Zmiana zaleceń to odpowiedź na skierowany do WHO apel 239 naukowców z całego świata, którzy już jakiś czas temu sugerowali, że koronawirus może przenosić się w trakcie rozmowy.
Eksperci WHO uważają, że każda osoba przebywająca w przestrzeni zamkniętej z innymi ludźmi, z którymi na co dzień nie mieszka, powinna nosić maseczkę ochronną ze względu na ryzyko powietrznej transmisji koronawirusa i zarażenia się nim również podczas rozmowy.
Naukowcy są zdania, że w zatłoczonych, zamkniętych pomieszczeniach, takich jak restauracje i fitness kluby, drogą powietrzną mogą być roznoszone mikroskopijne aerozole (nieprzekraczające 5 mikronów), zawierające koronawirusy.
Chory może je przekazywać dalej podczas rozmowy, czy wysiłku fizycznego – nie musi kaszleć ani kichać, wystarczy, że oddycha.
Stąd zalecenie, aby:
Na podstawie badań naukowych, eksperci podkreślają, że koronawirus utrzymuje się w powietrzu przez wiele godzin.
To stwarza szczególne zagrożenie w zamkniętych pomieszczeniach, w których znajduje się wiele osób. Zwłaszcza gdy nie noszą one masek ochronnych.
Stanowisko WHO to odpowiedź na apel naukowców z całego świata, którzy sugerowali, że koronawirus może przenosić się w trakcie rozmowy.
„To krok we właściwym kierunku" – powiedział prof. Jose Jimenez z University of Colorado, jeden z 239 badaczy, którzy na łamach „Clinical Infectious Diseases" opublikowali list otwarty w tej sprawie. Naukowcy przekonują w nim, że możliwa jest transmisja powietrzna koronawirusa i konieczne są nowe zalecenia WHO.
Także dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych w USA prof. Anthony Fauci poparł apel. Przyznał, że chociaż nie ma wciąż wystarczających dowodów naukowych dotyczących transmisji powietrznej koronawirusa, to uzasadnione jest podejrzenie, że to się zdarza.
Źródło: pap
Zobacz także:
Po kilku miesiącach przymusowego przebywania w domach Polacy z ochotą planują wakacje, a niektórzy już na nich są. Wirus jednak nie daje o sobie zapomnieć także na urlopie. W Rewalu (Zachodniopomorskie) około 50 wczasowiczów zamiast na plaży spędza właśnie czas na kwarantannie w domu wczasowym. Czy tak będą wyglądały tegoroczne wakacje? Z wczasów prosto do szpitala Kobieta, która przyjechała nad morze z południa Polski, poczuła się źle. Skarżyła się na duszności. Najpierw podejrzewano problemy z sercem, ale test na koronawirusa potwierdził zakażenie SARS-CoV-2 . Pozytywny wynik testu miał również partner wczasowiczki. Oboje trafili do szpitala. Część turystów, zakwaterowanych wraz z zakażoną parą w jednym z rewalskich ośrodków wypoczynkowych, została poddana kwarantannie. Małgorzata Kapłan z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie poinformowała, że w izolacji jest około 50 osób. Kwarantanna objęła turystów, którzy mieli kontakt z zakażonymi oraz osoby z obsługi hotelu. Izolacja, a potem testy Koronawirus u małżeństwa został potwierdzony w niedzielę. Kwarantanna, która rozpoczęła się w poniedziałek, potrwa do do soboty, 27 czerwca. Będzie krótsza niż zazwyczaj (zwykle trwa dwa tygodnie). Izolowane osoby są badane i będą miały wykonywane testy na koronawirusa – zdrowe zostaną zwolnione, a turyści z pozytywnym wynikiem zostaną objęci opieką medyczną. Przypomnijmy: Sanepid apeluje o przestrzeganie wszystkich obowiązujących zaleceń, zachowanie odpowiedniego dystansu społecznego, noszenie maseczek w miejscach, w których przebywa dużo ludzi . Pandemia wciąż trwa. A ładna pogoda daje złudne poczucie, że najgorsze mamy już za sobą. Prognozy ekspertów dotyczące epidemii wcale nie są optymistyczne . Trudno przypuszczać, by udało nam się w tym roku wypocząć bez strachu o zakażenie. Źródło: Superportal24.pl, Głos...
