że taką ochroną są objęte wcześniaki urodzone
przed 29. tygodniem ciąży oraz z dysplazją oskrzelowo-płucną. Zdaniem ekspertów to za mało, bo wirus RS może wcześniaka czy dziecko z
wrodzoną wadą serca nawet zabić.
Środek sezonu zachorowań z powodu wirusa RS
Wirus RS w Polsce występuje sezonowo od października do kwietnia. Wywołuje 70 proc. infekcji u dzieci do 2. roku życia. U starszych dzieci i dorosłych wirus RS powoduje tylko katar i banalne infekcje. W przypadku wcześniaka infekcja może zakończyć się niewydolnością oddechową, wymagającą stosowania wentylacji mechnicznej, i stanowić zagrożenie życia.
Najbardziej narażone są najmniejsze wcześniaki, które urodziły się z bardzo małą masą ciała oraz dzieci z wrodzonymi wadami serca. - U wcześniaka, który ma niedojrzały układ oddechowy, wirus RS może spowodować ciężkie zapalenie oskrzeli, płuc, a nawet być zabójczy – dodaje prof. Borszewska-Kornacka.
Ochrona przed wirusem RS jest, ale w Polsce za słaba
– Zdarza się, że przez wiele miesięcy ratujemy wcześniaka na oddziale intensywnej terapii w szpitalu, a potem wraca do domu i po kilku tygodniach wraca do szpitala, z zagrożeniem życia. Efekty naszej wielomiesięcznej pracy są marnowane - dodaje prof. Borszewska-Kornacka.
Przed wirusem RS można wcześniaka chronić, podając mu specjalne gotowe przeciwciała, które niszczą wirusa. W Polsce taką ochronę dostają tylko wcześniaki urodzone przed 28. tygodniem ciąży. Neonatolodzy walczą, by ochroną objąć przynajmniej jeszcze wcześniaki urodzone między 29 a 32. tygodniem ciąży oraz noworodki z wrodzonymi wadami serca, gdyż wirus może uszkodzić już i tak uszkodzone serce dziecka.
Minister negocjuje z firmą
W Ministerstwie Zdrowia toczą się negocjacje cenowe z firmą produkującą lek. Nowy minister zdrowia
Łukasz Szumowski mówił, że ministerstwo będzie się starać
rozszerzyć program ochrony dla wcześniaków - o ile firma produkująca lek obniży jego cenę.
Negocjacje przedłużają się, dzieci czekają. Nie czeka tylko wirus. Jesteśmy w środku
sezonu zachorowań. W celu ochrony dziecka przed wirusem przeciwciała trzeba podawać co miesiąc, 5 razy. Jedna dawka kosztuje kilka tysięcy złotych. Niektórzy rodzice lek kupują sami, zbierają pieniądze przez fundację. Nie wszystkich na to stać.
Zobacz także: Jak ratuje się wcześniaki? Opowiada prof. Kornacka, która ratuje wcześniaki ponad 30 lat!